Przyjaciel❤

80 8 2
                                    

Gdy wyszedł, nie mogłam przestać o tym myśleć, o tym jak kilka minut temu go nienawidziłam a teraz wyznałam, że go kocham. Chyba dopiero teraz zrozumiałam, że mówiąc, że nic do niego nie czuje okłamywałam samą siebie. W końcu przyznałam to przed samą sobą

***
- Hejoo młoda- odezwał się Mike

- Jesteś młodszy ode mnie, patafianie- odgryzłam się

- Mam dla ciebie wspaniałą nowinę!- wykrzyczał tak, że przez chwilkę pomyślałam, że będzie mi płacił za aparat słuchowy

Byłam zaciekawiona tą nowiną więc postanowiłam nic nie mówić tylko słuchać, a Mike kontynuował...

- Przyjadee do ciebie na ferieee- wydarł się podekscytowany

Już miałam na niego nawrzeszczeć żeby się tam nie darł ale sama byłam szczęśliwa z tej nowiny i nie chciałam psuć tej chwili dziecięcego szczęścia

Tak dawno go nie widziałam, kiedyś trzymaliśmy się w trójkę... Mel, ja i Mike. Byliśmy nierozłączni, jeśli jeden coś przeskrobał lub wpadał w tarapaty to zawsze reszta szła w jego ślady. Byli moim największym wsparciem, jedyną podporą w trudnych chwilach. Mike wyjechał kilka lat temu i go straciłam, niby utrzymujemy kontakt bo nasze rozmowy telefoniczne trwają po jakieś 2 godziny ale to jednak nie to samo, nie mogę go przytulić ani zobaczyć, Skype nie załatwi całej sprawy, ani nawet połowy. Melisa to już też przeszłość, dziwnie mi bez niej ale teraz kiedy wiem jakie były jej zamiary i prawdziwe oblicze to wiem, że nienadawała się na przyjaciółkę, nawet w połowie.

*KILKA DNI PÓŹNIEJ*

Ferie zaczęły się już dwa dni temu, teraz właśnie czekam na peronie na swojego popieprzonego przyjaciela... mega się cieszę, że po około dwóch latach w końcu go zobaczę, przytulę i będę mogła porozmawiać twarzą w twarz.

- Sami?- usłyszałam cichutki głosik za sobą, nawet nie musiałam się zastanawiać, od razu wiedziałam, że to ten debil, którego tak bardzo kocham

- Mike!- szybko zerwałam się z ławeczki, podbiegłam do chłopaka który swoją drogą bardzo wyładniał...

Jego brązowe rozczochrane włosy idelanie pasowały do niebieskich oczu, które zawsze mnie fascynowały i uspokajały. Był ubrany w opinającą go bluzkę przez którą widać było zarys mięśni. Spodnie dresowe jak to na typowego ziomka przystało zdecydowanie pasowały mu do takiego looku... nawet gust do ubrań mu się zmienił, na lepsze oczywiście...

- Staraaa.. ale z Ciebie dupa, wyładniałaś- wyszczerzył się ale dobrze wiedział że nienawidzę jak ktoś mówi do mnie dupa więc szybko dostał kuksańca w łokieć

- Ty deklu lepiej ubierz tą kurtke bo chce cię na ferie zdrowego a nie z gorączką

- Kuwaaa.. ale ja cię dawno nie widziałem- przyglądał mi się z zaciekawieniem

- I wice wersa- odpowiedziałam na co oboje wybuchliśmy nieopanowanym śmiechem... taka typowa przyjacielska głupawka której nam nie brakuje

***
Gdy byliśmy już w moim domku, cieplutkim i milutkim Mike nie mógł się napatrzeć na mój dom.
Zapamiętał go w nieco innym wydaniu więc się mu nie dziwię

- Ale się ustawiłaś- powiedział rozpakowując swoje rzeczy

- Niby mam wszystko ale uwagi rodziców to już brak- udałam obojętną ale on mimo tej rozłąki dobrze mnie zna i wie, że jest mi bardzo źle z tego powodu

- Nie gadajmy o złych rzeczach bo to nie pora ani czas- powiedział- mam dla ciebie mały prezent- odpowiedział

- Coo? Jaki?- od razu chumor mi się poprawił bo dobrze wie że kocham prezenty, to jedna z najlepszych rzeczy które są na świecie

Wyciągnął z torby złotą bransoletke z małymi ćwiekami, była ona ozdobiona muszelkami, kocham delikatne rzeczy, wie co lubię

Podczas gdy ja wpatrywałam się z fascynacją i zaciekawieniem w bransoletke Mike postanowił coś powiedzieć

- Gdy byłem nad morzem i ją zobaczyłem od razu pomyślałem o tobie- to było bardzo miłe

- Jejku! Nie musiałeś, ale jest piękna- wróciły wspomnienia, chciałbym mieć go tak codziennie dla siebie, brakowało mi go, szczególnie teraz gdy nie mam nikogo innego.

*2 godziny później*

Mike po ciężkiej podróży chciał odpocząć więc zasnął, patrzyłam na instagrama z nudów aż nie zadzwonił dzwonek do drzwi, poszłam na dół aby otworzyć... W drzwiach stał mój chłopak.. znaczy... nie mój... JESZCZE.
Wpuściłam go do środka a on od razu lekko mnie pocałował, pogłębiłam pocałunek, kiedy go widzę od razu moje endorfiny się pobudzają i chce więcej, ale nie tracę rozsądku, pamiętam na ile mogę sobie pozwolić.

- Misiaa- usłyszałam Mika zchodzącego ze schodów- kto przyszedł?- dokończył

Shawn od razu się na mnie popatrzył a potem na mojego przyjaciela, który gdy nas zobaczył stanął jak wryty. Zauważyłam, że nie spodobało mu się to jak mnie nazwał ani nawet to, że wogóle jakiś inny facet jest w moim domu.

- Kim ty jesteś?- zapytał Shawn

- Mogę cię o to samo zapytać- Odpowiedział Mike

- Nie nazywaj jej tak...- wkurwienie Shawna brało zenitu

- Kim ty jesteś żeby mówić mi co mam robić?- Zaśmiał się sarkastycznie mój przyjaciel

- Przestańcie!- krzyknęłam

- Shawn- zwróciłam się do chłopaka- to jest mój przyjaciel, przyjechał na ferie- wytłumaczyłam

- Przyjaciel? I co kurwa jeszcze?! Miziacie się jak nikt nie widzi?!- nie sądziłam że aż tak mi nie ufa i o mnie myśli, najwyraźniej się pomyliłam

Mike zaczął się śmiać, to takie do niego podobne

- Tej małej kocicy nigdy bym nie tknął, ale Ciebie wręcz przeciwnie- wtrącił się Mike



Trochę późno napisany ale ważne, że jest... mam nadzieję, że jest całkiem oki bo przez ostatni czas brakowało mi czasu i nawet weny❤❤



Never Be Alone // Shawn Mendes ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz