·• 17 •·

470 51 72
                                    

Calum siedział jak na szpilkach przy oknie i czekał aż Ashton wraz z Royem wejdą do sali. Bał się konfrontacji ze 'starym' przyjacielem, bo pamiętał naprawdę niewiele. Stopniowo przypominał sobie pewne momenty z nim związane, ich wspólny tatuaż czy jakieś imprezy, ale większość ciągle była za gęstą mgłą.

Miał też wyrzuty sumienia, że to jego sobie przypomniał, a nie Ashtona, którego przecież chciał pamiętać o wiele bardziej. Miał nadzieję, że Irwin nie pomyśli że wcale go nie kochał, skoro nie ma go w jego myślach.

W końcu do pomieszczenia wszedł wysoki chłopak z blond włosami i mocno zarysowanymi kośćmi policzkowymi. Od razu przywitał się z brunetem i uśmiechał się ciągle, siadając obok.

- Zostawić was samych? - zapytał Ashton, wyglądając zza drzwi, które stały otworem. Wolałby zostać z przyjaciółmi w pomieszczeniu, ale nie chciał robić nic wbrew ich woli czym tym bardziej im przeszkadzać.

- Zostań! Czemu miałbyś wychodzić - powiedzieli na zmianę Calum i Roy, po czym roześmiali się, patrząc na siebie. Coś się odblokowało. Początkowo byli niepewni. Roy nie wiedział jak ma się zachować, a Calum tym bardziej. Ta sytuacja ich rozluźniła. Na szczęście.

Więc najstarszy wzruszył ramionami i usiadł na łóżku, po chwili się na nim kładąc i prawie jęcząc na przyjemność spowodowaną miękkim posłaniem. Nie spał za wiele w nocy, po prostu nie umiał zasnąć, a potem musiał jechać po Roya na lotnisko, więc wczesna pobudka była nie do pominięcia. Przymknął oczy i przysłuchiwał się rozmowie jego przyjaciół.

- Dobrze cię widzieć, stary. Myślałem, że wybierasz się na tamten świat, nawet nie wiesz jak nas wszystkich nastraszyłeś - odezwał się English, rozsiadając się wygodnie na twardym krześle i patrząc z wielkim uśmiechem na bruneta. Cieszył się, że w końcu może go zobaczyć i trochę z nim porozmawiać, bo jak i on, tak cała paczka świrowała, odkąd dowiedzieli się że Hood stracił pamięć. Ashton na bieżąco dawał im wiadomości na temat jego stanu, ale jednak nie było to to samo co zobaczenie go na żywo.

- Jeszcze żyję, ale uczucie eksplodującego mózgu od nadmiaru informacji naprawdę nie jest przyjemne - powiedział Cal, ale nie chciał zbyt długo o tym rozmawiać, bo temat wypadku czy jego stanu nie był jego ulubionym. - Pamiętam kilka wydarzeń z tobą, jakąś imprezę i wycieczkę? Nawet nie wiem jak to określić bo pamiętam urywki, ale ciągle mam tego więcej, więc czuj się zaszczycony - spróbował obrócić wszystko w żart, ale słyszał małe westchnięcie ze strony Ashtona, na co serce znów go ukłuło. Co mu po Royu gdy mógł mieć Irwina?

- Opowiedzieć ci coś? Ash wspominał że lubisz słuchać swoich wspomnień - powiedział English, a Hood szybko się zgodził. - W zeszłym roku, podczas waszej przerwy w trasie wybraliśmy się na małe wakacje. Pojechaliśmy na Bali. Luke i Michael wzięli swoje dziewczyny, byliśmy my, Mitchy i kilka innych osób, nieważne. Ale były to chyba najlepsze wakacje jakie przeżyłem w życiu. A nie wiem czy wiesz, moje życie nie było zbyt kolorowe. Przez pewien czas mieszkałem na ulicy i... nieważne. Zostaliśmy wtedy naprawdę dobrymi przyjaciółmi, bo zgubiłeś paszport - chłopak się zaśmiał. - Zostałem z tobą na wyspie, bo właściwie i tak nie miałem co ze sobą zrobić, a reszta wróciła do domów. Siedzieliśmy tam prawie dwa tygodnie, zrobiliśmy sobie 'matching tattoos' i przegadaliśmy chyba wszystkie noce. Było naprawdę super - skończył i wzruszył ramionami.
Calum pomyślał, że Ashton jest naprawdę dobrym opowiadaczem i że to właśnie on powinien odpowiadać mu wszytstko, bo reszta najzwyczajniej go irytowała.

- Pamiętam coś z Bali, na pewno - mruknął Cal, próbując się intensywnie skupić, ale nie mógł. Nie był w stanie nic przypomnieć sobie sam, a od kilku godzin żadne ze wspomnień nie chciało wrócić do niego tak po prostu. - A czym się teraz zajmujesz?

house of memories ↞ cashtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz