09.

3.9K 163 8
                                    

-Czas się pokazać w nowej szkole.- szepnęłam do siebie. W Portugalii, jak ktoś przychodził nowy do szkoły, to musiał się pokazać, zrobić coś nadzwyczajnego, żeby nie być gnębionym. Każdy tak musiał. Nie ważne, czy się przeprowadził, czy był pierwszakiem, czy co. Każdy.

-Witam nową uczennice. Może dasz się zaprosić na kawę...- idąc obom grupki chłopaków, odezwał się jeden. Dopiero po chwili ogarnęłam, że to mój idiotyczny sąsiad i, że stoi zaraz za mną.

Prychnęłam i odsunęłam go ręką od siebie. Tak, wiecie. Położyłam dłoń na jego twarzy i odsunęłam na bezpieczną dla niego odległość.

Mike zaczął się cicho śmiać.

W dwójkę poszliśmy do sekretariatu jeszcze po jakieś pierdoły. Tak kazała nam przez telefon Bernadett.

-Dzień dobry.- ukłoniliśmy się jak na młodzież przystało. Kobieta spojrzała na nas i zaczęła wypytywać o  Portugalię itp.

-Mieszkaliśmy na granicy Portugalii i Hiszpanii, dzięki czemu świetnie się posługujemy tymi dwoma językami.- odpowiedziałam chyba na jej setne pytanie.

Kurde! Kilka minut temu dzwonił dzwonek na lekcje!

-Dobra, idźcie już.- dał nam po pliku dokumentów. Wyszliśmy z sekretatiatu i odrazu ruszyliśmy do odpowiedniej sali.

Kiedy otworzyłam drzwi, w sali nastała wielka cisza i wszyscy się na nas gapili

- Sentimos llegar tarde, que en EEUU se detuvo.- powiedziałam odrazu. (Przepraszamy za spóźnienie. Zatrzymała nas pani w sekretariacie).

Nauczyciel wskazał na miejsce obok niego i ruchem ręki kazał nam do niego podejść.

-Preséntense.- odezwał się, zza swojego grubego swetra. Nie gorąco mu? (Przedstawcie się).

-Mi nombre es Emma Martinez.- oboje się przedstawiliśmy i usiedliśmy w ostatniej ławce pod oknem. (Nazywam się Emma Martinez.)

Całą lekcje nauczyciel gadał o histroii Hiszpanii, a ja zapisywałam mniej więcej każde jego słowo.

-Będę z tego pytał.- powiedział, sekundę po dzwonku. Po sali rozległ się jęk niezadowolenia i mój śmiech.

Cza było gówniaki zapisywać! Ja wam ni dam!

Wyszliśmy z sali i poszliśmy na koniec korytarza, do klasy historycznej. To jeden z moich ulubionych przedmiotów. Mam takich wiele.

-Pysia, dasz mi spisać notatki?- spytał Mike swoim głosem małego dziecka.

-Nie.- odpowiedziałam wprost z sztucznym uśmiechem. Grupka chłopaków w drużynowych bluzach zaczęła się śmiać i gadać teksty typu: dała Ci kosza.

-A za czekoladę?- wywróciłam oczami na to pytanie brata.

-Dwie i dam Ci całe notatki.

-Jedna. Nie mam dwóch.

-Dwie, albo nie ma notatek.

-Ugh! Dobra. Dzisiaj Ci kupię.

Zaśmiałam się i zrobiłam minę zwycięzcy. Przez całą przerwę gadałam z bratem. Co chwila słyszeliśmy komentarze w naszym kierunku. To dziewczyny pruły rów, że Mike rozmawia ze mną, a nie z nimi, to drużyna komentowała mój tyłek w legginsach.

Nerd-> Murder (1,2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz