25. Wszytko ZE MNĄ w porządku.

1.5K 60 4
                                    

Obudziłam się wcześnie rano. Czułam się dziwnie, od wczorajszej nocy. Nocy, w której nie spotkałam Tary Raeken. A jeśli mi przeszło ? Po wyjściu z łóżka wzięłam długi prysznic. Kiedy skończyłam również tą czynność stanęłam przed szafą i otworzyłam ją. Do moich nozdrzy dotarł ukochany zapach pomarańczy i czekolady.  Złapałam za pierwszą, z brzegu, bluzę i spodnie. Zbiegłam na dół i od razu wyszłam, zamykając drzwi kluczem. 

Kiedy dotarłam do budynku zauważyłam idących w przeciwną stronę Hayden i Liam'a. Nie myśląc zbyt wiele, ruszyłam w ich stronę.

-Co tam ?-spytałam z uśmiechem na twarzy.

-Coś się stało ? Rzadko widzę ten uśmiech.-zdziwiła się Hayden.

-Po prostu się wyspałam.-odpowiedziałam pewnie- Tak w ogóle, widzieliście Scotta ?

-Dobrze trafiłaś.-przyznał Liam- Scott, Lydia i Malia jadą dziś do Canaan. Mamy trzymać się planu i nie zniszczyć wam domu.

-Jakiego planu ?-spytałam, marszcząc brwi.

-Chcemy złapać jeźdźca.-odpowiedział pewnie chłopak.

-Nie sądzicie, że to trochę głupie ?-Liam zaprzeczył machając głową- A więc jaki jest ten wspaniały plan.

-Hayden ?-Wilkołak spojrzał na dziewczynę.

-Nie mam planu.-powiedziała od razu, unosząc ramiona.

-Mówiłaś, że go masz. Przedstaw go nam.

-Był kiepski, a potem wpadłam na kolejny.

-A przynajmniej ma szanse się udać ?-Zerknęłam na przyjaciółkę kątem oka.

-Jest okropny.-przyznała.

-Chciałabym wam pomóc.-zaczęłam- Ale mam lekcje, jak coś to dzwońcie !-krzyknęłam jeszcze, biegnąc w stronę klasy.

----

Jak prosiłam tak zrobili. Dwie lekcje później zadzwonił telefon. Widząc na wyświetlaczu imię Liam. Odebrałam.

-Halo ?

-Przyjdź do klasy od fizyki.-powiedział tylko, po czym się rozłączył.

Zarzuciłam plecak na ramię i ruszyłam w wyznaczone miejsce. Jak się później okazało, nie przypadkiem wybrali klasę od fizyki. Razem z dwójką przyjaciół, w pomieszczeniu znajdował się również nasz nauczyciel od fizyki - Pan Douglas. Dodam jeszcze, że od początku nie lubiłam gościa.

-A więc ?-zaczęłam od razu.

-Piorun trafi w piorunochron, który pośle go do tunelu. Złapiemy jeźdźca i uwięzimy go w bunkrze.-wytłumaczył wilkołak.

-Jasne. Łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić.-przyznałam.

-A co jeśli ucieknie po piorunie ?-odezwał się nauczyciel.

-Piorun uderzy w piorunochron. Jeździec go nie dosięgnie.-odpowiedział Liam.

-Jeźdźcy prawdopodobnie panują nad piorunami.-powiedział Douglas.

-Więc, jak mamy ich powstrzymać ?-spytał Dunbar.

-Zaraz przyjdę.-powiedziałam, po czym jak najszybciej wyszłam z klasy. Można by rzec, że wybiegłam. Od razu pobiegłam w stronę łazienki. 

Stanęłam w środku i oparłam ręce o umywalkę. Zaczęłam kaszleć, aż w końcu zwymiotowałam do umywalki. I tak naprawdę nie było by w tym nic złego, gdyby nie to, że kran ubrudzony był czarną, gęstą krwią. Wystraszona, szybko zaczęłam zmywać ciecz z ceramiki. Kiedy ostatnie miejsca zrobiły się białe, zmoczyłam ręce w zimnej wodzie i opłukałam swoją twarz. Podniosłam głowę i spojrzałam w lekko ubrudzone lustro. W odbiciu, oprócz mojej twarzy, ujrzałam również dziewczynę za mną. Odwróciłam się natychmiastowo, jednak nie ujrzałam nikogo.

Related | Theo Raeken | W trakcie korekty!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz