Słuchałam uważnie co ma do powiedzenia... Nie byłam pewna tego czy dobrze robie, żaden nauczyciel nie daje ,,propozycji,, - taki ładny nauczyciel..- skarciłam się w myślach za to co w mojej głowie się roi.
- Co ma Pan na myśli? - mimo tego, że się bałam, byłam cholernie ciekawa oco mu chodzi, dobrze znałam przysłowie ,, ciekawość to pierwszy stopień do piełka,, a i tak to nie dało mi nic do zrozumienia.
- Czyli jednak, jesteś otwarta na propozycje?- Chytrze się uśmiechnął a w jego oczach pojawiły się iskierki, nie wiedziałam jak mam to odebrać... Jako dobry znak, czy też coś złego?- Zauważ, że jestem twoim wychowawcą.. Jak i też nauczycielem matematyki. - Popatrzył na mnie swoimi brązowymi oczami, czułam się jakby przenikały mnie od środka.- Jak widac po twoich ocenach nie masz zbyt wielkiego ,,talentu,, z tego przedmiatu... ale to nie szkodzi- i znowu ten uśmieszek- mogę ci w tym pomóc.
- Możesz jaśniej- dopytywałam z już małym zdenerwowaniem...
- Korepetycje złotko, korepetycje- zaśmiał się, po chwili był tak blisko mnie że wszystko oprócz nas przestało istnieć... dźwięk dzwonka nam to popsół- przemyśl to jeszcze- zdążył powiedzieć gdy odsunęłam się od niego i prawie wyszłam z klasy.
- Zabrał mi Pan całą przerwę- oznajmiłam na wychądnę zwracając się do niego na ,,Pan,, bo była już na korytarzu gdzie była duża część uczniów jak i kilka nauczycieli.
***
Będąc już w domu zastanawiałam się nad tym co powiedział, racja, nie jestem zwolenniczką matematyki ale wiem, że mając z nim korepetycje nie zdołała bym się skupić a bardziej by mi to wyglądało jak korki z WDŻ niż matmy, a swoją drogą korepetycji z WDŻ mi nie trzeba bo ten przedmiot to akurat mój uluniony- śmiałam się w myślach sama z siebie, za to jakie głupie myśli przychodzą mi do głowy, ehhh cała ja.
*SHAWN*
Kurde, gdy ją zobaczyłem aż mi się od razu ciasno w spodnaich zrobiło. A to że jest taka pyskata i czerwieni się gdy jestem blisko jeszcze bardziej mnie nakręca. Noby jestem jej nauczycielem ale to nie zmenia faktu, że mój przyjaciel jak i ja zgadzamy się w kwestji że to laska jakich teraz mało.
Chciałbym żeby przystała na moją propozycję, ale nie jestem pewien czy ona jest do końca przekonana do tego, ale sam fakt jak na nią działam już daje mi więcej motywacji...Gdybym tylko mógł to wziął bym ją w swoje ramiona i nie puszczał, chciał bym aby była tylko moja, nikogo więcej. Co ona ze mną robi? To przelotne? A może prawdziwe? - te pytania kłębiły się cały czas w mojej głowie
***
- Dobrze a więc chciałem Panią objaśnić mój sposób nauczania jak i oceny pańskich dzieci- powiedziałem na wywiadówce do rodziców.- Jak już wiecie, to nie są dzieci a już dość duże osoby więc raczej nie trzeba ich ,, pilnować,, jak dzieci ze zerówki. - powiedziełem na co niektóre Panie się uśmiechnęły, po powiedzeniu ocen i objaśnieniu wszystkiego postanowiłem przejść do ostatniej kwestji, a mianowicie korepetycji- mam zamiar prowadzić korepetycje z matematyki, jeśli Pani albo Pana dziecko będzie zaintaresowane lub potrzebowało pomocy z tego przedmiotu to śmiało może się u mnie zapisać. Odbywało by się to raz lub dwa razy w tygodniu, to w zależności jak by Państwo woleli- wszyscy zaczęli po cichu wymieniać między sobą kilka cichych, ledwo dostrzegalnych słów. Więcej informacji powiem gdy ktoś będzie zdecydowany, myślę, że na dzisiaj to wszystko...Życzę miłego wieczoru- dokończyłem, była już 18:24 więc to dla tego powiedziełem wieczoru a nie dnia.
- Przepraszam bardzo...- zaczęła jakaś kobieta, starsza ale jak na wiek około 42 lata to nieźle się trzyma- Mam na imię Sara, Samantha to moja córka- gdy to usłyszałem od razu się wyprostowałem i bardziej skupiłem na tym co ma do powiedzenia.
- Oczywiście, miło poznać- uścisnąłem jej dłoń - oco chodzi- dopytałem.
- Niestety moja córka to nie mol książkowy- westchnęła- ale dobre ma oceny, z wyjątkiem matematyki... Nigdy nie było tak aby nauczyciel z tego przedmiotu prowadził korepetycje a, że teraz jest taka okazja to szkoda by było jej nie zapisać.
- Czyli mam rozumieć że ją zapisać?
- Tak, na pewno się ucieszy że może w końcu coś zrozumie z tego przedmiotu- kobieta wyraźnie była zadowolona z wiadomości wysłania córki na dodatkowe lekcje.
- Dobrze, dwa razy w tygodniu czy raz?- byłem wyraźnie zadowolony z decyzji podjętej przez jej matkę.
- Czym więcej tym lepiej, zależy mi na tym aby pogłębiała swoją wiedzę- odpowiedziała.
- Dobrze, niech się jutro po lekcjach do mnie zgłosi, dam jej regulamin i wszystko objaśnię.
- Oczywiście- powiedziała na wychodne po czym wyszła.
Te korepetycje to twoja szansa Shawn, nie spieprz tego- to pierwsze co nasunęło mi się na myśl po wyjściu kobiety.
CZYTASZ
Never Be Alone // Shawn Mendes ❤
RomanceZakazane uczucie nauczyciela i uczennicy... Ona - zadziorna piękna ale i troskliwa, na pierwszy rzut oka zbuntowana jednak w środku krucha i niewinna On- zraniony, myślący tylko o swoich przyjemnościach, czy jego podejście do życia się zmieni gdy na...