Harry, Severus i Kristiana zjedli wszystkie posiłki w kuchni uważając za bezcelowe pójście do jadalni skoro zaraz musieliby wrócić do gotowania
Dobrze się dogadywali i śmiali podczas posiłków, oczywiście poza Severusem który ani razu nie stracił panowanie nad sobą
Raz był już na skraju wytrzymałości gdy Potter poślizgnął się na obierkach i wywrócił spektakularnie na środku podłogi marnując gar gotowanych ziemniaków którego puchonka nie mogła darować gryfonowi i przyłożyła mu patelnią z wyrazem twarzy który mógłby zabić wtedy Severus odwrócił się szybko żeby ukryć drgające kąciki ust
***
Po kolacji cała trójka wytoczyła się z kuchni żegnając skrzaty i idąc korytarzem w stronę holu aby spotkać się tam z profesor McGonagal
Po chwili z głównej sali wyszła oczekiwana wicedyrektorka i oddała chłopcom różdżki żegnając się i ruszając w stronę swojego gabinetu
Cała trójka rozeszła się
Harry i Kristiana pożegnali się planując ponowne spotkanie natomiast Severus nie mogąc już znieść towarzystwa tamtej dwójki bez pożegnania ruszył w stronę wyjścia z Hogwartu
Dotarł do swojej jabłoni i usiadł pod jej konarami oglądając piękny zachód słońca
Po mniej więcej pół godzinie obok Severusa usiadła Kristiana
- Dlaczego odszedłeś bez pożegnania?- zapytała zapatrzona w piękny brzoskwiniowy kolor nieba
- Nie mogłem już was znieść.- odparł ślizgon z szyderczym uśmieszkiem
- No tak, wy ślizgoni!- odparła puchonka
Chwilę siedzieli w milczeniu
- Mogę cię naszkicować?!- dziewczyna zapytała nagle ślizgona
Severus całkowicie wytrącony z równowagi wydyszał- C-co?!
-No tak...- dziewczyna wyjęła z torby szkicownik i ołówek
Snape zamarł zmieszany nie wiedząc jak zareagować
- Nie sądzę aby to miało... sens. Raczej radziłbym zapytać Pottera. - odparł w końcu z uśmieszkiem pogardy na ustach- Myślę że byłby zachwycony!
- Oh, nie!- Potter jest wszędzie. Mam już z dziesięć jego szkiców.- odparła w zamyśleniu puchonka siadając po turecku naprzeciw Severusa
- To jak?- zapytała z nadzieją
- Nie. - Severus pokręcił przecząco głową- To nie ma sensu!
Dziewczyna westchnęła tylko i przerzuciła kartki swojego szkicownika, po chwili poszukiwań znalazła pracę o którą jej chodziło i pokazała ją ślizgonowi
Praca przedstawiała dwa kruki jeden z nich był biały a drugi czarny, siedziały na martwym drzewie a po niebie za nimi leciały sowy. Zamiast ziemi body drzewem zobaczył wodę odbijającą niebo.
Severus musiał przyznać że praca była bardzo dobra choć nigdy nie przyznałby tego na głos. Jednakże nie miał bladego pojęcia jak to się odnosiło do ich sytuacji.
- No i?- zapytał po chwili patrzenia w szkic
- Czy to ma według ciebie sens? Biały kruk? Drzewo rosnące na wodzie?
- Oczywiście że to nie ma sensu!- nie rozumiał dalej ślizgon
- No więc, mogę cię naszkicować?
- Przecież mówiłem że to nie ma...- Severus urwał w pół zdania i spojrzał w szoku na dziewczynę
" Przebiegła puchonka... Co?"
Dziewczyna uznała że " milczenie to zgoda" i zabrała się za rysunek
Po piętnastu minutach pokazała efekt dalej oniemiałemu Snape'owi
- I co?
Oczy ślizgona rozszerzyły się momentalnie
To wystarczyło dziewczynie która wyrwała kartkę ze szkicem i wręczyła ją Severusie, podniosła się porywając swoją torbę i pobiegła do zamku krzycząc jeszcze jakieś podziękowania
Ślizgon wzdrygnął się, z pewnością musi ograniczyć z tymi ludźmi kontakty. Spojrzał na rysunek, " Ta dziewczyna naprawdę oszalała!"
Gdyby to się ziściło...
Zadrżał z trwogą, wściekły wyraz wykrzywił jego twarz
To nie był zwykły szkic
***
Gdy Harry rozmawiał z puchonką to zanim się zorientował Severus gdzieś przepadł i nie mieli okazji się pożegnać
W sumie gryfon wiedział że ślizgon zrobił to specjalnie i szybko się ulotnił
Ślizgon zawsze pozostawał ślizgiem, dlaczego ten dzień miałby coś zmienić?
Harry westchnął z poirytowaniem i nieoczekiwaną złością
Szybko pożegnał się z puchonką i poszedł do swojego dormitorium wyczerpany
Gdy tylko przeszedł przez dziurę w portrecie zobaczył swoich przyjaciół siedzących w fotelach przy kominku
Ruszył w ich stronę pomimo zmęczenia jakie nim zawładnęło
- No nareszcie! Nie dawałeś znaku życia cały dzień.- wyrzucił mu Ron
- Nie miałem jak się zerwać.- Harry wzruszył ramionami - Pilnowała nas szalona puchonka!
- Zwariowana puchonka,wredny ślizgon, jak ty to przeżyłeś?- wyszczeżył się Ron
Harry szybko zrelacjonował im przebieg dnia
- Znam Kristianę. - odparła Hermiona - Co tydzień pomaga skrzatom w kuchni, uzdolniona plastycznie, całkiem nieźle szyję. Każdy wie że gdy ma problem z jakąś dziurą w mundurku powinien się do niej zwrócić.
Harry zastanowił się czy kiedykolwiek powierzyłby swój mundurek szalonej puchonka mającej obsesję na punkcie ziemniaków
- Chyba za bardzo bałbym się powierzyć jej swój mundurek żeby potem nie znaleźć na nim naszytego ziemniaka.- odparł Harry
- Ej, Hermiono może ona założy klub miłośników ziemniaków! Wtedy W.E.S.Z będzie mieć godnego rywala!- parsknął Ron i oboje z Harrym zaczęli się śmiać
Hermiona westchnęła tylko i zabrała swoje rzeczy życząc im dobrej nocy
______________________________________
Nowa bohaterka się rozkręca! Czy zaprzyjaźni się z Severus i Harrym? Czy to aż ZA BARDZO brzmi jak jakaś reklama Polsatu?! XD
CZYTASZ
Snarry: Nieoczekiwana miłość
Fanfiction*Zakończone więc nie trzeba czekać* Severus westchnął poirytowany i wziął gryfona na ręce -C-co ty robisz?- przestraszył się Harry - Nie wierć się! Gdybyś miał sam tam iść w życiu byśmy tam nie dotarli- warknął ślizgon - Ale ludzie patrzą - zarumie...