- Lukas chodź - usłyszałem głos mamy i domyśliłem się, że dziadkowie już są i poszedłem.
- Cześć - powiedziałem jak ich zobaczyłem i podeszłem się przytulić - Jak wam minęła podróż ?
- Samolotem to krótko, tylko u was w tym Frankfurcie to masakrycznie się jedzie - powiedziała babcia. - A co tam u Ciebie kochanie ? Ale chyba urosłeś i wyprzystojniałeś.
- Dziękuję, a u mnie dobrze, po staremu.
- Dobrze - zaczął tata który już znalazł się w domu - Zjecie coś ? Kate zrobiła pyszny makaron.
- A to bardzo chętnie - dodał dziadek.
Jak wszyscy zjedli to usiedliśmy razem w salonie z herbatą i ciastem.
- A jak tam synu twoja kancelaria ? - zapytał dziadek.
- Bardzo dobrze, dużo pracy.
- A mogę się coś zapytać ? - powiedziałem i tym samym wszedłem trochę w słowo mojemu tacie - Bo rzadko o tym rozmawiamy o jestem na maksa ciekawy.
- Pytaj o co chcesz - powiedziała babcia.
- Chodzi o Olivie, bo kiedyś tata mi mówił, że ona była inna ale po przeprowadzce się mega zmieniła i dlaczego ? Albo dlaczego ona tam nie została ? Przecież nie musiała się z nami przeprowadzać ?
Chciałem usłyszeć odpowiedź ale dostałem tylko głuchą ciszę i oni się tylko patrzą na siebie jakby mnie nie widzieli.
- Wiesz Lukas - zaczął dziadek.
- Może ja powiem - wtrącił się tata - Chodzi o to, że moja siostra nie była samodzielna i jakbyśmy ją tam zostawili to bardzo byśmy się martiwili - mam dziwne wrażenie, że nie mówi mi prawdy- Ale też chodziło o interes, z wykształcenia też jest prawnikiem i miała przejąć kancelarię dziadka.
- A czemu pytasz ? - zapytała babcia.
- Ciekawi mnie to dlaczego ona nie jest taka jak wy i dlaczego się tak bardzo zmieniła chociaż to wiem tylko z waszych opowieści, a ja czytałem, że ludzie nie zmieniają się tak bez przyczyny.
- Lukas - zaczął dziadek- Nie zaprzątaj sobie głowy takimi rzeczami.
- Ale to moja rodzina, nie mam dużej rodziny i jednak chce wiedzieć o niej wszystko, nie rozumiem dlaczego mi to utrudniacie.
- Lukas ale my- zaczął tata - Ci nic nie utrudniamy, po prostu są pewne rzeczy do których lepiej nie wracać i tyle.
- Ale tato...
- Lukas wystarczy - tata podniósł lekko głos.
Co oni ukrywają? Dlaczego nic nie chcą mi powiedzieć? Chyba jak się sam nie dowiem to dupa będzie jak ich mało.
Mam wrażenie, że to dotyczy Olivii tylko nie wiem z której strony, może to chodzi o pracę ? Z resztą sam nie wiem, może chodzić o wszystko albo w sumie mój tata i dziadkowie nie muszą znać prawdy.
Muszę się jakoś sam dowiedzieć, bo jak by chciał liczyć na nich to nic się nie dowiem, chyba, że pomoże mi sama Olivia i tak w sumie było by najprościej. Jak jutro będzie to może mi się uda jakoś porozmawiać chociaż wątpię.
- Lukas - usłyszałem głos mamy.
- Przepraszam zamyśliłem się.
- Nic się nie dzieje - powiedziała babcia.
- Mówimy o tym- zaczęła mama - Kto ma jutro być i czy będzie ta twoja Heidi ?
- Tak mamo będzie, bo to jest moja dziewczyna i ma prawo być w ważnym dniu mojego życia - już mnie zaczęła wkurzać tekstem "ta twoja Heidi "
- To dobrze, bo my z dziadkiem chyba nie mieliśmy okazji jej jeszcze poznać, a długo jesteście ze sobą ?
- Ponad 2 lata już.
- To długo... - powiedział dziadek.
- A właśnie pamiętasz babciu jak to było gdy tata poznał mamę ? Jak się zachowywał jak taki zakochany.
- No wiesz kochanie - zacząła babcia - Twój tata poznał Kate jak miał chyba dwadzieścia parę lat więc w sumie od razu ze sobą zamieszkali i jakoś tak poszło.
- No to tyle to sam wiem- dodałem sucho, czyli nic się nie dowiem nawet o własnych rodzicach. - Ale jak już tak wspominamy to mam jeszcze jedno pytanie, dlaczego- zwróciłem się do mamy - Albo nie tak, chciałaś mnie urodzić w Niemczech czy to tak spontanicznie wyszło?
- Wiesz synku - mama od razu powiedziała ale wiedziałem, że tata też coś chciał powiedzieć - Ja dowiedziałam się o ciąży chyba w 4 miesiącu, a wtedy już myśleliśmy o wyprowadzce i tak pomyśleliśmy, że już tutaj się urodzisz i tak zostało, pamiętam ten dzień jak dzisiaj, 20 kwietnia wspaniały dzień.
- Dokładnie - zaczęła babcia - Byłeś taki malutki, a jutro masz już 16 lat, czas szybko leci, a my dziadkowie się starzejemy.
- No co wy, w was zawsze będzie płynąć młoda krew.
- A ty Lukas też będziesz prawnikiem? - zapytał dziadek.
- Raczej tak, bo jeszcze myślałem o medycynie ale na pewno któreś z tych dwóch.
- To dobrze - odpowiedział i to by było na tyle.
Dziadek to jedyna osoba z którą można na poważnie pogadać na tematy przyszłości, studiów i zawodów chociaż on trzyma się jednego, prawo lub medycyna.
Babcia za to uważa, że trzeba robić to co się kocha ale ważne aby dużo zarabiać i spełniać się w tym.
A rodzice chcą aby ktoś przejął ich biznes czyli w tym wypadku ja mam przejąć kancelarię i dlatego mam iść na prawo.
- Dobrze kochani ja idę się wymyć, bo jestem zmęczona po podróży- powiedziała babcia i poszła na górę, do pokoju gościnnego, chwilę potem dziadek dołączył do niej.
- Lukas możemy porozmawiać ?
- Pewnie tato, o co chodzi ?
- Kate zostawisz nas ? - i mama wyszła z salonu. - Wiesz synu to taka męska rozmowa, a chodzi o dziewczynę.
- To chętnie posłucham - usiadł bliżej mnie.
- Wiem, że Ty bardzo kochasz Heidi i życzę Ci z nią szczęścia, ale chce ci powiedzieć, że zanim poznałem mamę to byłem bardzo zakochany w pewnej kobiecie, planowaliśmy ślub, byłem w niej zakochany na zabój, a potem okazało się, że ona mnie zdradzała, byłem załamany.
- A mama wie o niej ? To znaczy tej dziewczynie?
- Tak, ale prosiłem aby nigdy o niej nie wspominała, ale do czego zmierzam abyś w tej waszej miłości miał też swój własny rozum i jak będziesz miał jakieś podejrzenia to sprawdzaj je od razu, nie pytaj tylko sprawdzaj.
- Dobrze, obiecuje.
- A tak między nami, dobra w łóżku ?
- Tato.... Ale jak tak bardzo Cię to interesuje to tak, najlepsza.
- I tak trzymaj synu - poklepał mnie w ramię i poszedł do siebie.
Lubię z tatą takie męskie rozmowy, naprawdę bardzo to lubię.
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba i już się trochę połapaliście w tej części.
Topcio
CZYTASZ
Dzień 2
ActionTo jest druga część opowiadania " Dzień " więc jeżeli jeszcze jej nie czytałeś/aś to zapraszam na mój profil. Serdecznie zapraszam. UWAGA : Opowiadanie może zawierać błędy.