Severus był bardzo wdzięczny gdy matka wszystkich rudzielców (oprócz Artura oczywiście) zabrała go na Pokątną
- Mam nadzieję że nie zepsułem planów, ale nie byłem przygotowany.- uśmiechnął się przepraszająco do Molly
- Nie przejmuj się kochaneczku ja i tak musiałam udać się na zakupy! Można powiedzieć że potrzebuję więcej materiału.- mrugnęła do chłopaka
- Dobrze, ale najpierw odwiedzę gringotta.
Weszli do banku i podeszli do wolnego stanowiska
- Dzień dobry chciałabym dokonać wypłaty że skrytki Wesley'ów.- Molly uśmiechnęła się ciepło podając goblinowi kluczyk
- Na jaką kwotę?
Cień zmartwienia przebiegł jej przez twarz
- Niewielką.
- Dobrze, Elgiusz zaprowadzi panią do skrytki.
- Nigdzie nie odchodź.- Molly upomniała jeszcze chłopaka i ruszyła korytarzem
Severus szybko odwrócił się w stronę goblina
- A ja chciałbym przelać trochę pieniędzy do skrytki Wesley'ów... Dużo pieniędzy, możliwie jak najszybciej.- Severus podał goblinowi klucz do skrytki Snape'ów
- Tak jest... Pieniądze właśnie przelały się do skrytki Wesley'ów.
- Dobrze w takim razie zaprowadź mnie do niej.- Severus uśmiechnął się pod nosem
***
Molly szła za goblinem zmartwiona, w tym roku prezenty będą bardzo ubogie ale każdy coś dostanie
- To tutaj.- goblin zatrzymał się i odblokował mechanizm otwierając wrota do skrytki
Molly wydała z siebie krzyk zdumienia
- To chyba jakaś pomyłka! My nie mamy tyle pieniędzy!
Skrytka była wypełniona po brzegi złotem tak że jego część wysypała się pod nogi zdumionej kobiety
- Gringott nigdy się nie myli.- goblin rzucił jej urażone spojrzenie i zajrzał na pulpit trzymany w dłoniach- Z tego co tu pisze, wynika że dosłownie przed momentem na tą skrytkę został przekazany przelew że skrytki państwa Snape.
Molly wytrzeszczyła oczy na stworzenie uparcie wbijające wzrok w swój pulpicik a potem przeniosła wzrok na górę złota
- To chyba jakiś żart.
- Nic bardziej mylnego pani Wesley, to bożonarodzeniowy prezent.- zza jej pleców doszedł głos uradowanego Severusa
***
Harry obudził się bez Severusa i naburmuszony podniósł się i sięgnął po okulary
Gdy już się ubrał ruszył w stronę jadalni przeciągając się wpadł na kogoś prawie staczając się z nim że schodów
- Harry!- Hermiona złapała gryfona za szyję jednocześnie się śmiejąc - Ron mi o wszystkim napisał! Nic ci nie jest?
Hermiona odsunęła go od siebie i zaczęła lustrować go wzrokiem
- Nie, nic mi nie jest.- odparł tylko
- Hermiona! Nareszcie jesteś!- Ron szybko do nich dołączył i przytulił dziewczynę rzucając Harry'emu dziwne spojrzenie
( zazdrośnik! Hehe! <3 przyp. aut.)
- Harry szybko skierował się do kuchni zostawiając tę dwójkę sobie
"Dlaczego nigdzie go nie ma?... A może... to wszystko był sen! (Hehe żartuję)"
Harry usiadł naburmuszony przy stole i sięgnął po leżącą na nim kartkę
" Wybieram się z Severusem na Pokątną. Śniadanie zjemy później razem"
To uspokoiło Harry'ego żeby zaraz znowu zaatakowała go panika
" Przecież ja nie mam dla niego prezentu!"
- Panie Wesley!
***
Molly po raz piąty wydmuchała nos i spojrzała jeszcze raz zapłakana na ślizgona stojącego przed nią z wielkim uśmiechem na twarzy
- Nie zgadzam się! Nie możemy tego przyjąć! To tak wiele pieniędzy, twoich pieniędzy Severusie!
- Pani Wesley, czy chce pani sprawić mi przyjemność?
Kobieta od razu pokiwała głową
- To niech pani przyjmie te pieniądze nabierze pełną sakwę i kupi rodzinie najlepsze prezenty w życiu!- Severus spojrzał na nią złowrogo gdy chciała zaprotestować
- No dobrze! W takim razie czas na zakupy!- uśmiechnęła się przez łzy i przelewitowała pełna sakwę
- Nie mogę się doczekać żeby zobaczyć ich miny!- Severus zadowolony ruszył do wyjścia z banku z kroczącą przy jego boku rozpromienioną Molly
***
- Tak Harry?- po paru chwilach w drzwiach kuchni pojawił się mężczyzna z przyjaznym uśmiechem
- Chyba mam problem... Nie mam prezentu dla Severusa.- Harry zarumienił się lekko odwracając wzrok
Oczy mężczyzny zabłysły i ten uśmiechnął się szeroko - Nie martw się Harry, zaradzimy temu!
Harry aż cofnął się rozbawiony widząc nieznany mu dotąd błysk w oczach głowy domu Wesley'ów
***
Musiał to w końcu przyznać- nie miał pomysłu! Nie znał gryfona tak dobrze jak inni a chciał kupić Harry'emu coś takiego co sprawi że będzie naprawdę szczęśliwy
- Pani Wesley, ja i Harry to... świeża... sprawa...- lekko się zarumienił - I nie wiem co mu kupić. Boję się że kupię coś co mu się nie spodoba.
-Och! Tym się wogule nie przejmuj! Ja po rocznej znajomości z Arturem kupiłam mu na gwiazdkę... skarpety. I poduszkę z naszytą pandą chińską. Tę poduszkę ma do dziś.- uśmiechnęła się rozmarzona
Severus zaśmiał się cicho i postanowił że musi kupić Harry'emu poduszkę
Tak to był plan! Od razu udał się z panią Wesley do czarodziejskiej pasmanterii gdzie kobita zakupiła czarną i zieloną włóczkę (Severus nie miał pojęcia do czego może jej się przydać w dzień Wigilii ale cóż...) a Severus złożył zamówienie na poduszkę
Molly rzuciła mu rozbawione spojrzenie- Widzę że wziąłeś sobie moja radę do serca co?
- Dokładnie! Poza tym, to bardzo dobry prezent- bo kto nie lubi spać?
Po piętnastu minutach opuścili sklep i udali się do księgarni
"Muszę znaleźć też coś dla całej rodziny rudzielców i Hermiony... Zaczniemy od niej..."
Dwie godziny później obładowani torbami wrócili do chaty i schowali prezenty tak aby nikt ich nie znalazł
Była dwunasta gdy zasiedli do śniadania, Harry i Severus naturalnie obok siebie
Hermiona rzuciła Severusowi ciepłe spojrzenie aby wiedział że jest zadowolona z takiego obrotu spraw
Po śniadaniu każdy dostał swoje zadanie i wszyscy zajęli się pracami domowymi
Harry, Severus, Ron, Hermiona i Charlie (tak! Charlie! Oł jea XD przyp. aut.) mieli ozdobić dom z zewnątrz, Ginny, Fred, George, Bill i Percy mieli ozdabiać choinkę i rozwiesić lampki w domu, Molly, Artur i rodzice Hermiony zajęli się potrawami.
Z takim planem wszyscy rozeszli się do swoich zajęć
***
Harry wzleciał na miotle we wskazane mu przez Severusa miejsce i przypiął kolorowe lampki
- Dobra, to już ostatnie!- krzyknął z dołu Severus i Harry wyładował obok niego- Idealnie.
Harry zarumienił się lekko i szybko uformował śnieżkę rzucając nią w niczego niespodziewającego się ślizgona
Śnieżka trafiła go prosto w nos i Harry śmiejąc się zaczął uciekać, śnieżka Severusa trafiła jednak w Charliego który szybko próbował oddać Severusowi ale ten się uchylił i śnieżka trafiła w Hermionę
Rozpętała się wojna.
Po chwili z domu wybiegli bliźniacy Ginny i Bill i dołączyli do zabawy, tylko Percy stał na werandzie narzekając.
W końcu wszyscy cali mokrzy padli na ziemię śmiejąc się
Harry zauważył że gdy Severus się śmieje wygląda strasznie seksownie ( tu byłby lenny ale nie mogę go tu dać więc to sobie wyobraźcie XD)
Harry nie zastanawiając się zbytnio przyciągnął go do siebie i złożył na jego ustach delikatny pocałunek
W tle rozległy się gwizdy bliźniaków i ich śmiechy
Harry oderwał się od ślizgona i uśmiechnął się figlarnie pomagając Sev'owi wstać
- Merlinie! Jestem cały mokry!- Harry przeczesał ręką mokre włosy lepiące się do jego głowy
Okazało się że wszyscy porządnie zmarzli więc szybko wrócili do domu żeby się przebrać
Gdy już wszyscy się wysuszyli poszli do pokoju bliźniaków żeby grać w eksplodującego durnia, i zanim się obejrzeli trzeba było schodzić na kolację
Gdy Harry zszedł do jadalni zobaczył że oprócz Wesley'ów i Granger'ów na kolacji obecni będą - Tonks, Lupin i Syriusz.
Harry szybko przywitał się ze swoim ojcem chrzestnym i Remusem.
To zapowiadało się na najlepszą wigilię w jego życiu, był otoczony ludźmi których kochał i nie potrzebował niczego więcej. Obok niego pojawił się Severus który uśmiechnąłego ciepło i podał Harry'emu rękę którą ten złapał i razem przekroczyli próg jadalni
______________________________________
Mam nadzieję borsuczki wy moje że wam się podobało! Wyjątkowo się rozpisałam- ponad 1000 słów! xD cieszę się że jesteście i że ogólnie wam się podoba, oby tak dalej! Hehe papaty
CZYTASZ
Snarry: Nieoczekiwana miłość
Fanfiction*Zakończone więc nie trzeba czekać* Severus westchnął poirytowany i wziął gryfona na ręce -C-co ty robisz?- przestraszył się Harry - Nie wierć się! Gdybyś miał sam tam iść w życiu byśmy tam nie dotarli- warknął ślizgon - Ale ludzie patrzą - zarumie...