2.1

3K 113 7
                                    

Równo o czwartej wsiedliśmy do samochodu. I wiecie co? Tata kazał mi tutaj zostawić sobie motocykl, bo podobno w Washington'ie dostanę coś lepszego.
ALE JA CHCĘ MOJE KAWASAKI!!!

Tato usiadł za kierownicą, mama obok niego, a ja z Mike'm na tylnych siedzeniach.

Swoją głową położyłam na mięciutkiej poduszce i chciałam zasnąć, ale myśli mi strasznie przeszkadzały.

Jak to będzie? Co to za kolejna szkoła? Jak będzie mieszkać samemu? Czy będziemy się widywać z rodzicami? Co z naszymi znajomymi?

-Emma, dzwoniłaś do Monic'i?- spytała w pewnym momencie Berni, wyrywając mnie z rozmyślań o gangu.

-Nie.- odpowiedziałam. Wyciągnęłam odrazu telefon i wybrałam numer dziewczyny.

-Tak?

-Monica, mam sprawę.

-Mów. Masz chłopaka? Mike umiera? Mów!

-Wyprowadzam się do Washington'u. Tato dostał kolejny awans.

-Kiedy?

-Teraz. Wyjechaliśmy jakieś dwie godziny temu. Przepraszam, że wcześniej nie zadzwoniłam, ale miałam za dużo na głowie.

-Rozumiem... Będziemy utrzymywać kontakt?

-Nie wiem. To strasznie daleko.

-Myślałam, że Tobie na mnie zależy.

-Zależy i to ba... -nie skończyłam, bo Monica się rozłączyła.

Komórkę schowałam do torby, a swoją głowę z szyby przeniosłam na ramię brata.

-Wszystko się ułoży.- mruknął. Później, nie myślałam co będzie tylko zasnęłam.

~~

Obudziłam się, gdy za oknem było ciemno. Dłuugo spałam. Rozejrzałam się po samochodzie i zauważyłam dużo zmian.

Mama kieruję, tato naprawia GPS'a, Mike gra na telefonie, a ja jestem przykryta bluzą i oparta o podgrzewaną poduszkę.

Założyłam bluzę Mike'a i spojrzałam na siebie w lusterku. Cała się rozmazałam.

Na szczęście, podstawowe kosmetyki miałam przy sobie.

Zmyłam resztki poprzedniego makijażu, nałożyłam podkład, przypudrowałam go i pomalowałam usta matowąc ciemną szminką.

Wcześniej słyszałam, że nasze pojazdy (mój i Mike'a motocykl, oraz dwa samochody) będą czekać w garażu domu.

-Ile jeszcze zostało?- zapytałam kierowcy. Berni spojrzała na mnie w lusterku wstecznym i cicho się zaśmiała, słysząc jak burczy mi w brzuchu.

-Niecała godzina. W pudełku na siedzeniu obok masz kawałek pizzy.- odpowiedziała. Pewnie byli na jakimś postoju kiedy spałam i nie chcieli mnie budzić.

Zjadłam ten ostatni kawałek i powiem, nawet był smaczny. Wege, ale smaczny.

-Muszę siku.- oznajmił czerwony na twarzy Mike. Mój brat ma naprawdę mały pęcherz, więc mama odrazu przyspieszyła i zjechała na stacje benzynową. Mike pobiegł do toalety, a ja przeszłam się, w celu rozprostowania kości.

Pochodziłam wokół budynku i wróciłam do samochodu.

Tata i mama rozmawiali o ich nowych stanowiskach.

-Tutaj masz Twoje klucze do willi, tu do swojego motocykla, a tu do obu samochodów.- Bernadett podała mi kępek kluczy. Nie mogłam uwierzyć, do czego dokładnie dostałam klucze. Kawasaki ZX10R, Koenigsegg Agera RS i Coupe Mercedes Amg.

Zaczęłam piszczeć, wiszczeć i wogóle.

Rodzice się zaśmiali. Mama już włączyła silnik, a gdy Mike wsiadł na swoje miejsce- ruszyła.

Resztę drogi przegadaliśmy na przeróżne tematy. To rozmawialiśmy o szkole, to o pracy rodziców.

Bernadett zaparkowała na podjeźcie pięknej, dużej, białej willi. Jedyne co miałam wtedy w głowie...

-O ku*wa!!- właśnie to. Jako pierwsza wyszłam z samochodu.

Budynek, tak jak wcześniej wspomniałam jest koloru białego. Ma trzy kondygnacje, oraz śliczny ogród.

Tato wyciągnął z bagażnika nasze walizy i powiedział, żebyśmy pooglądali dom, a oni będą jechać, noi pojechali.

-No to, czas zacząć kolejny nowy rozdział w naszym życiu.- stwierdził Mike, obejmując mnie swoim ramieniem i przysuwając bliżej siebie.

-Taaaa.- mruknęłam.

Wyciągnęłam odpowiedni kluczyk i otworzyłam drzwi do willi, wcześniej oczywiście uwalniając się z uścisku brata.

Nerd-> Murder (1,2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz