08.

4K 169 5
                                    

-I'M SEXY AND I KNOW IT!!- też tak uważam budziku...

Zwlokłam się z łóżka, zrobiłam moją poranną serię ćwiczeń (brzuszki, pompki, przysiady, deska) i stanęłam tak przed szafą. Muszę się ubrać wygodnie, ale żeby to też ładnie wyglądało.

O! Jednym się wam nie pochwaliłam! Kiedy się rozpakowywałam, nauczyłam się chodzić w szpilkach!!

W sumie, to może je dzisiaj wezmę? Nie. Wolę trampki.

Wybrałam sobie na ten dzień najzwyklejszy biały top, szare legginsy przed kostki, bordową ramoneskę i tradycyjne, białe niskie trampeczki.

W łazience się przebrałam w te ubrania, a przy toaletce zrobiłam mój standardowy makijaż, z lekkimi przeróbkami. Do tego, włożyłam srebrny naszyjnik od Mike'a z znakiem nieskończoności. Włosy zostawiłam rozpuszczone, ale na wszelki wypadek założyłam sobie na nadgarstek gumkę do włosów.

Wzięłam swój plecak i zeszłam do kuchni.

Zrobiłam mnie i bratu kanapki na śniadanie, a Mike przybiegł kiedy go zawołałam.

Nie ubrał się źle. Szare dresy z ściągaczami, czarny T-shirt i czarne adidasy, a na nosie miał już założone okulary przeciwsłoneczne.

-Śmierdzisz.- stwierdziłam, wykrzywiając nos i nalewając nam do szklanek sok pomarańczowy.

-To nowe perfumy.- mruknął Mike, zadziornie poprawiając włosy.

-No to mówię. Tamte poprzednie były o wiele lepsze.- ciągnęłam swoje. Mój brat kręcąc z rozbawienia głową brał gryzy kanapki z pomidorem, oliwkami, ogórkiem, szynką i jajkiem. Jego ulubiona.

-Pysiek, na ten zapach lecą dziewczyny.- czy do cholery musi tak mruczeć??

-Chyba z uszkodzonym zmysłem węchu.- mnie nie przekonasz tym swoim czymś.

-Czym jedziemy?- zapytał, zmieniając temat. Nie chcesz gadać o Twojej brzydkiej perfumie? Potem się nie dziw, że dziewczyny trzymają się od Ciebie z daleka!

-Z tego wiem, to rodzice pojechali autem mamy. Nam zostaje Audi taty.- odpowiedziałam, wrzucając naczynia do zlewu. I kto będzie przez ten tydzień zmywać? Ja napewno nie!

Wzięłam z salonu klucze do garażu i do samochodu taty.

Razem z Mike'm zrobiliśmt sobie mały spacerek, w którym wymyśliliśmy, że na czas delegacji rodziców Audi będzie w garażu przy domu.

-No chyba sobie żartujesz.- warknęłam, kiedy Mike chciał otworzyć drzwi od strony kierowcy.

-Ja prowadzę.- dodałam, machając kluczykami. Mój brat tylko wywrócił oczami i wymienił się ze mną miejscami.

-Ktoś musi zamknąć garaż.- zaśmiałam się, odpinając pas brata. Mike wyszedł, a kiedy wyjechałam na drogę, zamknął garaż i wrócił na swoje miejsce.

Nie minęły nawet trzy minuty i byliśmy na parkingu przed liceum. Równo o 7:40. Dodam tylko, że na nogach idzie się pół godziny.

-Wolno, nie?- spytałam, widząc bladą twarz Mike'a.

-Zapamiętać, nigdy nie dać Emm'ie prowadzić.- powiedział pusto, ale poważnie i stanowczo. Zaśmiałam się i wyszłam. Oślepiło mnie słońce i prawie i bym się wywaliła, ale zdążyłam poprawić nogi. Założyłam swoje okulary przeciwsłoneczne, które wyciągnęłam z plecaka.

Nerd-> Murder (1,2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz