·• 9 •·

537 51 21
                                    

- Przepraszam, że byłem niemiły - mruknął Cal, powoli wybudzając się ze snu i powodując, że chłopak siedzący na krześle obok łóżka poruszył się niespokojnie i odłożył telefon. - Lubię cię, nie chcę żebyś mnie tu zostawił na pastwę słowotoku Michaela. 

- Michael nie miał słowotoku od lat, musiał wspominać naprawdę dobre rzeczy - uśmiechnął się Ashton i usiadł wygodniej. - Słyszałem, że mówił ci o tym jak prawie wybiłem ci oko. Chcesz słuchać dalej?

- No pewnie - Calum usiadł wygodniej. - Ale powiedz, że się nie złościsz - dodał jak małe dziecko. - No chyba że się złościsz, to przestań się złościć proszę? - uśmiechnął się uroczo i przyjął talerz z jedzeniem, które podał mu Irwin. 

- Nie złoszczę się, Cal - mruknął zawstydzony Ash. Na początku był zły, ale tylko przez chwilę. Potem to uczucie zostało zastąpione smutkiem i bał się, że gdy zobaczy bruneta wybuchnie płaczem. On po prostu nie chciał go stracić. Było mu z nim dobrze, mógł już nie znaleźć żadnej nowej osoby, która mogłaby zastąpić mu chłopaka, z którym spędził tyle czasu. - Naprawdę, wszystko jest w najlepszym porządku.

- W takim razie opowiadaj - powiedział brunet, uśmiechając się do drugiego chłopaka, który od razu to odwzajemnił. Nadal czuł się niepewnie w towarzystwie chłopaka, ale teraz nie mógł już go zranić. Kto nie chciałby mieć tak dobrej osoby za swoją miłość? Wystarczyło to sobie przypomnieć.

Piątek nastał szybciej, niż się spodziewali. Po wypadku z pałeczkami Ashton był naprawdę miły dla Caluma, można powiedzieć że się nim opiekował. Mama Hooda nie była przekonana co do pomysłu nocowania, ponieważ po wypadkach i opowieściach swojego syna nie miała zbyt dobrej opinii o Ashtonie. Nikt się jej w sumie nie dziwił, bo Calum nadal miał sine oko, a na środku czoła widniał wielki guz. Ostatecznie jednak, po namowach rodzeństwa Hood zgodziła się i chłopak dołączył do przyjaciół godzinę po umówionym czasie.

- Przepraszam za spóźnienie, mama nie chciała wypuścić mnie z domu - mruknął, wpadając do salonu Michaela zastając przyjaciół grających na konsoli. Nikt nie zwrócił na niego większej uwagi, więc rzucił plecak na podłogę i wyruszył na poszukiwanie czwartego kontrolera. Dopiero po chwili przypomniało mu się, że czwartego kontrolera nie ma. Przecież wcześniej przyjaźnili się tylko w trzech więc nie potrzebowali kupować kolejnego urządzenia. Znudzony opadł na fotel, wyciągając telefon i przeglądając portale społecznościowe. Jednak nie zajęło mu to wiele czasu, bo dokładnie to samo robił pół godziny wcześniej, słuchając jak Mali prosi mamę by mogła zaprosić swojego chłopaka na noc ("pokój Caluma będzie pusty, więc Aron będzie mógł tam spać"). Był zły, przyszedł na nocowanie, żeby spędzić czas z przyjaciółmi i poznać lepiej Ashtona, ale okazało się że oni znają się już aż za dobrze.

Westchnął cicho i wstał, idąc do pokoju Michaela. Rzucił się na jego łóżko i odpalił jego telewizor, włączając przy okazji Netflixa. Wyszukał swój ulubiony serial, 'Friends' i zakopał się w pościeli. Już po dwóch odcinkach spał wtulony w poduszki przyjaciela. Jeżeli tak miała wyglądać jego relacja z przyjaciółmi, to on dziękuje, ale rezygnuje. Zdawał sobie sprawę, że nie był idealną osobą, ale myślał, że jego przyjaciele właśnie dlatego będą go wspierać. By był taki, jaki był.

Wiedział, że problemem jest jego orientacja. Czuł, że to nie do końca pasuje jego przyjaciołom. Czy Ashton w ogóle wiedział, że on jest gejem?

Chłopak wybudził się z nieprzyjemnego snu, czując czyjąś obecność w pokoju. Otworzył oczy i zobaczył trójkę chłopaków przed sobą, butelki piwa imbirowego i trochę jedzenia.

- Nawet nie zaczęliśmy nocowania, a ty już zasnąłeś - zaśmiał się Michael, ale w jego oczach widać było troskę i winę. Mimo wszystko kolejny raz olali Caluma dla innych rzeczy.

house of memories ↞ cashtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz