Polowanie

2.2K 147 3
                                    

Severus obudził się na łóżku  a obok niego spał Potter
Jak do tego doszło? A no tak... Severus westchnął ciężko, ręka pulsowała bólem nie do zniesienia
Zdziwiło go to że ojciec nie zabrał go od Harry'ego
- Nie zasypiaj Severusie. - Harry potarł twarz dłonią i przeciągnął się
- Nie zamierzam... Dlaczego wciąż tu jestem? Jakim cudem ojciec...
- Nie pozwoliłem mu.- przerwał mu Harry bacznie obserwując ślizgona - Próbował cię zabrać ale dostał w twarz bezróżdżkową magią. Więcej razy nie przyszedł.
Severus sapnął w szoku, jak? To musiało być naprawdę silne skoro ojciec się poddał
- Masz jakiś pomysł co możemy zrobić?- Harry wyrwał ślizgona z zamyślenia
Pokiwał przecząco głową- Wiem że Voldemort ma przybyć jutro z samego rana...
Zapadła cisza
W końcu Harry westchnął i wstał
Severus usłyszał burczenie jego brzucha
- Mówiłem że to zły pomysł żeby zabierać ci jedzenie!- zirytowany Severus rzucił gryfonowi złe spojrzenie
- Nie! Ty musisz mieć siłę na walkę z tym paskudztwem!- Harry wskazał rękę ślizgona - A poza tym, i tak jutro umrę.
- Nie waż się tak mówić idioto!- Severus miał ochotę go walnąć za takie idiotyczne słowa
Harry tylko słabo się uśmiechnął i nagle całym budynkiem wstrząsnęła ogromna eksplozja
- Co do...- Chłopcy wpadli na siebie przy następnym wybuchu Severus podniósł się pierwszy i podał rękę Harry'emu który przyjął pomoc i podciągnął się do pionu
W tym momencie do pokoju wpadł ojciec Severusa który porwał Harry'ego i przyłożył mu różdżkę do gardła
Severusa zatkało
- Tym razem przesadziłeś!- Severus przyzwał swoją różdżkę niewerbalnie i wymierzył ją w swojego ojca który zasłonił się szarpiącym się Harrym
- Spróbuj a on oberwie!- uśmiechnął się drwiąco
Jedyne co czuł do niego Severus to była nienawiść, niczym niezmącona nienawiść
- Harry, padnij! Sectusempra!- Harry'emu udało się uciec z ramion mężczyzny i podbiegł schować się przy Severusie
Algertius zaczął krwawić z wielu tam na ciele
- Incarcerous!
Niewidzialne liny oplotły całe ciało mężczyzny wytrącając mu różdżkę z ręki
-Inmobilus!
Arystokrata zamarł jak w bryle lodu
- Mógłby używać magii bezróżdżkowej i...- Severus nie dokończył bo Harry rzucił mu się w ramiona i złożył na jego ustach pocałunek (bez języczka)
Severus nie odepchnął go tylko się zarumienił
Harry odsunął się po chwili cały czerwony - Chodźmy sprawdzić co się dzieje.
I złapał ślizgona za rękę
***
"Co ja właśnie zrobiłem?! Co ja właśnie zrobiłem?!"
To był odruch Snape był taki... No po prostu przyciągnął go jak magnes
Nie to że się Harry'emu nie podobało- to była najlepsza rzecz jaką zrobił w życiu, i Severus go nie odepchnął!
- Chodźmy sprawdzić co się dzieje.- wziąłem go za rękę i wyprowadziłem z pokoju on tylko odwzajemnił uścisk dłoni i ruszył obok mnie w milczeniu
Nagle na ich drodze stanął... Lupin
- Inc...
- Nie! Remusie, on jest po naszej stronie!- Harry zasłonił Severusa i rozłożył ręce
- Eeee... Harry, nie wiem czy wiesz ale to on cię porwał.- powiedział Lupin nie opuszczając różdżki
- Nie! Nie on, tylko jego ojciec! Leży związany w ostatnim pokoju po lewej.- Harry wskazał kierunek skąd przyszli
Remus bez słowa ich wyminął i ruszył biegiem we wskazanym kierunku
Severus rzucił Harry'emu ciepłe spojrzenie
- Dziękuję.
Harry zarumienił się tylko i kiwnął głową
Ruszyli dalej aż dotarli do holu gdzie zobaczyli dyrektora walczącego z jakimś śmierciożercą a raczej śmierciożerca uciekał przed różdżką Albusa który zirytowany w końcu trafił i uśmiechnął się zadowolony z siebie
- Panie dyrektorze, co się tu dzieje?- Harry podbiegł do dyrektora ciągnąc za sobą Severusa którego dalej nie puszczał
- Jak to co, odbijamy cię Harry. Witaj Severusie.
- Dzień dobry dyrektorze.
Harry'ego zatkało- Pan wie że Severus jest po naszej stronie?
- Oczywiście że wiem Harry! Przecież ktoś mi szpiegował w tej rodzinie prawda?
- Byłeś szpiegiem?- Harry rzucił Sev'owi zaciekawione spojrzenie
- W zasadzie to można tak powiedzieć.- odparł zmieszany ślizgon
- Pogawędki później panowie,- Dumbledor'e podał Harry'emu jego różdżkę- teraz trzeba wyłapać wszystkich śmierciożerców i odprowadzić ich do ministerstwa... No i zmierzyć się z wyrzutami sumienia Molly.- dyrektor zmarszczył brwi- To ostatnie będzie najtrudniejsze.
Następne dwie godziny upłynęły im na wyłapywaniu popleczników czarnego Pana a Severus wskazywał aurorom każdą kryjówkę mieszczącą się w jego domu
W końcu wyczerpani uczniowie opadli obok siebie na schodach a Severus syknął gdy łokieć Harry'ego niechcący trafił na przedramię
- Oj, wybacz! Całkowicie zapomniałem! Musimy natychmiast znaleźć kogoś kto ma odpowiednie zdolności żeby ci pomóc. W przeciwnym razie zabiorę cię nawet do Hogwartu odnajdę Pomfrey i przypilnuję by się tobą zajęła!
- Nie będzie takiej potrzeby Harry. - Lupin machnął różdżką i rana powoli zaczęła się zasklepiać, usunął też zakażenie- musisz nosić opatrunek jeszcze przez parę dni ale blizna pozostanie.
- Dzięki Remusie!- Harry rzucił się w ramiona swojego ulubionego wilkołaka
- A ja?- Boże! Harry znał ten głos
- Syriusz!
Chwilę potem łapa zamknięty był w iście niedźwiedzim uścisku Harry'ego
- Hej dzieciaku!- Syriusz poklepał chrześniaka po plecach
- Mam się czuć zazdrosny?- wymamrotał Severus
- Ani trochę!- Harry odlepił się od ojca chrzestnego i pocałował Severusa w policzek
Twarz ślizgona spłonęła rumieńcem
Syriusz spojrzał na Lupina i znacząco poruszył brwiami
- Ani mi się waż!- Remus szybko złapał łapę i wyprowadził go z daleka od chłopców
- Ech, i co ja teraz zrobię, co?- Severus westchnął przeciągle- Ojciec i matka w azkabanie, dom w ruinie... Gdzie mam iść?
- Masz iść za mną i ani się waż robić cokolwiek innego! Rodzina Wesleyów przyjmie cię z otwartymi ramionami.- Harry uśmiechnął się szelmowsko a Snape jęknął
- Z Ronem?
- Tak.
- Fredem i Georgem też?
- Oczywiście.
- No to długo nie pożyję.
Harry tylko się zaśmiał i pociągnął Severusa za sobą do wyjścia z ponurej willi
______________________________________
:') Ach... To będzie piękne... Ja już mam plan borsuczki nie bójcie się... Do zobaczenia

Snarry: Nieoczekiwana miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz