Powrót i mały ale duży problem

2.1K 110 0
                                    

Uczniów powoli przybywało i życie w zamku wracało normy tylko jedna rzecz się nie zgadzała - Kristiana i Malfoy nie wrócił do szkoły
(No wiem, dramat! Nie będzie nemezis do walki, rozpaczajmy!)
Mimo wszystko w szkole krążyło wiele plotek i jedna prawdziwa informacja- dyrektor nie dostał żadnego listu od rodziców chłopaka ani od ojca dziewczyny z informacją że cj nie wrócą do szkoły, z prostego powodu- Malfoy i Krist zagineli i nikt nie wiedział gdzie są
Rodzice Malfoya dostawali białej gorączki a Lucjusz wywierał duży stres na ministerstwo aby przyspieszyć poszukiwania, natomiast ojciec młodej puchonki nie zdawał się wogule przejmować
Harry niepokoił się o swoją dziwną przyjaciółkę
(Ach, ta szczerość!)
Otuchy dodawał mu Severus i choć się do tego nie przyznawał złoty chłopiec wiedział że on też się martwi
---
Minęły już dwa tygodnie od przerwy świątecznej a po dwójce uczniów dalej nie było śladu i powoli wszyscy zaczynali tracić nadzieję
---
Harry coraz częściej dostawał napadów bólu blizny co mogło oznaczać tylko jedno- Voldemort wreszcie po pół roku podczas którego Harry'emu prawie udało się zapomnieć o złym mordercy, zaczął działać
Harry mógł tylko mieć nadzieję że to nie ma żadnego związku z zaginięciem dwójki nastolatków
***
Severus przyglądał się swojemu ukochanemu z rosnącym niepokojem- od czasu aż wyruszyli do Hogsmeade gryfon nie odezwał się ani razu i Severus wiedział że nie jest to zmęczenie spowodowane późną porą
- Harry!- przerażony chłopak podskoczył prawie się wywracając- Co się z tobą dzieje? Wiem że się martwisz ale wyglądasz jakbyś nie spał, nie jadł i Merlin jeden wie co jeszcze!
Harry rzeczywiście nie wyglądał najlepiej, miał sińce pod oczami i wyraźnie stracił na wadze o ile to wogule możliwe
- N-nic mi nie jest, chodźmy się czegoś napić!- szybko zmienił temat
Severus poddał się i postanowił że wszystko z niego wyciągnie gdy usiądą
W końcu znaleźli stolik w kącie pub-u w miarę spokojnym miejscu
- No to mów.
Harry rzucił mu dziwne spojrzenie uświadamiając sobie że jest w potrzebami
- Co mam mówić? Po prostu się martwię.- potarł czoło - Nic więcej.
W tej chwili ktoś przepchnął się obok ich stolika prawie wylewając ich napoje
- Ej!- warknął za nim Severus po czym zwrócił wzrok na list leżący na ich stole
ślizgon pierwszy dopadł koperty i rozerwał ja szybko czytając tekst
Jego twarz zbladła i próbował schować papier ale Harry zabrał mu go i zaczął czytać
" Potter, mamy twoją przyjaciółeczkę i młodego Malfoya. Bądź w zakazanym lesie dziś o północy w wyznaczonym miejscu- na odwrocie listu masz dokładną lokalizację. Jeśli powiesz komukolwiek to możesz się z nimi pożegnać, pamiętaj obserwujemy cię.
I pośpiesz się nie będziemy na ciebie czekać złoty chłopcze!
                                         Lord Voldemort"
Harry'emu z wściekłości pociemniało przed oczami
- Harry nie możesz tam iść! On cię zabije!- Severus złapał go za ramiona mocno nim potrząsając w jego oczy robiły się szkliste
- Muszę. Wrócę nie bój się.- Harry pogłaskał ślizgona po policzku i rzucił na niego zaklęcie usypiające
- Cholerny gryfon!- wysyczał jeszcze Severus zanim osunął się na fotel
- Wybacz ale nie mogę dopuścić żebyś poszedł do Dumbledor'a, albo co gorsza za mną.- wyszeptał Potter i narzucił na Snape'a pelerynę niewidkę którą zawsze,w miał przy sobie i wlewitował go z pub'u
Musiał tylko dostarczyć go do Hogwartu zabrać parę rzeczy i ruszyć do lasu, na przygotowanie miał pięć godzin
______________________________________
Trochę krótko ale następny rozdział to będzie... No po prostu będzie się działo! Widzimy się za chwilę borsuczki 😘

Snarry: Nieoczekiwana miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz