Nagle padł strzał...
/ Mikołaj /
Gdy usłyszałem strzał myślałem, że to już koniec.. Jednak moim oczą ukazała się Jaskowska która postrzeliła tego drania! Kiedy on upadł na podłogę pobiegłem do Karoliny.
M : Już wszystko jest dobrze - oddałem jej moją bluzę bo w końcu była w samej bieliźnie i przytuliłem ją mocno. Dopóki nie przyjechała karetka Karolina była do mnie cały czas wtulona.
L - lekarz
** Szpital **
M : Dzień dobry, co z nią?
L : Dzień dobry, pani Karolina ma zwichniętą kostkę w wyniku czego musi bardzo oszczędzać nogę.
M : Uff, dobrze, że to tylko noga
L : Niestety nie tylko o nogę chodzi..
M : Słucham?! Co jej jeszcze jest?! - powiedziałem to głośniej, prawie krzyknąłem..
L : Pani Karolina została zgwałcona..
M : Czy ja mogę do niej wejść?
L : Tak, proszę bardzo./ Mikołaj /
Po tym czego dowiedziałem się od lekarza po prostu mnie zamurowało. Ten gnój zgwałcił mi moją Karolinkę..
M : Cześć, jak się czujesz
K : Cz..cześć - powiedziała bardzo osłabiona
M : Nie martw się jestem przy tobie - przytuliłem ją aby dodać jej otuchy..Karolina usnęła więc Mikołaj poszedł do lekarza
M : Przepraszam
L : Tak? O co chodzi?
M : Chodzi o Karolinę kiedy może wyjść ze szpitala ?
L : Wydaje mi się że jutro, jak ta noc będzie spokojna.
M : Dobrze, dziękuję/ Mikołaj /
Przed wyjściem ze szpitala poszłem do Karoliny i dałem jej buziaka w czoło obiecałem że jutro będę u niej. Pojechałem do domu po jej rzeczy , tak miałem klucze od jej mieszkania kiedyś mi je dała.
** Rano **
M : Cześć, jak się czujesz?
K : Cześć która jest godzina?
M : 8.30
K : Co ty tu robisz o tej porze?
M : Przyjechałem do ciebie abyś nie siedziała tutaj sama
K : Naprawdę dziękuję ci za to co dla mnie robisz./ Karolina /
Naprawdę byłam wdzięczna Mikołajowi bo gdyby nie on to nie wiem jakbym sobie poradziła
* 12.15 *
L : Dzień dobry pani Karolino jak się pani dzisiaj czuje?
K : Jest lepiej na pewno o wiele lepiej niż wczoraj.
L : Tutaj jest pani wypis może pani iść do domu. Ale polecam skonsultować się jeszcze z psychologiem.
K : Dziękuję.K : Mikołaj?
M : Tak zawiozę cię do domu - powiedziałem i tak też zrobiłem, wziąłem Karolinę na ręce bo przecież nie mogła stawiać nogi
K : Mikołaj co ty robisz? Nie wygłupiaj się, mogę sama iść
M : Słyszałaś lekarza? Masz oszczędzać nogę - zaśmiał się Mikołaj/ Karolina /
Mikołaj zaniósł mnie do auta. No nie powiem wygląda na twardego faceta a w głębi serca jest taki czuły, tak troszczy się o mnie. Chwila Karo czy ty właśnie zakochałaś się w Mikołaju?! Nie to nie możliwe przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi, najlepszymi przyjaciółmi..
K : Mikołaj gdzie ty jedziesz ? Przecież mój dom jest w drugą stronę.
M : Tak wiem, ale.. - w tej chwili Karolina mu przerwała
K : To czemu tam nie jedziesz?
M : Bo jedziesz ze mną na ranczo
K : Ale jak to?
M : No tak nie możesz chodzić więc ja ty to sobie wyobrażasz? Dopóki nie będziesz chodzić będziesz u mnie mieszkać i bez żadnego ale./ Karolina /
Naprawdę byłam zaskoczona tym co powiedział Mikołaj, on się chyba o mnie martwi.. To jest takie słodkie, co ja wygaduje? Co się ze mną dzieje ? A może ja naprawdę się w nim zakochałam?
______________________________________________
Mówiłam, że będzie lepiej? 😂😏
CZYTASZ
Without you, my life doesn't make sense!
Fanfiction- Będziesz mnie kochał nawet wtedy kiedy będę taka gruba? Będziesz znosić moje humory? - Będę cię zawsze kochał bez względu na wszystko!