EPILOG

2K 64 10
                                    

10 lat później....

-Kochanie,dasz sobie radę.Jestem tego pewna a teraz leć i daj z siebie wszystko.-powiedziałam do Alana i poklepałam go po ramieniu.

-Da sobie radę.-wróciłam do Jamesa i wtuliłam się w niego.

-Musi,to przecież nasz syn.-oboje zaśmialiśmy się.

Zabrałam z auta torebkę i wraz z moim mężem udaliśmy się na trybuny.Już po chwili siedzieliśmy na trybunach patrząc na naszego syna.Lada moment miał zacząć swój pierwszy,poważny mecz w juniorskiej drużynie Realu Madryt.

Mogłam zauważyć że Alan strasznie się stresował i przejmował całym zdarzeniem.Długo trenował oraz pracował na to aby zagrać,czasem nawet z przesadą.

Wyciągnęłam z torebki swój telefon gdy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.

Od:Salome
Zaraz będę,gdzie siedzicie?

Do:Salome
Drugi rząd po prawu,jak coś to dzwoń.

Dziewczyna po chwili dołączyła do nas wraz z gwizdkiem sędziego.Spojrzałam na Jamesa który ewidentnie stresował się wraz z Alanem,był mega przejęty i zdenerwowany.

Dlugo nie musieliśmy czekać gdyż po 3 minutach gry pierwszą bramkę zdobył nasz syn.Wszyscy wstaliśmy klaskając i ciesząc się razem z nim.Alan usłyszał nasze krzyki bo odwrócił się do nas szczerząc się i machając.

Nigdy nie spodziewałam się że tyle rzeczy zdarzy się w moim życiu.Nie cały rok po poznaniu z Jamesem pobraliśmy się a w następnym roku spodziewaliśmy się dziecka.Baliśmy się że Salome może być zła i nie zaakceptuje tego że bedzie miała brata ale cieszyła się bardziej niż my.

Trzy lata potem cała nasza rodzina przeniosła się do Madrytu gdyż James powrocił do klubu sprzed paru lat.

Przeżyliśmy mnóstwo cudownych przygód,zwiedzaliśmy nowe miejsca i cieszyliśmy się życiem.

A wszystko zaczęło się tak niefortunnie....

[][][][][][][][][]

To już koniec,jest mi przykro że tak często zaniedbywałam tą książkę.Chciałam podziękować wszystkim czytelnikom za poświęcenie czasu na moją pracę.

Autorkaa

The Beginning | J.R |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz