Obudziły mnie promienie słońca, opadające na moją twarz, zapewne całą zapuchniętą od łez po wczorajszej nocy. Nie chce pamiętać sytuacji z wczoraj, na samą myśl cała się trzęsę. To wyda się okrutne ale chciałbym znowu stracić pamięć. Czasem lepiej jest nie pamiętać niczego, niż pamiętać i czuć taki wewnętrzny ból jaki ja czuje właśnie teraz.
Kiedy zaczęłam trzeźwiej myśleć, dostrzegłam, że nie ma koło mnie Shawna. Nieco mnie to zasmuciło ale widziałam, że musiał wyjść. Postanowiłam się ogarnąć i iść na śniadanie. Jest godzina 8:00 a śniadanie zaczyna się o 9:00.
Poszłam pod ,,szybki,, prysznic... a dlaczego w cudzysłowiu? Bo cały czas czuje się brudna, kiedy tylko przypomne sobie wszystko z wczoraj. Prysznic taki szybki że dopiero po niecałej godzinie wyszłam z toalety.
Ubrałam się w najbardziej wyjściowy strój jakim były dresy.Uznałam, że zrezygnuje z makijażu bo nawet nie chciałoby mi się go robić. Poza tym nie mam problemu z wyjściem do ludzi no make-up.
Kiedy na zegarze zobaczyłam godzinę 8:57 postanowiłam zejść na stołówkę.
Nie było zbyt wielu osób, jedni śpią na sali po wczorajszej nocy filmowej, inny w swoich pokojach a tylko nielicznym chciało się przyjść na to jakże ,,luksusowe,, śniadanie.Zabrałam fit sałatkę, czyli tak jak na mnie przystało i usiadłam do stolika, który był już zaklepany przeze mnie i Mel.
No właśnie... co do Mel to bardzo mi jej brakowało, nawet już nie pamiętam oco było tyle zachodu teraz jednak wiem, że ta przyjaźń jest nie do zniszczenia bo pomimo takiej kłótni braku rozmowy i tak dalej, my i tak potrafiłyśmy się pogodzić a co najważniejsze... nasza relacja jest taka jak na samym poczatku a nawet mogła bym rzec, że lepsza i teraz nic ani nikt tego nie zmieni.
Mimo, iż średnio miałam apetyt to jednak starałam się jeść śniadanie bo wiem, że to najważniejszy posiłek dnia. W końcu co ma być to będzie ale o figurę trzeba dbać zawsze...
Siedziałam tak jedząc i rozmyślajac przez dłuższą chwilę aż w końcu zorientowałam się, że jest już dużo więcej osób... w oddali zauważyłam Shawna który lekko się do mnie uśmiechnął chwilę później zawibrował mój telefon:
Nieznany:
Lepiej się tak nie slińcie do siebie bo każdy pozna wasz sekret...Po przeczytaniu zaczęłam się rozglądać po sali, nie musiałam długo czekać na odpowiedź gdy twarz moja i Chrisa się odnalazły. Na tego twarzy widniał uśmiech zwycięstwa, jeszcze mu kurwa rozjebie tą mordę tak, że będzie musiał załatwiać sobie operacje plastyczną! Poza tym byłam spokojna z takiego powodu, że nie ma żadnych dowodów co do mojej relacji z Mendesem. Wczoraj przesadził... gdyby nie Shawn to nie wiem jakby się to skończyło...
*AMANDA*
Mieszkam dalej u Shawna. Nie wiem jak długo to jeszcze potrwa ale jestem z siebie dumna. Pierwszy raz coś poszło po mojej myśli... nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło- pomyślałam pakując waliski...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Moi drodzy... ciekawość to pierwszy stopień do piekła aleee... hmm... już dwie osoby znają sekret Sami i Shawniego... jak myślicie... co to oznacza👌😂😏❤ kocham was i dziękuję że jest was już tak dużo! To naprawdę wiele dla mnie znaczy!❤❤
CZYTASZ
Never Be Alone // Shawn Mendes ❤
RomanceZakazane uczucie nauczyciela i uczennicy... Ona - zadziorna piękna ale i troskliwa, na pierwszy rzut oka zbuntowana jednak w środku krucha i niewinna On- zraniony, myślący tylko o swoich przyjemnościach, czy jego podejście do życia się zmieni gdy na...