Harry siedział na łóżku szpitalnym pocierając ze zdziwieniem nos- I to już?
Severus parsknął za plecami Madame Pomfrey
- Tak panie Potter już.- pielęgniarka wywróciła oczami - A teraz czy mógłby pan razem z panem Snape'em udać się do gabinetu dyrektora? Profesor McGonagal do mnie zafiukała z prośbą o posłanie was tam jak najszybciej.
Gryfon i ślizgon wymienili zdenerwowane spojrzenia po czym opuścili skrzydło szpitalne
***
- A czy teraz Potter powiesz mi, czemu zepsułeś moją zemstę?- ślizgon spojrzał w dół na zaskoczonego gryfona
- Co?
- Zemsta, Potter naprawdę powinieneś poszerzyć swoją wiedzę! Jak nie wiesz co to jest to...
- Wiem co to jest!- wszedł mu w słowo gryfon- Ale z tego co widziałem coś słabo szła ci ta zemsta bo byłeś bliski wywalenia się na oczach tłumu gapiów i obicia sobie zadka!
- Bo złamali zasady! Nie trzy na jednego tylko jeden na jednego! Ale oni to olali! A zresztą co ty możesz o tym wiedzieć, co?! Jesteś złotym chłopcem o złotym życiu! Na pewno upajasz się swoją sławą i o tym że ludzie o tobie gadają! Nienawidzę takich rozpieszczonych bahorów!
Severus coraz bardziej podnosił głos aż w końcu nie zdając sobie z tego sprawy wrzeszczał na cały korytarz a przerażeni puchoni uciekali gdzie tylko się dało
Harry wytrzeszczem na niego oczy
- T-ty, co?! Ty serio tak myślisz?!- gryfon wybuchł śmiechem
Severus zirytowany wywrócił oczaami- No i z czego się śmiejesz Potter?- wysyczał przez zaciśnięte zęby
- Nic o mnie nie wiesz! Nic! - Harry spojrzał wyzywająco na ślizgona
Nagle na ścianie pod którą stali pojawiły się wielkie drzwi
Uczniowie zaskoczeni unieśli brwi w tym samym momencie drzwi same się otworzyły jakby narzucając chłopcom rozkaz wejścia do środka
Powoli przekroczyli próg i Severus oniemiał gdy zobaczył co było w środku pokoju
***
Harry podszedł do przedmiotu stojącego na środku pokoju i oparł się o niego spoglądając w głąb
W Myśloodsiewni był jakiś obraz kręcąc się powoli w naczyniu
"To zabawne wygląda dokładnie jak ta Dumbledor'a"
Harry odwrócił się do ślizgona dalej stojącego tuż za progiem z wytrzeszczem w oczach
- Ruszysz się w końcu?- zapytał Harry zirytowany lekko tupiąc nogą
~~~
Dumbledor'e właśnie wyciągnął myśloodsiewnię aby postawić ja na biurku i w oczekiwaniu na dwoje uczniów trochę powspominać naczynie zniknęło.
Po prostu z cichym pyknięciem zniknęło z biurka oniemiałego dyrektora
- Co do...?!
Dyrektor rozejrzał się zdezorientowany po czym zaczął przeszukiwać całe pomieszczenie w poszukiwaniu naczynia
- Głupie żarty! Jeśli to twoja sprawka Irytku zapewniam że to będzie twój ostatni dzień w tej szkole!
~~~
UWAGA! ZA CHWILĘ BĘDĄ SCENY W KTÓRYCH ZAWARTA BĘDZIE PRZEMOC I GWAŁT! MŁODSZE OSOBY PROSZĘ O PORZUCENIE DALSZEGO CZYTANIA! jest to wymagane aby wstrząsnąć Severusem
~~~
Severus w końcu podszedł sztywno do naczynia i zawahał się zanim zanurzył w nim głowę jednak zniecierpliwiony gryfon złapał go za głowę i wepchnął ja w odmęty wspomnienia.
