-Ale ja muszę siku!!- krzyknęłam, któryś raz w ciągu ostatnich pięciu minut. Jechaliśmy już wypożyczonym busem (żeby wszystkie nasze bagaże się pomieściły, łącznie z Kawasaki) do naszego nowego domu.
-Wytrzymasz jeszcze pół godziny.- mruknął tata, wywracając swoimi czarnymi oczami. Po mamie odziedziczyłam niebieskie.
-Albo się zatrzymamy, albo będziesz ścierać mój mocz z siedzenia.- tata mocno przyspieszył, zaparkował na pierwszej stacji benzynowej i zrobił postój.
Ja pobiegłam do łazienki, Bernadett odpaliła papierosa z tatą, a Mike planował swoją kolejną imprezę.
~~
O kutwa!! Ten dom, jest trzy razy większy od poprzedniego!!
Ale naprawdę ładny... Białe ściany, jak w całej okolicy i piękne, oszklone poddasze.
-Zobaczcie co jest za domem.- powiedziała mama. Wskoczyłam na barana bratu i razem z nim pobiegłam do tyłu.
O japitole!!! Wielki basen, drewniana altana i kwieciste grządki wzdłóż ogrodzenia.
-Mam nadzieję, że masz ręcznik.- zaśmiał się Mike, a po sekundach wrzucił mnie do basenu.
-Jak cieplutko!- krzyknęłam. Woda była naprawdę ciepła. Musiała się zagrzać od tutejszego słońca.
Chwileczkę popływałam, a później wróciłam do rodziców i ich przytuliłam. Teraz nie tylko ja jestem mokra...
-Masz!- wytarłam się recznikiem, przebrałam w samochodzie w suche ubrania i weszłam z rodziną oglądać dom.
Po prawej stronie głównych drzwi była podłużna, szara skrzynia z miękkim siedziskiem, a nad nią wieszaki na płaszcze, kurtki itp. Idąc korytarzem, prawie się zabiłam o próg. Bo cały korytarz, wgłębienie na płaszcze, było o jakieś pięć centymetrów wyżej od reszty parteru.
Schodząc z owego progu, odrazu wchodziło się do ogromnej, "pustej" przestrzeni bez żadnych ścian.
Po prawej był salon, na wprost kuchnia, na ukos do prawa jadalnia, a na lewo kręte schody na wyższe piętra i szklane drzwi na ogród.
Salon był w kolorach bardzo przygaszonych. Szare ściane, brudno brązowe panele, czarna sofa i brudno białe meble. Bardzo spodobał mi się efekt, jaki wspólnie dają te kolory. Na najdłuższej ścianie wisiał telewizor typu plazma, dwa głośniki i lampeczki, typu choinkowe, ale święcące na biało. Na ścianie przy korytarzu, w salonie wisiały półki na pierdoły, a od strony schodów było wielkie lustro.
Jadalnia była dość mała. Tylko mahoniowy, sześcioosoby stół, stojący na srebrnej wykładzinie. Kuchnia też nie była jakaś ogromna, ale jednak o wiele większa od tej, w poprzednim domu. Na pięknie mieniących się, białych płytkach stały białe meble z marmurowym, czarnym blatem. Z sufitu wisiały szare lampiony, a na zielonych ścianach półeczki na różne przyprawy itp.
Idąc po schodach, myślałam że zejdę tam na zawał. Schody są tak "zaprogramowane", że na stopniu, na którym stoisz zapalają się złociste światełka.
Górne piętro (jeszcze nie poddasze) było równie piękne jak parter. Biały korytarz, dość długi, ozdobiony kolorową tapetą z krajobrazem Portugalii.
Pierwsze drzwi po prawej stronie, miały do siebie przybitą gwoździem tabliczkę z imieniem brata. Zostawiłam więc ten pokój w spokoju. Kolejny zaś, obejrzałam z wielką chęcią.
Czerwone kafelki były ułożone bardzo symetrzycznie. (Bernadett ma fioła na tym punkcie). Po lewej stronia była ogromna wanna z hydromasażem, obok niej prysznic, a po prawej stronie ubikacja, szafki i zlew.
Pierwsze drzwi po lewej stronie, to był mój pokój. Wnioskuję po tabliczce z moim imieniem. Sypialnie rodziców zostawiłam w spokoju, a do swojej weszłam z wielkim uśmiechem.
Błękitne ściany, z czego jedną calutką zajmuje szafa. Na oko, jedna ściana w tym pokoju ma aż cztery metry.
Przy drugiej ścianie stoi biurko i meble (regał na książki, toaletka), przy trzeciej wielkie łóżko, oraz stojąca lampa nocna, a przy czwartej drzwi na balkon, oraz okna.
Wszytsko komponuje się razem bardzo ładnie.
CZYTASZ
Nerd-> Murder (1,2)
Novela JuvenilJestem Emma Martinez, mam siedemnaście lat i moim rodowitym krajem jest Portugalia. Moje włosy są kasztanowe z naturalnymi, jasnymi pasemkami. Ogólnie to mam 160 cm wzrostu, błękitne oczy i naturalnie, większe usta. Nie takie, jak mają np: czarnosk...