Nadszedł kolejny dzień. Kolejny trening z Rose.
-Szybciej!- zawołałem do Rose.
Biegliśmy w lesie. Było zupełnie cicho. Słyszałem tylko nasze szybkie oddechy i szelest liści. Omijałem gałęzie schylając się,a duże kamienie na drodze przeskakiwałem jak przez skakankę. Byliśmy już prawie na samej górze w lesie. Rose wyprzedziła mnie. Nie mogłem jej na to pozwolić. Przyśpieszyłem. Biegliśmy na równi omijając wszystkie przeszkody, które pojawiały się na drodze.
-Tu się zatrzymamy.- oznajmiła Rosa.
Zatrzymałem się i oparłem o najbliższe drzewo.
-Nieźle było.- uznałem.
-Będzie jeszcze lepiej.- poprawiła kosmyk włosów.- To co dalej robimy?
Po kilku chwilach zastanowienia powiedziała.
-Patch...- spojrzeliśmy na siebie.
-Hm..- odchrząknąłem.
-No, bo u mnie był taki stary znajomy. Lorenzo.
-Znam gościa.- pokiwałem głową- Mów dalej.
- I on powiedział, że mamy mało czasu. - uniosłem brwi w górę.
- Jemu nie warto wierzyć, wiesz sama. - zamyśliła się.
-A jeżeli to prawda? Co będzie chciał ze mną zrobić Lucyfer, jak mnie znajdzie? Zabije mnie?
-Nie pozwolimy mu na to.- przerwałem- Michael na to nie pozwoli. Będzie walczył o twoje bezpieczeństwo, za wszelką cenę. - ponuro się zaśmiała.
-Wiem. Nie odpuści.- walnęła mnie pięścią w klatkę piersiową, i przyjęła postawę gotową do walki.
-Walcz.
******
Po godzinnej walce z Rose wróciłem do domu. Wszedłem pod prysznic.
Jeszcze tydzień temu w ogóle bym nie pomyślał, że będę nawet chciał rozmawiać z Rose, ale teraz jest inaczej. Spędzam z nią całe ranki ćwicząc. Michael nie wie, że ja wraz z Rose ćwiczymy razem, może i lepiej, bo gdyby się dowiedział byłby zazdrosny. Myślałem nad tym, ile mamy czasu. Dwa. Trzy dni. I czy przyjdzie najpierw po mnie czy po Rose. Nikt tego nie wiedział. Marzenie o zostaniu człowiekiem znikło. Teraz czułem się niesamowicie. Podczas treningów z Rose czuje, że inne w okół znika i jest tylko ona i ja. O czym ja w ogóle myślałem?! Od razu wyrzuciłem te myśli z głowy.
Gdy siedziałem na kanapie zadzwonił mój telefon.
-Halo...- powiedziałem nie zbyt przyjemnym głosem.
-Spotkajmy się.
-Nie mam czasu. - odparłem głosem wycofującym się.
-Nie chcesz się czegoś więcej dowiedzieć na temat mieszańców?- zdziwiło mnie to.
-Dziwi mnie to, że nam podajesz informacje. Ciekawe czy Lucyfer byłby z tego zadowolony.- próbowałem go zdenerwować. Nie udawało mi się.- Gdzie?
-W chacie- od razu wiedziałem o jaką chatę mu chodzi.
-Będę za dwadzieścia minut.
Tą chatę znał każdy podupadły anioł i demon. Tam odarto z skrzydeł Lucyfera i wysłano go do piekła. Znajdowała się w głębi lasu. Ma ponad kilka wieków, tyle ile istnieje piekło. Teraz odziera się tam archaniołów, którzy zbłądzili, którzy wybrali złą stronę.
Po piętnastu minutach byłem na miejscu, nie widziałem, żadnego innego samochodu. Pewnie przyszedł pieszo. Pomyślałem. Wysiadłem z samochodu, od razu zobaczyłem, że drzwi chaty są szeroko otwarte.
-Lorenzo!- zawołałem, a z chaty wyłoniła się wysoka sylwetka.
-Patch.
-Jakie informacje masz?
-Od razu przeszedłeś do konkretów.- jego kąciki ust uniosły się w złym uśmiechu. Pomiędzy nami liczyły z trzy metry.
-Mów.
-Więc...- przewróciłem oczami.- Lucyfer co raz więcej wybiera osóby i wstrzykuje im to, ale oni tego nie przechodzą.
-Co mnie to interesuję?
-Posłuchaj. Jedyni, którzy to przeżyli to jesteś ty i Rose.
-Powinienem czuć się wyjątkowy?- powiedziałem z kpiną.
-Powinieneś.
-Co w ogóle planuje Lucyfer?
-Nie wiem. To przecież Rose jest jego wysłanniczką, ona powinna wiedzieć.
-Ona nic na ten temat nie wie.
-To pewnie szykuje się istne piekło- jego wyraz twarzy zmienił się w diaboliczny.
-Przesadzasz.
-Lucyfer wysłał na ziemię, kilku swoich ludzi, żeby odnaleźli tych, którzy to przeżyli.
-Tego mogłem się domyśleć.
-I chcą was zabić.
-To po co nas zmieniał?
-Nie wiem, może chciał po prostu sprawdzić, czy to go nie zabije.
-Ale po co sprawdzał to na aniołach i nefilach ?
-Bo sam kiedyś był archaniołem.
*****
Ta sprawa nigdy nie da mi spokoju. Co Lucyfer planuje? A może chciał się zemścić na bogu? Za to, że go wygnał i nie dał szansy na powrót. Ale to nie miało sensu, przecież to on sam zrobił w niebie bunt. Był wtedy wielki chaos. Lucyfer chciał być kimś więcej nić tylko archaniołem, chciał wszystkimi rządzić. Bóg stwierdził to za zdradę. Lucyfer, kiedyś był jednym z ważnych archaniołów, a teraz jednym z najpotężniejszych demonów. Musiałem wymyślić jakiś plan. Jak przechytrzyć Lucyfera? Kiedyś nie było mowy o zabiciu go, ale teraz ja i Rose jesteśmy na tym samym stopniu co Lucyfer.

CZYTASZ
Ciało, a dusza
FantasyJest to historia Michael'a, podupadłego anioła i jego ukochanej Rose, wysłanniczki Lucyfera. Patch, najlepszy przyjaciel Michael'a prosi go o pomoc. Nagle pojawiła się nadzieja, na to by upadły anioł stał się człowiekiem. Ale staje im coś na drodze...