Rozdział 19

1.6K 53 10
                                    

Byłam dosyć spięta i bałam się aż do pojawienia się w moim mieszkaniu Davida.

Musiałam okłamać go że coś stało się w mojej rodzinie i potrzebuję wsparcia.Naprawdę nie chciałam tego robić ale byłam zmuszona ponieważ chciałam chronić moją małą Sophie.Chcę ją jeszcze zobaczyć,pogadać z nią a nie dostawać ją pocztą w kawałkach.

Zjedliśmy pizzę i ploktowaliśmy.Z chłopakiem mogłam poczuć się jak z najlepszą przyjaciółką której nigdy nie miałam,doradzaliśmy sobie i ufaliśmy pomimo tak krótkiego czasu naszej znajomości.Może każdy tak mówi ale naprawdę mam wrażenie jakbym znała go parę lat.

Opowiadał mi śmieszne dowcipy a ja za każdym razem śmiałam się w niebo głosy.

Kiedy zrobiło się naprawdę późno Alaba musiał wracać do domu.Nazajutrz mają ostatni trening przed pierwszym meczem w sezonie jak to mi tłumaczył.

Niechętnie pożegnałam się z nim a gdy wyszedł z mieszkania rzuciłam się na kanapę głośno wzdychając.
Nie zdążyła minąć dłuższa chwila a mój telefon znów wydał z siebie dźwięk co oznaczało kolejną wiadomość,od razu wiedziałam od kogo.

Od:Nieznany
Dobrze się zachowałaś ale pamiętaj widzę każdy twój ruch,lepiej uważaj.

Nie wytrzymałam i od razu pobiegłam do łazienki zamykając je.Zsunęłam się po ścianie siadając na zimnych kafelkach.Zaczęłam płakać jak nigdy,strasznie się bałam.Niby to nie wiele że dostaję takie wiadomości ale nigdy nie miałam z takim czymś styczności.

Jestem bezradna,skoro ta osoba wie o wszystkim co zrobię jedyne co pozostaje mi to czekać i być cicho.

Po dłuższej chwili otarłam policzki i wstałam.Przejrzałam się w lustrze i wróciłam do sypialni po świeżą bieliznę żeby się wykąpać.

Po prysznicu położyłam się w łóżku i wygodnie ułożyłam.Moje myśli jak zwykle powędrowały w najbardziej złe scenariusze.

****

Prawie już zasypiam kiedy słyszę jak drzwi wejściowe od mieszkania otwierają się.

Cholera!Zapomniałam je zamknąć!

Wzięłam z nocnej szafki gaz pieprzowy i wyszłam z łazienki kierując się za odgłosami.

Kiedy zobaczyłam znajomą mi sylwetkę cicho westchnęłam ale na tyle głośno by ta osoba odwróciła się.

-James co ty tutaj robisz?-zapytałam szeptem.

-Pomyślałem że spędzimy razem czas.-złapałam go za rękę i pobiegłam z nim w stronę łazienki.

-Co się dzieje?-zapytał zdziwiony nadal trzymając mają dłoń.

-N-n-nie ważne.-zaczęłam się jąkać.

-Przecież widzę,powiedz mi.-usiadł na białych kafelkach poklepując miejsce dla mnie.

-Nie mogę ci powiedzieć,nie teraz.-wyszłam z łazienki siadając na łóżku w mojej sypialni.

Po chwili pojawił się obok mnie James i ujął moją twarz w swoje dłonie.

-Alex,pamiętaj że mi możesz powiedzieć wszystko.-zaczął.-Jeśli cos się dzieje powiedz mi.-lekko uśmiechnął się co odwzajemniłam.

-Wszystko jest w porządku.-przytuliłam chłopaka tak mocno jak tylko potrafiłam.

Pojedyńcza łza zleciała mi po policzku.Tak cholernie bałam się że go stracę,przez chwilę pomyślałam o tym co pisała mi ta osoba ale szybko przestałam.
Nadal byłam wtulona w chłopaka i szepnęłam mu do ucha ciche "Dziękuję za wszystko" na co James zaśmiał się pocałował mnie w policzek.

Gdy odkleiliśmy się od siebie patrzyliśmy sobie w oczy ale w końcu musiałam mu to powiedzieć.

-Nie możemy się dalej spotykać.

-Dlaczego,coś źle zrobiłem?-zapytał a ja zaczęłam płakać.

-Nie,to przeze mnie.-otarłam cały mokry polik od łez.-powinnieneś już iść.-rozkazałam próbując brzmieć chłodnie ale nie udało mi się bo mówiłam przez płacz.

-Alex,co się dzieje?

-Tak będzie lepiej,uwierz mi.-powiedziałam a on momentalnie wstał z łóżka mierząc mnie wzrokiem.

Już miał wychodzić ale zatrzymałam go.Przetarłam kciukiem jego policzek patrząc mu głęboko w oczy.Chłopak natomiast starał łzy które jak wodospad lały się na moim policzku.

-Przepraszam.-powiedziałam i musnęłam ciepłe wargi Jamesa.

Ten natomiast nie dał mi się wydostać z jego mocnego uścisku i zaczął mnie całować.Tak bardzo pragnęłam tej chwili i sama myśl że to może być ostatnia taka chwila przyprawiała mnie o największy smutek.

Oderwałam się od niego i lekko odwrociłam plecami do bruneta dając mu znak żeby już wyszedł.Widziałam tylko w odbiciu ulicznych latarni jak kręci głową i wyszedł.

Gdy drzwi zamknęły się zakluczyłam je i upadłam na ziemię po raz kolejny w dzisiejszym dniu płacząc.

Sięgnęłam po butelkę wina i zaczęłam ją pić,chciałam się upić i chociaż na chwilę zapomnieć o tym wszystkim co zdarzyło się przez parę godzin ale nawet po alkoholu nie mogłam.

Po skończeniu picia całej butelki wina odłożyłam ją i usiadłam na kanapie.Po raz kolejny mój telefon zawibrował a ja wściekła otworzyłam wiadomość.

Od:James
Alexis,przemyśl to.Zrozum ja Cię kocham.

Do:James
Ja Ciebie też ale podjęłam już decyzję,przepraszam.

Odłożyłam urządzenie na stolik i z całej siły rzuciłam pustą butelkę od wina na ścianę.Usłyszałam jedynie wielki huk i rozpadające się szkło po całym salonie....

The Beginning | J.R |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz