-Czego szukacie?- zapytała zniecierpliwiona- po co wam anioł śmierci?- przyjęła postawę bojową.
-No..bo..- próbowałem to jakoś przeciągnąć.
-No szybciej! Chce wiedzieć o co chodzi!!- nie rozumiałem zdenerwowania Rose.
-Chodzi oo to, że Patch chce...- urwałem.
-...Że Patch chce...- powtórzyła z jeszcze większą złością.
-Że Patch chce zostać człowiekiem i ja mu w tym pomagam. Anioł śmierci jest nam potrzebny po to, aby znaleźć księgę Nefilów, a w księdze Nefilów jest....- spojrzałem na twarz Rose. Złagodniała.-...jest jak zostać człowiekiem. Ja tylko pomagam Patchowi. Nie chce zostać człowiekiem. - upewniłem ją.
-Patch...- wtuliła się w moje ramiona- dlaczego mi nie powiedziałeś? -spojrzała mi prosto w oczy. Wyglądała tak słodko. Głośno westchnąłem.
-Bałem się, że...- nie dokończyłem. - wybacz.
Jeszcze bardziej przytuliłem Rose. Trwaliśmy w ciszy jakąś minutkę.
-Nigdy cię nie opuszczę. - wyszeptała mi prosto do ucha .
-Kocham cię... Rose. - spojrzała mi prosto w oczy, uśmiechnęła się do mnie szeroko.
-Kocham cię. - powiedziała, następnie całując mnie...
Odwzajemniłem jej pocałunek. Raz. Drugi. Oplotła mnie nogami w pasie . Zacząłem iść w stronę łóżka. Byliśmy już na miejscu.
-Dzisiaj nie- wyszeptałem z uśmiechem. Mina Rose mnie rozbawiła.
-Co?
-Muszę iść do Patcha- oznajmiłem- A ty musisz iść do szkoły.
-Nie-e
- Ta-ak
*****
Byłem już na miejscu. Pada deszcz. Patch stał przy mnie. Czekaliśmy aż przyjdzie...Jason. Nie mieliśmy ogólnego planu, ale coś tam było. Byliśmy pewni siebie. Tylko ten deszcz, nic przez niego nie widziałem.
-Myślisz, że przyjdzie sam, czy przyjdzie z kolegami?- zapytał z nutką rozbawienia.
-Myślę że on nie ma przyjaciół- odparłem z sztucznym smutkiem- coś słyszę...
Usłyszałem kroki. Dwóch osób. Tylko ciekawiło mnie do kogo należą drugie.
-A jednak mam przyjaciół. - odparł Jason.
- Jednak- powtórzyłem. Pomiędzy nami dzieliło siedem metrów. Rozpoznałem tą drugą osobę. Była to kobieta. Wysoka. Nefil. Allison.
-A Lydia nie jest zazdrosna?- odparł Patch z kpiną.
-No cóż.. rozstania są normalne.
-No cóż... bywa. - odparłem już poważniejszym głosem.- Czego chcesz?
-Szukacie tego co ja mam. - spojrzałem na Patcha.
-Czyżby? - warknął Patch.- Czego chcesz?
-Ojej, ojej... od razu muszę czegoś chcieć. - spojrzałem na niego z kpiną.
-Co chcesz. Nie mamy czasu.
-Chcę się podzielić, ale... ale musicie znaleźć Nefilów.
-A po co nam Nefile?
-Są potrzebne, żeby stać się człowiekiem. - jego usta wykrzywiły się w pół uśmiechu.
-Ile?
- Dla każdego po jednym. Ale ten Nefil sam będzie musiał chcieć zginąć.
-Chyba sobie żartujesz? - odparł Patch z jeszcze większą kpiną.
-O tuż nie!- wykrzyknął. - Czekam. - powiedział po czym się oddalił wraz z swoją towarzyszką.
Staliśmy w bezruchu rozmyślając.
-To jest nie realne. - powiedział ledwo słyszalnym głosem.- Nie realne. To potrwa miesiące.
-To dla nas krótki czas. - odparłem z przekonaniem.
-Wiesz co?... Wal się.
-O co ci chodzi? Masz pretensje za to do mnie? Ja ci tylko pomagam, bo jesteś moim kumplem.- przewrócił oczami z złością.
-Tak? To czemu nie chcesz zostać człowiekiem? Czemu ciągle to Rosa jest na pierwszym miejscu?
-Ty jesteś zazdrosny czy co?! Bo już cię nie rozumiem. Powiedz o co ci chodzi.
-Tak? Mogę?! No dzięki- tym razem to ja przewróciłem oczami z złości.- kiedyś..KIEDYŚ- powiedział zaznaczając słowo "kiedyś"- byłeś inny... lepszy. Zawsze się trzymaliśmy razem. Byliśmy jak bracia. Pamiętasz?- kiwnąłem na znak że pamiętam- No właśnie. Kiedyś byliśmy jak bracia, a teraz- zaśmiał się kpiącym śmiechem- teraz to jest nic- nie wytrzymałem.
-Jak to "nic"?!! Jestem na każde twoje zawołanie, pomagam ci i czy kiedykolwiek cię zawiodłem? Nie przypominam sobie, a ty?- spojrzałem na niego. Złagodniał.- Chodźmy już, dobra?- kiwnąłem w stronę samochodu.
-Dobra. - odparł jeszcze z lekką złością.
*******
- Masz jakikolwiek pomysł?- odparł. Pokiwałem głową w przeczącym geście.
-Chociaż...- Patch odchrząknął żebym mówił dalej. - Możemy przecież wmówić Nefilom, że tego chcą.
-Nie mamy takiej mocy.
-Mamy.
-Ciekawe jaką...
-Rose... Rose może nam pomóc, ona ma taką moc. - powiedziałem.
-Już to widzę... jakieś inne pomysły?- dodał.
-No mówię serio. - spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
-No nie wiem.. Ona w ogóle wie? O Tym wszystkim.
-Musiałem jej powiedzieć..
-No to może by się udało. A o co ci tak dokładni chodzi?
-O to, że Rose mogła by wejść do ich umysłu i wmówić im, że chcą nam pomóc z własnej woli.
-Posiada aż tak wielką moc?- pokiwałem na znak, że posiada- No to nieźle .
-Tylko jest problem. - mina Patcha posmutniała.
-Jaki znowu?!- uniósł ręce w kapitulacji i z zdziwieniem na twarzy.
-Nie wiem czy Rose się zgodzi na wzgląd na mnie, ona boi się, że chce zostać człowiekiem.
-To przekonamy ją. - jego usta wykrzywiły się w przeciwny uśmiech.
-Jak?
-Będziesz romantyczny, mówił jej słodkie słóweczka i tak dalej- to bardzo głupi pomysł. Pomyślałem.
-A może wystarczy tylko poprosić- usłyszeliśmy głos za nami. ROSE.
CZYTASZ
Ciało, a dusza
FantastikJest to historia Michael'a, podupadłego anioła i jego ukochanej Rose, wysłanniczki Lucyfera. Patch, najlepszy przyjaciel Michael'a prosi go o pomoc. Nagle pojawiła się nadzieja, na to by upadły anioł stał się człowiekiem. Ale staje im coś na drodze...