Wieczorem postanowiłam iść do biblioteki uczyć się run, jednak kiedy otworzyłam drzwi, zobaczyłam w nich Aleca, który chciał coś powiedzieć, ale zaniemówił. Wepchnął mnie do środka i zamknął za sobą drzwi. W jego oczach był jakiś dziki nieokiełznany błysk, złapał mnie za biodra i przysunął do siebie. Cała odrętwiałam, poczułam strach. Nie mogłam wyczytać jego aury.
– Lilia... – wysapał i złapał za mój kark. – Przepraszam, że bywam chamski. Zawsze żyłem w kręgu Jace, Izzy i ja...
Do moich oczu napłynęły łzy, nie tylko strachu, ale i bólu.
– Alec, zostaw mnie, idę się uczyć run...
Ten się uśmiechnął i przybliżył się, opierając o mnie swoje czoło.
– Ja cię miałem uczyć, pamiętasz? Więc wypełnię moją obietnicę i cię nauczę – wyszeptał, patrząc w moje oczy.
Czułam jak barwa włosów i oczu się zmienia, na niebieski, na mój kolor. Było to rzadkie.
– Wiesz, co ci powiem? Wyglądasz jak szafir – zaczął się śmiać i łapiąc moją rękę, zakręcił mnie, jakby chciał tańczyć.
Zaśmiałam się i odsunęłam, siadając na biurku.
– Alec! Mieliśmy iść do klubu! – Usłyszałam Jace'a, który dobijał się do pokoju Aleca.
– Zaczekaj tu, zaraz wrócę, Kitty.
– Dobrze.
Chłopak wyszedł bocznymi drzwiami i usłyszałam krótką rozmowę, którą wyszeptali między sobą.
– Jace, mówiłem, że idę rozmawiać z Lilią.
– No i? Powinniście już skończyć, a Izzy też idzie z nami.
– Jace, mam ją uczyć run.
– Uczyć czy „uczyyyć" – usłyszałam jak Alec, prawdopodobnie, uderza się w czoło.
– Uczyć.
– Nie pierdol, tylko weź ją ze sobą. Idziemy tam, gdzie to ją ładnie porwałeś, gdy zabiła demona czwartej rangi, z moją drobną pomocą.
– Po co?
– Idziemy i już, spytaj jej, czy chce.
– Yhm, zabiję cię pewnego dnia...
– Czekam na dole.
Chwilę potem Alec wparował mi do pokoju.
– Lilia, chcesz iść do Pandemonium?
Uśmiechnęłam się.
– Pewnie, że chcę. Czekaj na dole, ja się naszykuję. Daj mi piętnaście minut i zawołaj Izzy.
– W porządku.
Po dobrych trzech minutach, gdy czesałam włosy, wpadła Izzy ze stojakiem sukienek i innych strojów.
– Biały, czarny?
– Seksowny, Izzy. Idziemy do klubu, więc pół na pół.
– Czarne legginsy, koronkowa bluzka?
Obróciłam się i zobaczyłam zestaw, który pokazała mi Izzy.
– Jest dobre, mimo że ty masz podobny. Fryzura i makijaż?
– Uczeszę cię, a makijaż zrób sama, może jakiś mocny.
Dziewczyna zaczęła mnie czesać i co chwilę coś mi wpinała we włosy. A ja, w tym samym czasie, kończyłam mój makijaż.
CZYTASZ
Angel
Fanfiction"(...)a dziewczyna ze znakiem gwiazdy zakończy wojnę między podziemiem, a niebem" 1/3 trylogia