Rozdział 27

1.6K 49 1
                                    

James opuścił pokój dając mi swoje dresy i koszulkę a ja ruszyłam do łazienki wziąć prysznic i odświeżyć się.Nadal niezmiernie źle się czułam ale było lepiej niż gdy się obudziłam.

Rozebrałam się i weszłam pod prysznic.Jak zwykle ustawiłam gorącą wodę aby się zrelaksować.Wybrałam żel o zapachu leśnych owoców i dokładnie myłam swoje ciało.

Po skończonej czynności przykryłam się ręcznikiem i przemyłam twarz zimną wodą.
Ubrałam ciuchy Jamesa i od razu poczułam zapach jego perfum na ubraniach.

Z lekkim uśmiechem opuściłam łazienkę i powoli zeszłam na dół tak jak tłumaczył mi brunet.Zastałam przy białym stole Kolumbijczyka zajadającego się kanapkami.

Gdy tylko usłyszał moje kroki odwrócił się z wielkim uśmiechem w moją stronę i gestem ręki zachęcił mnie do dołączenia do niego.

-Alex,wiem że to trudne ale musimy o tym porozmawiać.-uniosłam ku górze brew bo niezbyt wiedziałam o jaki temat chodzi.-musisz złożyć zeznania.

-Po co?

-Musi zapłacić za to co ci zrobił.-widziałam że wypowiadając to zdenerwował się.

-Kiedy muszę to zrobić?-zapytałam dosyć cicho wpatrując się w talerz przedemna.

-Najlepiej będzie jak najszybciej,może coś zacząć kombinować.-wstał i podszedł do mnie.

Ręką podniósł mój podbródek tak że musiałam spojrzeć mu w oczy.Przypominając sobie o całej sytuacji chciało mi się płakać.

-Wszystko będzie dobrze.-powiedział i rozłożył ręce abym mogła się do niego przytulić.

Chętnie wtuliłam się w Jamesa bo brakowało mi jego ramion,zapachu,dotyku i obecności.Może to głupie ale odkąd poznałam Kolumbijczyka zawładnął całym moim sercem i za wszelką cenę nie mogłam się go pozbyć.

Staliśmy tak chwilę bo do pokoju wpadła zaspana Salome.Na jej widok strasznie ucieszyłam się bo z nią też nie widziałam się długo.

-Alexis!-krzyknęła i szybko przybiegła do mnie zamykając w czułym uścisku.

-Tęskniłam.-wyszeptałam jej do ucha i uśmiechnęłam się.

-Ja też.-zaśmiała się po czym puściła mnie i usiadła na krześle obok.

Wspólnie rozmyślaliśmy co dzisiaj moglibyśmy zrobić.Chciałam wrócić do swojego domu ale James zabronił mi tłumacząc że nie jest tam bezpiecznie i woli mieć mnie przy sobie.Na samą myśl spędzenia z chłopakiem całego dnia jestem szczęśliwa.

****

James odwiózł mała do przedszkola i pojechał na trening.Ja w tym czasie siedziałam sobie i czytałam książkę.Brunet polecił mi ją przed wyjazdem a ja totalnie się w nią wkręciłam i nie mogę oderwać od niej oczu.

Robiłam sobie tylko krótkie przerwy by napić się soku czy żeby moje oczy odpoczęły.

***

-Wróciłem.-usłyszałam głos Jamesa i odłożyłam książkę na stolik.

W czasie kiedy chłopak trenował ja przeczytałam ponad pół książki z czego byłam bardzo zadowolona.

-Widzę że książka ci sie spodobała.-uśmiechnął się pokazując szereg śnieżnobiałych zębów.

-Bardzo,jest świetna.

-Mam pomysł.-powiedział po chwili wlepiając we mnie swoje piękne oczy.-podjedziemy do ciebie i weźmiesz sobię parę ubrań a potem wyskoczymy gdzieś,co o tym sądzisz?

-Chętnie.

Razem po chwili opuściliśmy dom chłopaka z zamiarem dostania się do mojego.W aucie dużo rozmawialiśmy na przeróżne tematy na przykład o muzyce czy książkach taki jak czytałam dzisiaj.

Kiedy byliśmy pod mieszkaniem serce mi przyśpieszyło i czułam lekki strach połączony z obawą oraz stresem.Mogłam powiedzieć że czułam się jakby w moim mieszkaniu doszło do jakiegoś wypadku chociaż tak nie było.

James widząc to złapał moją dłoń i splótł ze swoją na co rozluźniłam się i lekko uśmiechnęłam w stronę ciemnookiego.

****

Jakiś czas temu wróciliśmy do domu chłopaka i zaczęłam się szykować na wyjście.Nie wiedziałam jak mam się ubrać więc postawiłam na zwykłe czarne,przylegające jeansy a do tego białą hiszpankę.

Wygląd podkreśliłam nude'ową pomadką i delikatnym cieniem do powiek.

Gotowa urzyłam jeszcze swoich ulubionych perfum które wzięłam do domu i ostatni raz spoglądnęłam w lustro.Nie wyglądałam aż tak źle,byłam radosna a mój makijaż odziwo spodobał mi się bo szczerze mówiąc nie jestem jakaś specjalistką od tego.

Opuściłam pokój i dołączyłam do czekającego na mnie bruneta.Na sobie miał jasne jeansy oraz ciemno-granatową koszulę która idealnie opinała jego wyrzeźbioną sylwetkę.Oczywiście miał ciemne okulary a włosy ułożone na bok.

Nie ważne co by założył i tak wyglądał by zjawiskowo,tak jak tym razem.Uśmiechnęłam się do niego co szybko odwzajemnił i poraz kolejny dzisiejszego dnia opuściliśmy jego mieszkanie.


*****

Siedzieliśmy śmiejąc się w kawiarni przy dobrej kawie i pysznym cieście.Dowiedziałam się sporo nowych rzeczy o Jamesie których nie wiedziałam.

Stwierdziliśmy że czas wracać bo po drodze mieliśmy odebrać Salome z przedszkola.Kupiliśmy przed tym składniki na naleśniki które wspólnie zrobimy po powrocie do domu.

Gdy byliśmy już pod przedszkolem czekałam na Jamesa długo a ten nadal nie wychodził.Postanowiłam wyjść z auta i sprawdzić czy coś się stało.

-Jak to ktoś ją zabrał? Czy pani siebie słyszy?-od razu po wejściu do budynku mogłam usłyszeć krzyki bruneta i jak najszybciej mogłam skierowałam się właśnie tam.

-Co się stało?-zapytałam niepewnie bojąc się reakcji chłopaka.

-Salome zniknęła.-powiedział nadal wkurzony ale gdy spojrzałam w jego oczy przepełnione były smutkiem i żalem...

The Beginning | J.R |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz