05.

4.4K 161 8
                                    

Po oglądnięciu domu, zaczęłam się rozpakowywać. A dlaczego nie skończyłam? Bo tata kazał mi jechać na solidne zakupy. W końcu nie mamy nic w lodówce.

-Na końcu ulicy są garaże. Numer 10.- powiedział i dał mi dwa kluczyki. Jeden jakby do jakiegoś pomieszczenia, a drugi do samichodu.

Poszłam do tych garaży, niby nic ciekawego, ale okej. Wchodzę do garażu numer dziesięć, siadam za kółkiem pięknego, białego Audi R8 i jadę sobie na zakupy.

W sklepie kupiłam kilka kilo mięsa, coś do kanapek, meeega dużo mleka (jestem uzależniona od mleka...), jakieś fit jogurty dla Bernadett, bułki, sosy, jaja, majonez, konserwy, warzywa, owoce, cukierki, pop corn, makarony, cukier mąke i przyprawy.

Dużo tego...

Przy kasie wszyscy się na mnie gapili jak na idiotkę. Szybko zapłaciłam, zabrałam zakupy, wrzuciłam je na tylne siedzenia i postanowiłam troszkę wypróbować maszynę taty.

W telefonie znalazłam bardzo fajny tor. Odrazu się tam udałam, a będąc na pustej drodzę maksymalnie przyspieszyłam.

Skręcając w mały lasek (dalej będąc na torze), zauważyłam za sobą czerwone BMW na tutejszej rejestracji. Zatrzymałam się i czekałam co nastąpi. Może i to nie odpowiedzialne, a na głowie mam kaptur całkowicie zasłaniający mi twarz, a w ręce pistolet. Tak, tata trzyma w schowku broń.

-Co tu robisz facet? Nie Twoje tereny.- warknął gościu, gdy odsunęłam szyby.

-Dobra, już jadę.- mruknęłam chyba zbyt kobiecym głosem. Ups...

Odjechałam z piskiem opon, zasunęłam szybę i upewniając się co chwila, że czerwone BMW mnie nie śledzi, wróciłam do domu.

-Może pomóc Ci z zakupami?- usłyszałam za sobą męski głos i aż pisnęłam.

-Weź parę reklamówek.- warknęłam do Mike'a. Brat pomógł zanieść mi wszystkie torby do domu.

Jakąś godzinę potem, gdy się rozpakowywałam, dostałam sms'a od **.

Dajesz krwawa, dzisiaj wyścigi. Dziesięć metrów od centrum. Tu masz mape. Wygraj dla nas i się ciesz. Może za niedługo się spotkamy❤

Nerd-> Murder (1,2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz