·• 12 •·

460 51 26
                                    

- Michael został w domu i robi live na Fortnite - powiedział Ashton, zostawiając reklamówkę z jedzeniem na półce nocnej chłopaka. Tamten tylko kiwnął głową i przytulił się do poduszki. Od kilku dni Michael przychodził razem z Irwinem, bo czuł się samotny gdy nie było w domu nikogo więcej. A po Hemmingsie słuch zaginął. Właśnie dlatego brunet oddał się swoim ulubionym czynnościom - spaniu, jedzeniu, serialom i graniu w gry. To sprawiało że czuł się chociaż trochę lepiej. - Czujesz się dobrze, Cal? Jakoś blado dzisiaj wyglądasz - zagaił, siadając obok łóżka. Calum faktycznie wyglądał na osłabionego.

- Przestali podawać mi dzisiaj kroplówki i czuję się trochę słabiej - mruknął brunet, ociężale przesuwając się na łóżku. - Chodź tu, proszę - powiedział słabo, a Ashton od razu położył się na jego łóżku, wcześniej ściągając swoje trampki. Brunet ułożył głowę na jego klatce, delikatnie go przytulając i pozwalając otoczyć się ciepłym ramieniem swojego chłopaka. Oswoił się z myślą, że jest Ashtona, a Ashton jest jego i już w ogóle mu to nie przeszkadzało. Wiedział, że kocha tego chłopaka, kompletnie nic nie wiedząc o ich życiu, przejściach i nie pamiętając ani jednej rzeczy z nim związanej. Jednak mimo tego ciągle był trochę niepewny w stosunku do niego, to ciągle był przecież nieśmiały Cal.

- Więc coś ci opowiem, okej? - powiedział cicho Ash, starając się jakoś pomóc Calumowi. Zaczął przeczesywać palcami jego przydługie wlosy, na co chłopak trochę się rozluźnił. Uwielbiał to uczucie i nic nie mógł na to poradzić. W odpowiedzi na pytanie starszego tylko mruknął pod nosem przymykając powieki.

- Spędziliście czas sami? Bez nas? - zapytał Luke, przyglądając się niepewnie dwójce siedzącej na sofie w garażu Michaela. Dokładnie wiedział, że byli na wycieczce rowerowej, bo wtedy właśnie razem z Cliffordem skorzystali z okazji i poszli porozmawiać z panią Hood. Przekonali ją, że nie ma powodu martwić się o Caluma gdy jest z Ashtonem, bo wszystkie ich 'wypadki' naprawdę były tylko wypadkami i że Irwin jest naprawdę dobrym i opiekuńczym gościem. Ponadto, poplotkowali sobie o nich, dochodząc do wniosku, że byliby naprawdę dobrą parą.

- Tak, Luke? Co w tym złego? - Calum przewrócił oczami, wracając wzrokiem do swojego telefonu. Naprawdę dobrze się bawił z Ashtonem i nie miał z tego powodu wyrzutów sumienia. Cieszył się, że lepiej poznał chłopaka.

- Po prostu... Myślałem że się nie lubicie - mruknął Luke, łapiąc za swoją gitarę.

- Poznaliśmy się trochę lepiej i wszystko już w porządku - uciął dyskusję Ashton, siadając wygodniej na kanapie. - Gdzie jest Michael? To jego dom, a się spóźnia - dodał, w momencie w którym poczuł głowę Caluma na kolanach. Spojrzał na niego zdziwiony, a tamten tylko uśmiechnął się uroczo. To nie miał być podryw, naprawdę. Po prostu kanapa nie była zbyt wielka, a Hood był zmęczony i znudzony czekaniem. Ashton wzruszył ramionami, wplątując palce we włosy Caluma, a tamten poczuł ciarki na plecach. Uwielbiał gdy ktoś tak robił i od razu pokochał sposób, w jaki robił to jego starszy kolega. Luke tylko na nich zerknął i odwrócił się do nich tyłem by nie zakłócać ich prywatności, a także by nie zobaczyli jego uśmiechu na twarzy. Był dobrą swatką.

Michael wpadł do pomieszczenia dopiero kwadrans później, lekko zdyszany i poddenerwowany. Miał rozmowę z rodzicami na temat swoich ocen i zagrozili, że gdy ich nie poprawi będzie musiał odejść z ich zespołu.

- Przepraszam za spóźnienie - mruknął, wchodząc do pomieszczenia i patrząc na swoich przyjaciół na kanapie. - A z wami co? - zapytał, przystając w pół kroku. Luke szturchnął go, dając wymowne spojrzenie, a Ashton uniósł brew. Calum pozostał bez ruchu, z głową na kolanach Irwina, zamkniętymi oczami i spokojnym oddechem.

house of memories ↞ cashtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz