Kocham gdy się rumienisz❤

50 5 2
                                    

*SAMANTHA*

- Shawn...- powiedziałam czując spalenizne- nie mów, że znowu spaliłeś naleśniki- Mendes tylko się do mnie uśmiechnął udając że wcale ich nie spalił... dobrze wiedziałam jaka jest prawda

- Nie zostanę kucharzem- oznajmił ze smutkiem na twarzy

- Za to jesteś dobrym nauczycielem- powiedziałam przechodząc koło niego

- Ahhh tak- podszedł do mnie całując w szyje- zaraz mogę cię jeszcze czegoś innego nauczyć niż matematyki- ahh ta chrypka w głosie. Co on ze mną robi... Odwróciłam się do niego przodem i nieco odchyliłam głowę aby miał większy dostęp, chwilę później byliśmy całkowicie pochłonięci sobą, podniósł mnie do góry przez co byłam na równi z nim.

-Ohh- wydobyło się z jego ust gdy ,,niechcący,, moje udo otarło się o jego krocze, chwilę później zobaczyłam, że jesteśmy w moim pokoju, położył mnie delikanie na łóżku po czym zaczął znowu namiętnie całować. Kiedy się zorientowałam co się dzieje moje policzki nabrały różowego albo nawet czerwonego koloru

- Kocham gdy się rumienisz- mówił między pocałunkami- chce żebyś była moja- zaczęłam odpinać jego koszule, nie potrafiłam się kontrolować bo porządanie brało górę. Ufałam mu i chciałam się posunąć o krok dalej....

- Córeczkooo!- zawołała mama. O fuck! Co ona tu robi...

Szybko zerwaliśmy się i zaczęliśmy ogarniać, gdy usłyszałam kroki i odbijające się obcasy wiedziałam, że mama idzie do mnie po schodach, nagle drzwi pokoju się otworzyły

- A no tak- powiedziała- zapomniałam, że dzisiaj masz korepetycje z panem Mendesem- szczerze się uśmiechnęła po czym wyszła z pokoju. Ufff...

*SHAWN*

Piękna chwila nigdy nie trwa dłużej niż 10 minut... jej mama trafiła na bardzo zły moment... BARDZO.

Już miałem się zbierać kiedy odezwała się rodzicielka Sam

-Może zostanie Pan na kolacje- zawołała

Spojrzałem niepewnie na Sam ale ta tylko pokiwała głowa na znak żebym został. Zgodziłem się bo skoro jej to nie przeszkadza to mi również.

- Więc może powie Pan jak idzie mojej córce w szkole

- Mamoooo- Samantha spojrzała na nią złowrogo na co tylko się zaśmiałem. Słodka jest gdy się złości.

- Wie Pani.. może przejdziemy na ty bo kiedy tak mówi mi ktoś na Pan to czuje się stary- kobieta szybko zgodziła się na ten pomysł za co dziękowałem w myślach- co do córki...- spojrzałem kątem oka na Sam a ta prawie zakrztusiła się jedzeniem- to naprawdę zdolna dziewczyna, stara się co widać- odpowiedziałem na wcześniejsze pytanie matki Sami.

***
*SAMANTHA*

Zauważyłam, że Shawn naprawdę dobrze dogaduje się z moją mamą. Rozmawiają o wszystkim a ja się tylko uśmiecham bo znając mnie gdybym zaczęła z nimi jakiś temat to by zeszło na tym, że mama dowiedziała by się o związku swojej córki z nauczycielem a chyba żadnej osobie z nas by to na dobre nie wyszło. Patrząc jeszcze na okoliczności jakie miały miejsce niedawno z moim ojcem nie chciałabym żeby pomyślała o mnie tak samo jak o nim. Wiem, że to kompletnie dwie inne sprawy ale jednak mama przechodzi ciężkie chwile mimo, że stara się to ukryć przede mną i moim bratem.

*MELISA*

-Więc jakie lody chcesz Cami?- zapytałam

- Truskawkowe- oznajmiła, po chwili moją uwagę przykuła pewna para. Jedna osoba wydała mi się dziwnie znajoma. Kiedy uznałyśmy z Camilą, że pójdziem
y do parku przechodząc zauważyłam twarz tej osoby. Wtedy już brałam pewna, że ją znam...

Co do cholery robi tu Christopher?!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ciekawa jestem jak długo jeszcze uda mi się dodawać rozdziały tak często. Oby jak najdłużej...😘❤

Never Be Alone // Shawn Mendes ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz