Rozdział 14

242 16 9
                                    

- To kogo wybierasz? - zapytał Minho.

Zastanawiałam się kogo wybrać, bo nie chciałam, żeby ten drugi coś sobie pomyślał. Wtedy przypomniałam sobie o zdarzeniu z Chanyeolem nad jeziorem.

- To może Minho. Bo znamy się dłużej i w ogóle... - nie wiedziałam za bardzo co powiedzieć.

- To dobranoc. - powiedział tylko Chanyeol i wszedł do swojego namiotu, przez co czułam, że jest obrażony lub może nawet zazdrosny...

Razem z Minho również weszliśmy do namiotu i położyliśmy się obok siebie. Sprawdzałam coś na telefonie. Widziałam kontem oka, że chłopak robi to samo co ja.

- To jak? Idziemy już spać? - zapytał Minho.
- Tak, tak.

Leżałam już chyba dobre 20 minut i nie mogłam zasnąć. Cały czas wracałam do wydarzeń z dzisiejszejszego dnia. Chyba źle zrobiłam, że unikałam go do wieczora... Każdy popełnia jakieś głupoty, a to był tylko pocałunek. Rano z nim porozmawiam, mogłabym z nim pogadać teraz, ale Minho już za pewne śpi. Z zamyśleń wyrwała mnie chwile co wspomniana osoba.

- Śpisz? - zaoytał odwracając się do mnie.
- Nie, nie mogę zasnać. Obudziłam cię?
- Nie. Też nie mogę zasnąć.
- Chyba pójdę się przewietrzyć. Świeże powietrze dobrze mi zrobi.

Wstawałam, żeby wyjść z namiotu, ale nogi zaplątały mi się w śpiworze i upadłam na chłopaka. Leżałam na nim, ale tylko przez chwilę, bo zamienił nas stronami i teraz to leżałam pod nim. Dzieliły nas tylko milimetry.

- Co ty robisz? - zapytałam zdezorientowana.
- Strasznie ciągnie mnie do ciebie. Czas, którego nie spędzam z tobą uważam za stracony. - bardzo zdziwiły mnie słowa chłopaka.

Minho przybliżył się twarzą jeszcze bardziej do mojej i lekko musnął moje usta. Pocałunki zaczęły być bardziej chaotyczne. Po chwili zaczęłam oddawać to miłe uczucie. Pocałunki przestały nam wystarczać. Chłopak nie mógł się powstrzymać i ściągnął moją bluzkę, zaraz po nim ściągnęłam jego bluzkę. Byłam lekko poddenerwowana, bo miał być to mój pierwszy raz. Przechodziliśmy do dalszego rozbierania się, gdy usłyszeliśmy krzyk Julii. Wystraszeni szybko się ogarneliśmy i wyszliśmy z namiotu. Reszta osób zrobiła to samo. Z namiotu wyskoczył Taemin (po którym widać było, że Jula krzyknęła mu do ucha), a zaraz za nim moja przyjaciółka. Wszyscy patrzyliśmy na całą sytuację nie rozumiejąc o co chodzi.

- Co się stało? - odezwał się Suho.
- No bo... No bo tam jest wielki pająk!!! - krzyknęła Jula. Strasznie głupio zrobiło mi się przez powód krzyków dziewczyny. Wszyscy patrzyli ze zdziwieniem.
- Gdzie jest? - zapytał lekko zdenerwowany Onew.
- Po lewej stronie. - powiedziała Jula.
- I po krzyku już go nie ma. - wyszedł Onew po "załatwieniu" pająka. Jula tylko podbiegła do mnie i przytuliła.

- Chodźmy już spać. - powiedziała do mnie trzymając moją rękę i lekko ciągnąć w stronę namiotu. Pokiwałam tylko głową i spojrzałam na Minho. Widać było w jego uczach smutek.
- Dobranoc... - powiedziałam tylko do chłopaka, nadal patrząc na niego i oddalając się.

Rano obudziłam się dość wcześnie. Jula jeszcze spała i do tego strasznie się śliniła. Ubrałam się w jakieś dresy, które wzięłam ze sobą i postanowiłam, że pójdę pobiegać. Odkąd jestem w Korei ani razu nie biegałam. Wyszłam z namiotu tak cicho, jak tylko potrafiłam. Postanowiłam pobiec w stronę jeziora. Założyłam jeszcze słuchawki. Po drodzę ponownie zaczęłam myśleć o wczorajszych zdarzeniach. O pocałunku Chanyeola, potem o tej chwili z Minho, która musiała trwać niestey bardzo krótko. Wszystko przez Jule... Wspomnę jej to, jak wrócimy do hotelu. Będzie jeszcze błagać o litość.

Dobiegłam nad jezioro i usiadłam na ławce. Patrzyłam na wodę, na promienie, które na nią padały. Widok był piękny. W pewnym momencie poczułam rękę na moim ramieniu przez co podskoczyłam siedząc i się odwrociłam. Stał za mną Chanyeol.

- Hej. - powiedziałam uśmiechając się. Nie chciałam, żeby czuł się olany przez mnie.
- Hej. Co robisz tutaj o tak wczenej porze?
- Przyszłam pobiegać. A ty?
- Tak samo, gdybym wiedział, że idziesz również pobiegać, wyszedłbym trochę wcześniej. - uśmiechnął się siadając obok mnie. - Czego słuchasz? - zapytał patrząc na słuchawki.
- Nirvany. - powiedziałam, podświetlając telefon.
- Ooo! Where did you sleep last night. Jest to jedna z moich ulubionych piosenek tego zespołu.
- Lubisz ich słuchać?
- Tak, mają świetną muzykę. Patrz ile mamy ze sobą wspólnego - popatrzyłam znowu na jezioro i przypomniało mi się, że chciałam z nim porozmawiać o wczoraj.
- Chanyeol. Musimy porozmawiać. - zaczęłam.
- Boję się. Bardzo poważnie to brzmi.
- Chcę porozmawiać z tobą o wczoraj, o tym pocałunku... - chciałam jeszcze coś powiedzieć, ale przerwał mi.
- Przepraszam jeszcze raz, zbyt mnie poniosło. Nie powinienem tego robić.
- W porządku. Po prostu zapomnijmy o tym. Dobrze?
- Dobrze, ale mi będzie ciężko o tym zapomnieć...

Nic już nie powiedziałam, tylko znowu zaczęłam się wpatrywać przed siebie. Jeszcze chwilę tam posiedzieliśmy. Potem pobiegliśmy truchtem w stronę naszego "obozowiska". Cały czas miałam w głowie zdanie Chanyeola: Dobrze, ale mi będzie ciężko o tym zapomnieć...


_________________________________
760 słów
Przyznam, że w pewnym stopniu jestem zadowolona z tego rozdziału. Jeszcze w tym tygodniu następny.

Pozdrawiam💞

ɴᴀᴊʟᴇᴘsᴢʏ ᴘʀᴢʏᴘᴀᴅᴇᴋ || ᴍɪɴʜᴏ ᴄʜᴏɪOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz