Obudziłam się w ciepłej pościeli. Zamrugałam kilkakrotnie byłam w pokoju w którym budziłam się przez 16 lat.
-Magnus?-zobaczyłam na fotelu obok czarownika który miał roztarty makijaż i zmęczona twarz.
-lila... -był nie wyspany. -powiedz mi co robiłaś w tamtej uliczce? znalazł cię Ivan... mówił że spałaś tam cała mokra...
-ja się pokłóciłam... z jednym z łowców... miałam jechać do instytutu ale potzrebiiwalam usiąść i się wypłakać...
-a dlaczego krzyczałaś w nocy?
-mam koszmary tato...
-ktoś chce ci coś powiedzieć...-magnus zasłonił okna tak że było ciemno jak w grobie, drzwi się otworzyły a ja zobaczyłam czerwone oczy... po zapachu czułam wampira.
Cofnelam się u sięgnęłam po ostrze za poduszką którego tam nie było...
-lila spokojnie to ja Ivan...
-to dlaczego... czuje wampira...
-poniewaz ja jestem wampirem, tamtej nocy zostałem ugryziony, ty tego nie wyczulas nikt nie czół... a gdy wyszedłem ta ruda znów mnie zaatakowała i zabiła, tak oto stałem się wampirem i przypomniałem sobie to co miałem zapomnieć...
Spojrzałam na niego a potem gwałtownie wstałam i przytuliłam go. Jego oczy świeciły się na rubinowo.
-rany Ivan...
-nie szkodzi Lili, może tak musiało być... -pocałował mnie w czoło.
-nie, posłuchaj, za dużo kurwa razy odpuszczam, znajdę te rudą szmatę i ją zabije. A teraz won muszę się ubrać.
Wygonilam ich z pokoju. Już kurwa nic mnie nie zdziwi...
Ubrałam czarne spodnie i bialą bluzkę oraz buty na korku włosy związałam w warkocza i wypuściłam z nich dwa kosmyki. Gotowa weszłam do ciemnicy jaka stworzył Magnus dla naszego gościa.
-Musze iść do instytutu. Gdzie moje rzeczy?
Magnus przyniusl mi jakiś koszyk w którym była opaska na udo i moje rzeczy. Pochowałam wszystko i przytuliłam Ivana.
-w nocy mozemy iść nad jezioro.
-nasze?
-mhm...
Odsunęłam się i ruszyłam do drzwi. Otwarlam je uważając na światło i ruszyłam do instytutu. Moja głowa była wypełniona tymi wszystkimi informacjami. Jadąc w metrze widziałam dziecko które patrzyłi prosto na mnie... Alek mówił że niektóre dzieci widzą nas nawet jak mamy runy ukrycia. I znowu Alek! kurwa mać jebana chujnia co to kurwa ma być!?
Spojrzałam na datę w telefonie i jedną wiadomość od izzy.
"poniosło go, wróć proszę Lila... jesteś moją parabatai"
oraz 3 od Jace
"Lila, to debil wróć..."
"Lila jest nie ciekawie wracaj, teraz"
"minęły 2 dni gdzie jesteś Lilio Bane?"Oraz 0 od Aleka... za to Aurora napisała że wyjeżdża w podróż na parę dni ale na pełnię wróci i chce spędzić ją ze mną.
Wyszłam z podziemi i poszedłam do instytutu. Ładnie świeci słonko.. ale co Jace miał na myśli?
Wszedłam do instytutu i co widzę Aleka który odize za rękę z jakąś dziewczyną. Ruda, już wiemy czego się spodziewać... będzie szmatą...
Pieprzyć to. Przeszłam obok nich zarzucajac włosy w tył. Czując zapach Jace'a ruszyłam do sali treningowej. Stanęłam za nim i dotknełam jego ramienia, zamachł się co odrazu obroniłam.
CZYTASZ
Angel
Fanfiction"(...)a dziewczyna ze znakiem gwiazdy zakończy wojnę między podziemiem, a niebem" 1/3 trylogia