Severus powoli opadł na podłogę w mugolskim salonie a zaraz obok wyładował Harry w ciszy obserwujący pomieszczenie
Na jego twarzy malował się szok i zdumienie
Nagle zza pleców Severusa rozległ się cichy jęk
Ślizgon odwrócił się i jego oczom ukazał się mały chłopczyk o kruczoczarnych włosach mógł mieć może z dziewięć lat ale był wyraźnie niedożywiony
Chłopczyk leżał na ziemi przygnieciony do podłogi przez but który spoczywał na jego głowie
- Ta podłoga jest nadal brudna!- jakiś spaślak wydarł się na dziecko łkające cicho w panele
- P-przepraszam w-wuju Vernonie...- Mały chłopczyk skulił się w małą kulkę
- Nic mnie to nie obchodzi! I tak czeka cię kara!- Masywny tłuścioch złapał małego chłopczyka za nadgarstek i uniósł w górę ciągnąc za sobą do ciemnych schodów prowadzących w dół
Severus powoli i z obawą ruszył w dół po ciemnych schodach
Gryfon w milczeniu podążył za nim
Ich oczom ukazał się widok małego chłopczyka krzyku tego do ściany łańcuchami
- Zero żarcia przez trzy dni.Obraz zmienił się jednak dalej stali w ciemnej piwnicy a do ściany stał przykuty... Harry
To musiało dziać się w te wakacje bo wyglądał identycznie jak chłopak stojący obok przerażonego ślizgona
Wuj właśnie zaciskał łańcuchy na nadgarstkach ledwo przytomnego chłopaka
Wtedy na jego twarzy wylądował kubeł lodowatej wody co rozbudziło nastolatka
Vernon zaśmiał się cicho i zdarł z chłopaka podkoszulek zza pasa wyciągając knebel który brutalnie włożył do ust chłopaka
Harry raczej wisiał na łańcuchach niż stał i Severus mógł zobaczyć sine blizny znaczące całe jego plecy gdy Potter został odwrócony do nich tyłem
Severus przeczuwał co się zaraz stanie i zaczęło zbierać mu się na wymioty
Nie pomylił się
Harry stał cały obnażony nabity na Vernona który zaczął się coraz szybciej posuwać w przód i w tył aż w końcu wydał z siebie jęk ekstazy
Po policzkach młodego chłopaka obficie kapały łzy i prawdopodobnie by krzyczał gdyby nie knebelObraz zmienił się, stali na ciemnym cmentarzu
- Zabij niepotrzebnego!- rozległ się cichy głos przypominający syk węża i powietrze rozświetlił zielony blask kedavryZnowu się przemieściliśmy i dostrzegliśmy zamglone wspomnienie Harry'ego z momentu w którym na ich dom napadł Voldemort wspomnienie było mgliste bo sam posiadacz nie pamiętał go zbyt dobrze ale jedno było wyraźne- krzyk kobiety uderzonej zaklęciem uśmiercającym
Głowa Severusa wytoczyła się z wnętrza naczynia i zwymiotował całą zawartość żołądka na podłogę
Ramiona ślizgona drżały w niekontrolowanym dreszczu
Harry opadł ciężko na podłogę chowając głowę w ramionach podciągając kolana pod głowę
Severus usłyszał ciche łkanie od strony gryfona
Zamarł nie wiedząc co ma robić
Podszedł powoli do chłopaka i usiadł obok niego na podłodze
- Przepraszam...- wyszeptał w stronę Harry'ego nie będąc pewnym czy ten go usłyszał
Najwyraźniej tak bo powoli uniósł zapłakaną twarz i spojrzał smutno na ślizgona
- Za co?- wychrypiał
- Słucham?- Severus zmarszczył brwi
- Za co mnie przepraszasz Severusie.
- Za to co mówiłem... I myślałem.
Wtedy obaj zdali sobie sprawę że zbieżności sytuacji która rozegrała się w piątkowy wieczór w stajni
Ślizgów siedział sztywno najwyraźniej nie czując się komfortowo i poklepał Pottera po ramieniu
Szok odmalował się na twarzy gryfona ale łzy dalej płynęły
- Nie patrz tak na mnie! Nie wiem co mam robić! I przestań w końcu płakać!- zirytowany Severus starł łzy z twarzy gryfona i odskoczył przerażony tym co właśnie zrobił
Harry powoli zaczął się uśmiechać a łzy przestały się lać
- Chodźmy w końcu do tego dyrektora.
Severus czerwony jak burak podał dłoń gryfonowi i pomógł mu wstać
Harry cały czas się zataczał nie mogąc ustać w miejscu
Snape sapnął zirytowany i złapał Harry'ego na ręce i zaczął go nieść w stronę gabinetu
- Co ty robisz?!- przestraszył się Harry
- Nie wierć się! Gdybyś miał iść sam zajęłoby to wieki!- warknął Severus
- A-ale ludzie patrzą!- zarumienił się Potter
- Nie dbam o to, niech patrzą.
______________________________________
Tum tuuuum piszcie czy za bardzo nie ruszyłam z akcją ale za dużo tam podchodów a za mało czułości! Włączył mi się syndrom czułości! XD a z tą nocą duchów to mi nie poszło, będzie w następnym rozdziale!
CZYTASZ
Snarry: Nieoczekiwana miłość
Fanfiction*Zakończone więc nie trzeba czekać* Severus westchnął poirytowany i wziął gryfona na ręce -C-co ty robisz?- przestraszył się Harry - Nie wierć się! Gdybyś miał sam tam iść w życiu byśmy tam nie dotarli- warknął ślizgon - Ale ludzie patrzą - zarumie...