Wstępnie myślę, że pakowanie się w gniazdo wampirów, było głupie. Stanęliśmy przed wejściem do środka.
– Twój przyjaciel jest tego wart? – Spytał Alec.
Poczułam potęgę i chęć mordu, więc stanęłam przed nim.
– Jest bardziej godny na wybawienie, niż taki skretyniały Łowca demonów jak ty – pstryknęłam go w czoło i spojrzałam na Izzy, która otworzyła jakąś runą kłódkę. Drzwi otworzyły się na oścież.
– Chcę iść z nim, a ty Izzy, pójdziesz ze swoim bratem?
– Pewnie.
Złapałam blondyna za rękę i ruszyłam w jeden z dwóch korytarzy.
– Rozumiem nienawiść, rozumiem, że nowa, młoda, głupia i nie da się ufać, ale kurwa przegina.
– Do kogo mówisz?
– Wybacz, czasem gadam do siebie – puściłam jego dłoń, kiedy poczułam krew i dziwną chęć na coś nie zbyt dobrego. Starałam się zachować zmysły.
Szłam dalej i oglądałam drogę.
– Zaczekaj, ja nic nie widzę, potrzebuję runy.
– Ja widzę doskonale. Jak ta runa wygląda? – Wyciągnęłam Stellę, która się zabłysła.
– Mam ją narysowaną na plecach, przejedź delikatnie...
– W pionie, wiem, mam szybką lekcję od Izzy.
Dotknęłam go przez bluzkę, poczułam silny zapach owoców i czegoś jeszcze, moje zmysły były roztrzęsione, wszystko przez to nimfowe coś we mnie. Znalazłam runę i przejechałam po niej Stellą, ta rozbłysła się lekko i po chwili chłopak stanął i patrzył na mnie.
– Mi się wydaje, czy twoje oczy są srebrne i świecą?
– Chyba ci się nie wydaje – wyszeptałam i zawiesiłam na jego szyi wdychając jego zapach. Zaczęłam cicho mruczeć.
– Lilia? Wszytko w porządku?
Wplątałam rękę w jego włosy i stanęłam na palcach patrząc mu w oczy.
– Tak, jak najbardziej.
Usłyszałam głos Ivana i wtedy wróciłam do zmysłów.
– Prze- praszam... – odskoczyłam od niego i ruszyłam dalej, jednak mój wzrok aż tak dobry nie był. Chciałam sprawdzić jak widzi się z runą, więc ją narysowałam na ręce, jednak nadal widziałam tak samo.
Zobaczyłam jakieś sztuczne światło, więc tam poszłam, a Jace za mną. Ivan siedział na fotelu, a ta ruda lala się do niego kleiła, no szlag mnie trafia.
Wyciągnęłam jedną z fiolek i wypiłam, ona mnie robi bardziej ludzką. Wtedy sięgnęłam po sztylety.
– Zastopuj... – mruknął, a ja wtedy usłyszałam myśli rudej: "Ktoś tu jest".
– I tak wiedzą, że tutaj jesteśmy. Wchodzę, mam gdzieś co myślisz – wyszeptałam i wyciągnęłam zza pasków sztylety.
Dumnie wyszłam z ukrycia i oparłam się o ścianę.
– Zostawisz mojego przyjaciela, czy mam ci pokazać jak to się robi, ruda szmato?
Zobaczyłam, że kilka osób mnie obserwuje, były to wampiry. Poczułam przypływ adrenaliny, poczułam też wodę, jesteśmy nad zbiornikiem wodnym. To doda mi siły. Wszystko zaczęło zwalniać, zaczyna się. Ivan patrzył na mnie, a ja rzuciłam w rudą kobietę sztyletem, wbiła się w jej nogę, przyszpilając do ziemi. Uśmiechnęłam się, wszystko zniknęło, został tylko mój ukochany i wampiry.
![](https://img.wattpad.com/cover/156445706-288-k156665.jpg)
CZYTASZ
Angel
Fanfiction"(...)a dziewczyna ze znakiem gwiazdy zakończy wojnę między podziemiem, a niebem" 1/3 trylogia