W pewnej chwili jej serce się zatrzymało...
K. Ewa! - Mikołaj siłą wyciągnął mnie z sali
M. Nie martw się, wyjdzie z tego
K. A jak nie?
M. Nawet tak nie myśl - przytuliłem mocno KarolinęKarolina
Reanimacja trwała już 10 minut... A jak umrze? Ja nie wiem co ja wtedy zrobię... W pewnej chwili z sali wyszedł lekarz.
K. Doktorze co z nią?
L. Niestety nie udało nam się uratować pani siostry
K. Co!? Niech pan tam wróci i ją ratuje!
M. Karolina już nic nie da się zrobić, dobrze wiesz jak jest.Mikołaj
Blondynka się rozpłakała, nie można było z nią normalnie rozmawiać dlatego też wróciliśmy na ranczo. Wiedziałem, że Karolina bardzo przeżywa to co się stało. Nie dziwię jej się bo to jest coś okropnego stracić bliską osobę...
Dałem koc Karoli, która siedziała na kanapie. Odkąd dowiedziała się, że Ewa nie żyje nie odezwała się w ogóle... Usiadłem obok niej i przytuliłem mocno.K. Do mnie to nadal nie dociera...
M. Nie myśl o tym - dałem buziaka Karoli w czoło - Chodź idziemy spaćKarolina nic nie odpowiedziała, była bardzo zamyślona więc wziąłem ją na ręce w wyniku czego wyrwałem ją z myśli
K. Co ty robisz?
M. To co widać - położyłem blondynkę na łóżku po czym sam po chwili leżałem obok.Rano
Gdy się obudziłem Karolina jeszcze spała więc wstałem i poszłem zrobić śniadanie. Śniadanie było gotowe, trzeba było obudzić Karolinę.
M. Kochanie wstawaj
K. Ale ja nie chcę, daj mi spokój
M. Zrobiłem śniadanie
K. Nie jestem głodna
M. Jesteś w ciąży musisz jeść
K. Niech ci będzieKarolina
Niechętnie wstałam z łóżka no, ale nie miałam wyboru...
M. A teraz idziemy na spacer - stwierdził Mikołaj
K. Mikołaj dziękuję Ci za to co dla mnie robisz, ale ja nie mam humoru...
M. Takie wyjście dobrze Ci zrobi
K. Nie, naprawdę idę się położyćMusiałam to wszystko przemyśleć. Wiem, że Mikołaj chce dla mnie jak najlepiej, ale ja nie mam na nic siły...
Mikołaj
Karolina była w bardzo złym stanie, no ale nie mogę nic zrobić... Przez cały dzień Karolina nie wychodziła z sypialni... Zaczynałem się o nią coraz bardziej martwić.. Byłem u niej parę razy ale ona nie chciała ze mną rozmawiać.
Gdy się obudziłem w nocy zobaczyłem, że nie ma obok mnie Karoliny. Postanowiłem przeszukać mieszkanie, ale nigdzie jej nie było.. W pewnej chwili usłyszałem że przyszedł mi sms. Boże to od Karoli!Dziękuje Ci za wszystko! Za to, że zawsze byłeś ze mną w trudnych chwilach. Na tym świecie nie ma już dla mnie miejsca.. Do zobaczenia po drugiej stronie
Kocham CięOna chce się zabić! Szybko zadzwoniłem do Jacka aby namierzył telefon blondynki
Karolina
Miałam już tego wszystkiego dość! Po wysłaniu wiadomości przeszłam przez barierkę mostu.
Most a pod mostem autostrada... Chwila i mnie nie ma na tym świecie... Nagle dostałam wiadomość od Białacha- Kochanie nie rób tego! Pomyśl o mnie, o naszym dziecku...
Stałam tak za barierką i zaczęłam myśleć o tych wszystkich chwilach spędzonych razem.. To nie ma sensu.. Za dużo mam do stracenia.. Postanowiłam nie skakać chciałam przejść przez barierkę lecz poślizgnęłam się i straciłam równowagę...
_____________________________________________
Kochani mam nadzieję, że mnie za to nie zabijecie! Rozdział wyszedł trochę dłuższy niż zawsze bo ma 515 słów 👌
Piszcie co sądzicie o tym rozdziale!
CZYTASZ
Without you, my life doesn't make sense!
Fanfiction- Będziesz mnie kochał nawet wtedy kiedy będę taka gruba? Będziesz znosić moje humory? - Będę cię zawsze kochał bez względu na wszystko!