10.Patch

7 3 0
                                    

Nadal nie traciłem nadziei. 

-Cześć Rose. - uśmiechnęła się do mnie sztucznie.

-Cześć. - odparła sucho.- Co wy tutaj kombinujecie?

-Bo spotkaliśmy się z Jasonem i...- przerwałem mu.

-Musisz jej o wszystkim mówić?- przewrócił oczami.

-To chcesz  żeby ci pomogła?- Rose spojrzała na mnie jakby chciała mnie zabić.

-Yhym... - odchrząknęła.- Mogę się dowiedzieć o co tu w ogóle chodzi? - powiedziała to bardziej rozkazująco niż pytająco.

- Chodzi o to, że..-zaczął.- Musimy znaleźć dla Patcha i dla Jasona Nefilkę i zmusić je do współpracy w zamian za księgę Nefilów.

- Jason ma księgę Nefilów?- zapytała szybko.

-Tak.

-To pomożesz?- zapytałem.

-Jeśli przeprosi. - zmrużyła oczy w triumfie i delikatnym uśmieszku.

-Ona przesadza!- wyrzuciłem ręce w górę na znak, że za dużo wymaga.

-Czyżby?- odparł Michael. - Nie chcesz zostać człowiekiem?

-Czekam. - zarzuciła swoje długie do pasa włosy na ramiona i zatrzepotała rzęsami.

-Przesadza. - powtórzyłem. - Rose...- zachichotała triumfalnie. - Wybaczysz mi? PROSZĘ.- powiedziałem oschle.  

-Ymm..- przeciągała.- może... no OK.

-Widzisz, pomoże. - powiedział Michael śmiejąc się ze mnie.

-To kiedy zaczynamy?

-Jak najszybciej. - odparłem z westchnieniem- Zostało nam teraz tylko znaleźć Nefila. 

-Ale to już wasze zmartwienie.


                                                                                   ******

-Szybciej!!- zawołałem do Michaela, który był pięć metrów za mną.- Szybciej!!

Biegłem z całej siły.Nie mogłem zaprzepaścić jedynej okazji na złapanie Nefila. Szukaliśmy go przez dwa tygodnie, a teraz ucieka sprzed nosa. Pobiegłem w drugą stronę, żeby skrócić trasę, a Michael pobiegł w drugą stronę, bo nie byliśmy pewni, w którą stronę skręci. Nie czułem zmęczenie, ale jednak coś powstrzymywało mnie. Zatrzymałem się. wziąłem głęboki oddech. Natychmiastowo zakręciło mi się w głowie.

-To nie możliwe!!- wykrzyknąłem sam do siebie. Spadłem na kolana. Zaczęła mi lecieć krew z nosa, potem z oczu, ust, uszu.

Później nic nie widziałem oprócz czerwieni. Nie wiedziałem co się wokół mnie dzieje, ale usłyszałem kroki. Kroki, które zbliżały się do mnie szybkim tempem. To musiał być Michael. Dźwięk kroków zatrzymał się przy mnie. Poczułem igłę w moim lewym ramieniu. Teraz czułem tylko ból. Wszędzie. Rozpoznałem jeden z wielu innych głosów. Był to archanioł. Znałem go. 

-Czego chcesz!?- wrzasnąłem na ile miałem sił, ale nie usłyszałem odpowiedzi. 

Poczułem ogromny ból rozchodzący się na moich plecach. To niemożliwe. Powtarzałem sobie w kółko. To niemożliwe. Rany zaczęły się goić.

-Co wy robicie?!- spróbowałem ponownie.

Zamiast krwi zaczęła lecieć czarna maź.

-Michael!!-zawołałem.

Ciało, a duszaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz