Rozdział 4

3.1K 86 6
                                    


Siedziałam a biurze gdy ktoś zapukał do dużych,szklanych drzwi.Podniosłam głowę patrząc na drzwi i ku mojemu zdziwieniu nie zastałam tam Jamesa tylko Artura.

-Nie przeszkadzam?-otworzył lekko drzwi.

-Nie,wejdź.-powiedziałam lekko uśmiechając się.

-Rodriguez nie mógł przyjść bo wypadła mu ważna sprawa ale kazał dać mi tobie tą kartkę.-odebrałam od chłopaka kartkę nie otwierając jej.

-Brakuje wam czegoś w sensie może macie czegoś za mało?-zapytałam chowając karteczkę do kieszeni marynarki.

-Jedynie to potrzebujemy więcej pompek do piłek.-zaśmiał się i wyszedł.

Zabrałam się od razu za zamówienie większej ilości pompek do piłek i posegregowałam wszystkie papiery tak żeby było mi wygodnie je znaleźć.Gdy miałam już wychodzić został jeszcze jeden dokument który musiałam uzupełnic dlatego wróciłam aby jutro mieć mniej pracy.

Nawet nie wiem kiedy a po skończeniu mojej pracy  za oknem było już ciemno.Zabrałam swoje rzeczy i wyszłam.Zamówiłam taksówkę i czekałam pod budynkiem.

Po jakimś czasie przyjechała taksówka,wsiadłam do niej,podałam kierowcy adres na który ten przytaknął i ruszył.

Gdy byliśmy już pod moim mieszkaniem podziekowałam panu dając mu zasłużone pieniądze a sama poszłam w swoją stronę.Zdecydowałm jednak że pójdę do sklepu ponieważ w mojej lodówce nie znajdowało się praktycznie nic.

Na szczęście sklep spożywczy nie był jakoś strasznie daleko.Wybrałam do koszyka produkty takie jak mleko,chleb czy sok pomarańczowy i ruszyłam do kasy.Kasjerka skasowała mi rzeczy,odebrała odemnie pieniądze dając resztę a ja wróciłam do mieszkania.

Weszłam do ciemnego i pustego mieszkania po czym od razu zaświeciłam wszędzie światła.Zdjęłam buty i przebrałam się w coś wygodniejszego a następnie zaczęłam rozpakowywać zakupy.

Po tej czynności zrobiłam sobie kanapki z żółtym serem i przyrządziłam kakao,razem z posiłkiem usiadłam przed telewizorem.Postawiłam talerz z jedzeniem a następnie włączyłam urządzenie,przeskakiwałam jak zwykle z kanału na kanał bo niemiecka telewizja nie jest dla mnie zbytnio ciekawa ale bez rozrywki zanudziłabym się na śmierć.

Jedząc kanapki przewinął mi się reportaż na temat piłkarzy,pokazywali wszytkich chociaż szczerze mówiąc kompletnie nie znałam się na piłce nożnej oprócz tego że wiedziałam jak wygląda herb FC Barcelony,Realu Madryt oraz Bayernu Monachium.Dlatego pogram nie zrobił na mnie dużego wrażenia dopuki nie pojawił się James Rodriguez i wtedy coś mi się przypomniało.

Vidal podarował mi w biurze karteczkę którą schowałam do marynarki!Szybko pobiegłam do pokoju po poszukiwaną przezemnie rzecz i wróciłam na kanapę.Otworzyłam kartkę i zobaczyłam na niej napis:

"Przepraszam ale musiałem pilnie wyjść,napisz do mnie"

A na dole dołączony był jego numer telefonu.Chwyciłam urządzenie wpisałam numer i napisałam sms'a.

Do: James
Hej,tu Alexis.Przepraszam że tak późno napisałam.

Odłożyłam telefon na stolik i poszłam odnieść brudny talerz z kubkiem.Wróciłam na miejsce i wyłączyłam telewizor a następnie udałam się do sypialni gdzie wzięłam bieliznę i udałam się pod prysznic.

Gdy wróciłam przeczesałam włosy oraz zrobiłam warkocza by było łatwiej mi się rozczesać następnego dnia.Ponownie dzisiejszego dnia wzięłam telefon w którym czekała na mnie już odpowiedź chłopaka.

Od:James
Nie ma sprawy.Jak pierwszy dzień pracy?

Do:James
Dzisiaj miałam dużo ooo pracy dlatego wróciłam późno a jak twój trening?

Od:James
Nie był dość ciężki,o której będziesz jutro w siedzibie?

Do:James
Będę przed 9 bo wolę być wcześniej.

Od:James
Świetnie to bądź przy budynku o 8:30,dobranoc.

Do:James
Dobranoc.

Odłożyłam telefon na szafkę nocną,zgasiłam lampkę po czym próbowałam zasnąć....W końcu po kilkunastu minutach myślenia o następnym dniu zasnęłam....




The Beginning | J.R |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz