03.

4.9K 176 38
                                    

Cały wieczór się pakowałam i dzwoniłam do "mojej rodziny". (Aut.~ wkrótce się dowiecie, co to za rodzina...)

Położyłam się spać dopiero o północy, gdyż iż ponieważ mój przyrodni braciszek zaprosił kumpli i urządził mini imprezkę pożegnalną.

Leżąc w łóżku, czytałam książkę francuskiego pisarza. Wszystko byłoby okej, gdyby nie to, że nagle moje drzwi spadły na ziemię i do mojego pokoju wparowała dwójka chłopaków.

-Czczemu nie jesssteś na impreezie Mike'a, śliicznotko?- zapytał jeden. Napewno alkoholu im nie brakuje. Jak rodzice moglu na to pozwolić? A no tak. Pojechali w sprawie zburzenia tego domu.

-Wyjść!!- wrzasnęłam. Nic, a nic. Zaczęli się tylko śmiać i tańczyć na środku dywanu.

W piżamie w jednorożce pobiegłam po Mike'a. Zawsze jest trzeźwy na imprezach. Polewa, ale jest trzeźwy.

-Pomóż mi.- odciągnęłam go od jakiejś blondi, która okazała się moją już byłą przyjaciółką. Miałyśmy zasady, z czego jedna to taka, że swoich braci nie dotykamy. Nawet przyrodnich.

-Co się stało słonko?- zapytał odrazu. Mike to bardzo wysoki (190cm) blondyn o też niebieskich oczach i kolczyku w wardze. Odkąd się poznaliśmy, czyli około dziesięć lat temu, Mike bardzo się mną opiekuje. Zawsze, kiedy tata wyjeżdżał w delegacje, on spał u mnie i pilnował, żeby wszystko było jak najlepiej. Mike Horan jest najlepszym bratem pod słońcem!!

-Dwóch z twojej imprezy wparowało mi do pokoju.- odpowiedziałam. Blondyn odrazu wygonił "gagatków" i skończył domówkę, widząc, że nie czuję się najlepiej.

-Dać Ci jakieś tabletki?- zapytał. Nic mnie nie boli, nic, a nic.

-Nie trzeba pysiek. Poprostu jestem zmęczona.- Mike kiwnął głową i przytulił mnie na dobranoc.

Później zasnęłam bez żadnych przeszkód.

Nerd-> Murder (1,2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz