*SAMANTHA*
Po zjedzonym śniadaniu poszliśmy całą grupą na biegi. Z racji, że jest to ostatni dzień wycieczki trzeba go spędzić jakoś aktywnie. Ubrałam się w strój sportowy który składał się z leginsów i stanika sportowego. Było dzisiaj bardzo gorąco więc gdybym ubrała bluzkę to chyba bym się ugotowała.
Całą grupą ruszyliśmy w trasę mijając różnych ludzi obok siebie... jedni jeździli na rowerze, rolkach, wrotkach, deskorolce.
Jeszcze inni napawali się wprost piękną pogoda i po prostu spacerowali. W oddali zauważyłam stadnine z końmi. Gdy byłam mała kochałam jeździć potem nauka mi na to nie pozwalała i przestałam się rozwijać w tym kierunku, po testach zaczęłam spowrotem myśleć o powrocie do jazdy ale właśnie w tym okresie spotkałam Chrisa, który całkowicie zawrócił mi w głowie.-Nawet nie wiesz jak seksownie wyglądasz- szepnął Shawn po czym niespodziewanie tak żeby nikt nie widział klepnął mnie w pośladek
- Nie pozwalaj sobie- powiedziałam wrogo po czym się zaśmiałam, nie musiałam długo się zastanawiać nad tym czy jestem czerwona. I nie... Nie przez bieganie, tylko przez tą moją Mende niedobrą...
Shawn ruszył szybciej zapewne żebym zrobiła to samo, nasz przystanek miał być nad jeziorkiem, szybko przyśpieszyłam i oczywiście byłam tam szybciej od niego
-Dobra jesteś! Nawet ci forów nie dawałem- powiedział zdyszany
- A spróbowałbyś tylko dać- zaśmiałam się
-Słodka z was para- skwitkowała Melisa podbiegając do nas
- Nie jesteśmy razem...- sama nie wiem jaka jest nasza relacja, ale nie wróciliśmy do siebie.
- Jesteśmy- uśmiechnął się
- Od kiedy?- zapytałam z otwartą buzią, musiało to śmiesznie wyglądać
- Od wtedy gdy mi zaczęłaś pyskować- powiedziała a mi się odrazu przypomniało nasze pierwsze spotkanie.
- Szkoda, że nie możecie normalnie tego pokazać...- Powiedziała Mels
- Miłość nie jest na pokaz ale masz racje, trochę jest to uciążliwe- odpowiedział Shawn
Zauważyłam, że ma on dystans do Melisy. W sumie nie dziwię się ale wątpię czy byłaby w stanie popełnić tem sam błąd po raz drugi.
***
Byłam prawie spakowana gdy drzwi mojego pokoju się otworzyły a w nich stanął nie kto inny jak pierdolony Chris...-Nie zbliżaj się do mnie...- powiedziałam pewnie
- Nie tknął bym takiego paszteta jak ty- zaśmiał mi się prosto w twarz. Zabolało. Wspomnienia wróciły.
-Wczoraj byłeś do tego chętny- odpyskowałam udając niewzruszenie jego słowami
-Chciałem się tylko zabawić.. ale nie dość że pasztet to jeszcze sztywniara- skwitkował wychodząc.
W moich oczach zaczęły się pojawiać łzy. Byłam długo silna i tyle wytrzymywałam ale przeszłość nie chce mnie zostawić, upadłam na polana. Nigdy w życiu nie przyszło mi do głowy, że człowiek może tak bardzo zniszczyć drugiego człowieka...
-Sami!- powiedziała Mel wchodząc do pokoju, szybko do mnie podbiegła- co się stało?- zapytała z troską w głosie
-Chris...- nie musiałam dużo mówić, ona jako jedyna zna moją historie, również zbladła na jego imię ale po chwili się okcnęła i mocno mnie przytuliła. Tego w tym momencie najbardziej potrzebowałam...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A więc moi drodzy... to już 31 rozdział.. szybko zleciało a ja mam pomysł na kolejną książkę.
Pytaliście czy będzie QUA więc odpowiadam że raczej będzie, jeśli mi się uda to może nawet dzisiaj!😌❤❤ kocham was mocniutko!
![](https://img.wattpad.com/cover/158333475-288-k989811.jpg)
CZYTASZ
Never Be Alone // Shawn Mendes ❤
RomantiekZakazane uczucie nauczyciela i uczennicy... Ona - zadziorna piękna ale i troskliwa, na pierwszy rzut oka zbuntowana jednak w środku krucha i niewinna On- zraniony, myślący tylko o swoich przyjemnościach, czy jego podejście do życia się zmieni gdy na...