Pierwsze co zobaczyłam po otworzeniu oczy to uśmiechnięty od ucha do ucha Alaba.Stał tak wpatrzony w moją osobę z dwoma kubkami.Jak można się domyślać była to kawa którą po chwili mi wręczył.-Jak ci się spało?-usiadł na skraju łóżka i upił łyka kawy.
-Nie było źle.-powiedziałam.-naprawdę musimy tu być?
-Tak,za parę dni wszystko będzie dobrze.-lekko uśmiechnął się w moją stronę i wstał z łóżka.
-Ubieraj się bo zaraz idziemy się gdzieś przejść.
Głośno westchnęłam i wstałam z łóżka.Nie chciałam robić przykrości Davidowi bo próbował umilić ten pobyt tutaj i wiem jak dużo dla mnie zrobił.
Odłożyłam kubek na stolik nocny i z walizki wyciągnęłam czarne jeansy a do tego najzwyklejszy szary T-shirt po czym leniwie powędrowałam do łazienki.
Zamknęłam drzwi i przemyłam wodą twarz by bardziej się obudzić bo nadal byłam pół przytomna.Zazwyczaj jak się obudzę to leżę jeszcze jakieś pół godziny aby w stu procentach wrócić do żywych.
Po tej czynności nałożyłam krem do twarzy oraz ubrałam przygotowane przeze mnie wcześniej ubrania.Włosy związałam w wysokiego kucyka a wszystko dopełniłam lekkim makijażem który zawsze robiłam.
Wyszłam z pomieszczenia i zaczęłam pić kawę.W między czasie próbowałam znaleźć telefon,byłam pewna że wczoraj położyłam go obok mnie a dzisiaj już go nie było.
Gdy skończyłam pić kawę wyrzuciłam papierowy kubek do śmieci i wzrokiem poszukiwałam mojego przyjaciela.
Nie zdążyłam nawet dobrze się rozglądnąc gdy w drzwiach pojawił się David z torbą w rękach.-Przyniosłem jedzenie,nie wiedziałem co lubisz więc wzięłem wszystkiego po trochu.-położył torbę na fotelu a sam opadł na miękką kanapę.
-Dziękuję.-odpowiedziałam i spojrzałam w zawartość torby.
Było tam naprawdę mnóstwo rzeczy,słodycze różne rogaliki i pączki.Wzięłam czekoladowego pączka i małego karmelowego batonika po czym zaczęłam się nimi zajadać.
Austiak po chwili dołączył do mnie i zaczął jeść swoją porcję.Kiedy skończył niespodziewanie zaczął się z czegoś śmiać.-Dlaczego się śmiejesz?-zapytałam unosząc lewą brew do góry i odkładając pączka na stolik.
-Jesteś cała ubrudzona czekoladą.
Podeszłam do lustra i faktycznie,byłam calutka w czekoladzie.Sama zaczęłam się śmiać i starłam powoli moją twarz a następnie przemyłam ją.Co prawda mój makijaż zepsuł się ale nie bedzie chciało robić mi się nowy więc wzruszyłam sama do siebie ramionami w lustrze i wróciłam do salonu.
Gdy usiadłam na fotelu zaczęło robić mi się słabo i poczułam jak moją głową z każdą chwilą pęka.Dotknęłam jej i cała pulsowała,zamknęłam oczy i głęboko oddychałam licząc do dziesięciu.
Po skończeniu liczenia otworzyłam oczy i było już o niebo lepiej,głowa bolała mnie ale nie aż tak jak przed momentem.-Wszystko okej?-mogłam poczuć troskę w głosie Alaby.
-Trochę źle się czuje.
-Zostaniemy w domu.-powiedział stanowczym głosem siadając na przeciwko mnie.
-Ale nie chce ci psuć tego dnia.
-Nie dyskutuj tylko idź i się połóż.-powiedział a ja skinęłam głową.
Wiedziałam że w jakimś stopniu napewno sprawiłam przykrość chłopakowi,starał się na każdym kroku i pomagał mi jak tylko mógł ale nie oszukujmy się.Czułam się tak fatalnie że nie wyszłabym z tego pokoju a co dopiero mówiąc o spacerze.
Położyłam się na łóżku przykrywając kołdrą i momentalnie usnęłam.
***
Obudziły mnie drzwi,a raczej ich trzaskanie.Szybko otworzyłam oczy i zerwałam się przestraszona z łóżka jak najszybciej.Dostrzegłam jedynie Davida z paczką chipsów i kartonem pizzy co nie powiem ucieszyło mnie a mój brzuch dał o sobie znak.
-Już wstałaś.-powiedział-obejrzymy dzisiaj filmy?-zapytałam uradowany jak 5-latek gdy dostanie nowy samochód.
-Pewnie.-odpowiedziałam posyłając mu uśmiech.
-Jeszcze mam jedno pytanie.Widziałeś gdzieś mój telefon,nigdzie nie mogę go znaleźć.
Chłopak nerwowo zaczął spoglądać na pokój aż jego wzrok zatrzymał się na mnie.Pokiwał negatywnie głową i rozebrał kurtkę.Udał się do łazienki tłumacząc że pójdzie się umyć w ja zrezygnowana opadłam na łóżku.
Po chwili jednak usłyszałam dźwięk mojego telefonu,a raczej dzwonienia więc zerwałam się jak poparzona i wsuchiwałam się skąd dochodzi dźwięk.Zatrzymałam się przy kurtce Alaby i nie wiedziałam co mam zrobić.Chciałam sprawdzić czy tam jest ale z drugiej strony to jego kurtka i mówił mi że go nie widział,chyba by mnie nie okłamał.
Zdecydowałam że jednak zajrzę do kieszeni kurtki.Kiedy zanurzyłam w niej rękę poczułam urządzenie które po wyjęciu okazało się moje.Ucieszyłam się bo mogłam nareszcie sprawdzić co się dzieje i działo gdy mnie nie było.To co zobaczyłam trochę mnie przeraziło.
Nie miałam żadnych zapisanych kontaktów oprócz mamy i Davida a ponadto jeden numer dobijał się ciągle do mnie i po końcówce mogłam stwierdzić że należał on do Jamesa a jak pamiętam zapisywałam go na sto procent.
-Co ty robisz?-obróciłam się i zobaczyłam bardzo zdenerwowanego Alabę.
O cholera.
CZYTASZ
The Beginning | J.R |
FanfictionHistoria Alexis która po skończeniu szkoły przeprowadza się do Monachium by zacząć zarabiać.Co się stanie gdy jej drogi skrzyżują się z Kolumbijskim piłkarzem?