Będzie krew pot i łzy!

2K 109 0
                                    

Krist nie miała pojęcia jak się tu znalazła
Po raz kolejny z frustracja kopnęła ścianę
- Ty się nigdy nie poddasz co?- rzucił kąśliwie Draco
- Za to ty mógłbyś się ruszyć!- rzuciła oskarżycielski w stronę siedzącego pod ścianą ślizgona
Ten tylko wzruszył ramionami
Jakiś czas temu obudzili się w tej celi nie mając zielonego pojęcia co się stało, nikt do nich nie przyszedł
Po chwili puchonka opadła na podłogę obok chłopaka chowając twarz w dłoniach
Minęła chwila zanim Malfoy zorientował się że dziewczyna płacze
Nie wiedział co robić więc ostrożnie poklepał ja po ramieniu i powiedział najspokojniej jak umiał- Nie bój się, wszystko się rozwiąże.
To chyba podziałało bo dziewczyna otarła łzy i przytuliła się do niego
Zaskoczony niemrawo odwzajemnił uścisk
Dziewczyna otarła łzy, przy okazji rękaw jej długiej bluzki zsunął się ukazując przedramię pokryte małymi podłużnymi rankami
Draco w jednej chwili pochwycił rękę dziewczyny i przyjrzał jej się dokładnie
- Oni ci to zrobili?
Po chwili jednak zorientował się że były to strupki więc rany miały może dwa dni
- N-nie...- szybko wyszarpnęła swoją rękę z jego uścisku- To ja...
Spuściła głowę i nie odezwała się więcej
Draco wpatrywał się w nią mrugając co chwilę
Postanowił jednak nie pytać i tylko przysunął się bliżej Krist żeby okazać jej wsparcie
Nie wiedział po co i dlaczego to robi, nigdy nie był dla nikogo miły i nie obchodził go cudzy los
W tej chwili z przemyśleń wyrwał go dźwięk klucza chroboczącego w zamku
Obaj natychmiast wstali w oczekiwaniu na to co może ich czekać za powoli otwierającymi się drzwiami
Był to mężczyzna w masce, śmierciożerca
- Ruchy, mamy umówione spotkanie i musicie tam być.- warknął na nich
Draco zasłonił Kristianę własnym ciałem
- Nigdzie z tobą nie pójdziemy!
Wszyscy zdawali się być zaskoczeni postępowaniem ślizgona, nawet on sam- " Przecież nie jestem jakimś cholernym gryfonem!"
Mężczyzna bez słowa podszedł do chłopaka i uderzył w brzuch tak że Malfoy wylądował na czworakach plując krwią
Oczy Krist pociemniały i zmieniły barwę na złotą
Nigdy nie była specjalnie odważna jednak w tamtej chwili czują tylko furię
W mgnieniu oka zmieniła się w swoją animagiczną formę i rzuciła się na faceta w masce
Ten machnął różdżką rzucając nią o ścianę jednak wielki pies od razu się podniósł i z mordem w oczach powrócił do ataku
Po chwili mężczyzna leżał na podłodze przygnieciony przez wielkie cielsko
Pies właśnie zamierzał rozszarpać mu gardło gdy powstrzymał go znajomy głos
- Stój! Nie warto, proszę!- Draco położył dłoń na głowie psa co było nie lada wysiłkiem ponieważ zwierzę było ogromne i przerażające w stanie furii
Te słowa sprawiły że Kristiana się opamiętała i zeszła z poranionego mężczyzny dalej na niego warcząc
Draco zabrał mu różdżkę którą go unieruchomił
- Nie zmieniaj się z powrotem, przyda nam się twój węch i słuch.
Pies kiwnął głową i ruszył przodem aby wyprowadzić ich z lochu
***
Harry właśnie układał Severusa na kanapie pokoju wspólnego ślizgonów ( nie pytajcie jak się tam dostał bo nie wiem)
Złożył szybki pocałunek na jego wargach i wyszedł
Potrzebował jeszcze kilku rzeczy
***
Prawie im się udało... Prawie.
Niestety gdy wychodzili z lochów spotkali aż pięciu uzbrojonych śmierciożerców a efektem tego spotkania było pochwycenie Krist na łańcuch i zemdlenie zmaltretowanego Dracona który został dotkliwie pobity
Kristiana co chwilę szarpała się w więzach próbując ugryźć któregoś z prowadzących ich mężczyzn
- Na miłość boską, Lacker zrób coś z tym wreszcie!- jeden z zamaskowanych mężczyzn warknął zdenerwowany gdy prawie stracił rękę
Inny śmierciożerca prowadzący dziewczynę machnął różdżką w efekcie czego na jej pysku pojawił się metalowy kaganiec
Pies zawył sfrustrowany
Weszli do wielkiej sali jadalnej w której znajdował się ogromny kominek i długi stół
Na ktorego końcu siedział Voldemort
Kristiana rozpoznała go od razu i zaczęła szarpać się jeszcze bardziej
Mężczyźni rzucili Draco na podłogę przy ścianie jakby był nic niewartą zepsuta zabawką
Psu w końcu udało się wyrwać i rzucił się w stronę Malfoya
Kristiana stanęła nad nim warcząc ostrzegawczo na resztę osób znajdujących się w pomieszczeniu w szczególności na czarnego pana
Ten jednak tylko się uśmiechnął i zaczął zawzięcie o czymś dyskutować ze swoimi poplecznikami
Nastolatkowie mieli chwilę spokoju
Kristiana zmieniła swoją formę i zdjęła kaganiec jednak dalej na jej szyi spoczywał łańcuch
Nie przejmowała się tym zbytnio, teraz najważniejszy był Draco
Zdarła rękawy swojej koszuli i zaczęła wycierać nimi krew z twarzy chłopaka
Nie udało jej się go ocucić ale w miarę oczyściła jego rany robiąc opatrunek na ramieniu chłopaka na którym znajdowała się paskudna rana
Dziewczyna znała się trochę na uzdrawianiu i skupiła całą swoją moc by usunąć większość ran chłopaka
Czarny pan przyglądał jej się w ciszy
Była uzdrowicielką i to całkiem dobrą, ale jakie to miało znaczenie skoro i tak dzisiaj umrze?
Dochodziła jedenasta trzeba się zbierać na spotkanie które zadecyduje o losie całego świata
______________________________________
Tam tam taaaaaaaaam! No, będzie krew pot i łzy! I czułości! I złość! Hmah nie mogę się doczekać a wy? XD

Snarry: Nieoczekiwana miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz