Tydzień później
Jutro już wyjeżdżamy to znaczy wylatujemy do Stanów na zawsze, dziadkowie dolecą do nas za jakieś dwa lub trzy tygodnie, bo muszą załatwić pare spraw w Polsce.
Wczoraj poleciały już do naszego nowego domu ubrania, meble i rzeczy. Mój tata kupił mieszkanie dla siebie, dość duże, bo dwukondegnacyjne. Liczy, że ja się tam przeprowadzę z Heidi ale jak narazie ustaliliśmy, że zostajemy w swoim mieszkaniu, a z tatą zamieszkają dziadkowie.
Moja dziewczyna tylko odebrała klucze do mieszkania i ma odebrać dzisiaj nasze rzeczy i oczywiście przyjedzie po nas na lotnisko.
Jak ostatnio rozmawiałem z Heidi, a było to wczoraj to mówiła, że dzwonił do niej ten William Brown i poprosił abym zrobił badania genetyczne. Chcą miec pewność czy jestem synem Angeliny i w sumie ja też bym chciał mieć to na papierze.
Nie wiem czy będę się chciał spotkać z tą kobietą ale z drugiej strony ona nie jest niczemu winna.
Przez ostatnie dni mój tata codziennie mi o niej opowiadał, jak się poznali, o rodzinie ich życiu, pracy i naprawdę wynika, że to dobra kobieta.
Tylko faktem jest to, że jej w ogóle nie znam i ona nie wiem czy kiedykolwiek będzie mi tak bliska jak powinni być rodzice ale nie mówię nie.
- Lukas widziałeś mojego laptopa ? Nie ma go w biurze.
- Chyba jest w salonie na dole.
- Okej dzięki.
Ostatnio on w ogóle nie myśli racjonalnie, mam nadzieję, że mu to przejdzie, bo boję się, że popadnie w depresję lub coś innego. Bardzo martwię się o niego, przez wydarzenia ostatnich dni zamknął się w sobie i ciągle obwinia się o śmierć Olivii.
- Lukas, chodź do mnie na chwilkę- i muszę iść do salonu.
- Co tam tato? - zapytałem jak znalazłem się obok niego na sofie.
- Wiesz Lukas, bo my w Stanach mamy rodzinę o której nie masz pojęcia. Oni o tobie wiedzieli, a ty o nich nie.
- Dlaczego nic mi nie powiedzieliście ?
- Uznaliśmy to znaczy miałeś nigdy nie poznać prawdę i to by było bezsensu według nas, ale teraz okoliczności się zmieniły i no oni wiedzą, że wracam i chcą to znaczy robią nam przyjęcie powitanie, no wiesz ja też z nimi się nie widziałem od 18 lat...
- A dziadkowie ? - przerwałem mu.
- Oni byli tam co roku lub częściej, ale wracając do tematu. Ja ich dawno nie widziałem i wiem, że wiele ludzi zmarło, narodzili się nowi, było wiele ślubów...
- I ty to wszytsko ominołeś? Tato ja ci nie będę tu prawił morałów ale to twoja rodzina, naprawdę nie miałeś z nimi kontaktu przez te 18 lat ?
- Tak tylko dziadkowie i jak tam przyjedziemy to za tydzień mamy wielką imprezę rodziną, oczywiście ty jesteś zaproszony z Heidi.
- No dobrze, a ty będziesz się chciał spotkać z Angie ?
- Tak, chce z nią szczerze porozmawiać i przeprosić, bo tylko tyle teraz mogę, a ty będziesz chciał? W końcu to twoja mama.
- Narazie tylko biologiczna ale mamy jeszcze zrobić badania genetyczne aby mieć 100 procent pewności, ale nie wiem czy chce się z nią spotkać, mam mieszane uczucia co do tego.
- Wiem i zdaje sobie z tego sprawę, ale chce żebyś wiedział jedno, Angie bardzo cię kocha chociaż cię nie zna, ona przeszła załamanie nerwowe po tym jak cię straciła ale ona jest naprawdę bardzo dobrą osobą i jestem pewien, że będzie chciała złapać z tobą jakąś relacje. Wiem, że to mało możliwe aby ona była bardzo bliska ale by była.
- Tato rozumiem.
- Dobrze, ja idę się wymyć i potem spać, jutro przed 4 wyjeżdżamy.
Wróciłem do swojego pokoju i zamknąłem drzwi.
Mega mnie zaskoczył tą rodziną i jakoś mi się nie uśmiecha to spotkanie, ja o nich nic nie wiem, przed chwilą dowiedziałem się o ich istnieniu, a podobno oni wiedzą o mnie wystarczają dużo, przynajmniej tak mi się wydaje.
Jak ja w ogóle mam się wśród nich zachować? Ale w sumie nawet nikt sie mnie nie zapytał czy ja chce iść, tata mi powiedział, że jestem zaproszony z Heidi. Miło.
W sumie myślałem, że po tym jak dowiedziałem się o tym, że zostałem porwany to nic mnie już nie zaskoczy, ale jednak się myliłem.
To znaczy domyślałem się, że gdzieś tam jest jakaś nasza rodzina przecież jak mieszkali w Stanach to musieli mieć rodzinę dalszą, bliską ale mieli.
Najbardziej mnie zaskoczyło to, że dziadkowie tam jeździli ale też, że mój tata tak z dnia na dzień zerwał z nimi kontakt i nie jeździł na żadne śluby, pogrzeby i tym podobne. Przecież to jego rodzina!! Co jak co ale tego nigdy nie zrozumiem.
Mam tylko nadzieję, że kiedyś moje życie się ułoży, ostatnio dowiaduje się, że w prawdzie w ogóle nie znałem swoich rodziców ani dziadków. Z dnia na dzień coś mnie zaskakuje, a niektóre rzeczy to mnie przerażają. Mam nadzieje, że to już koniec, bo zacznę naprawdę żałować, że chciałem znać prawdę.
Witajcie kochani.
Dzisiejszy rozdział jest krótki ale też nudny, ale spokojnie następne będą tylko lepsze.
Topcio
CZYTASZ
Dzień 2
ActionTo jest druga część opowiadania " Dzień " więc jeżeli jeszcze jej nie czytałeś/aś to zapraszam na mój profil. Serdecznie zapraszam. UWAGA : Opowiadanie może zawierać błędy.