Pierwszy tydzień zajęć minął szybko i nadszedł czas weekendu a Harry z powodu braku zadań domowych postanowił wybrać się do hagrida na herbatę
Harry już miał zapukać do domku hagrida ale drzwi same się otworzyły a w nich stał dyrektor
- Oh, dzień dobry Harry!- uśmiechnął się do ucznia
- Dzień dobry profesorze. - odpowiedział Harry - Jeśli przeszkadzam przyjdę później!
- Nie trzeba właśnie wychodziłem- wypowiedziawszy to zdanie Dumbledore odszedł bez pożegnania
- Hej Hagrid!- Harry przekroczył próg chatki
- Harry! Zaraz zaparzę cherbaty siadaj!- zagrzmiał olbrzym - Jak tam pierwszy tydzień?
- Nic interesującego,- odparł Harry drapiąc Kła za uchem - a co u ciebie?
- Ostatnio Kieł przestraszył się testrala który wybiegł spłoszony z lasu i schował się w schowku na miotły Filcha z panią Noris którą po drodze zaczął ganiać. Od tego czasu niezbyt dobrze dogaduję się z woźnym- westchnął
- A o co chodziło z Dumbledorem?
- Ach, po prostu wpadł na herbatkę i ciasteczka! A właśnie ciasteczka- Hagrid podał Hary'emu tackę wypieków
- Dzięki Hagrid- odparł Harry i niechętnie wziął gryzą o mało nie łamiąc sobie zęba
______________________________________
Skończyłam 2 część! Trochę krótka ale spokojnie następna będzie dłuższa! 😁
CZYTASZ
Snarry: Nieoczekiwana miłość
Fanfiction*Zakończone więc nie trzeba czekać* Severus westchnął poirytowany i wziął gryfona na ręce -C-co ty robisz?- przestraszył się Harry - Nie wierć się! Gdybyś miał sam tam iść w życiu byśmy tam nie dotarli- warknął ślizgon - Ale ludzie patrzą - zarumie...