Następnego dnia Harry'ego na śniadaniu przywitały szepty, chichoty, i ukradkowe spojrzenia
Zdezorientowany zajął swoje miejsce przy stole i sięgnął po gazetę ale Hermiona zabrała mu ją sprzed nosa
- Jak mogłeś Harry?!- skrzyżowała ramiona na piersi i spojrzała na niego gniewnie dalej nie dopuszczając go do gazety
- Co?- wydusił Harry
- Niedobrze stary! Ślizgon?! Czemu akurat on?!- Ron rzucił Harry'emu urażone spojrzenie
- O czym wy do cholery mówicie?!- zirytowany Harry warknął na przyjaciół
- O tym!- Hermiona pokazała mu nagłówek porannej gazety
"Harry Potter i jego nowa miłość!" Harry wyrwał szybko Hermionie gazetę i wściekły zaczął lustrować tekst
" Nasz cudowny chłopiec ma swoją nową miłość! Płaczcie drogie panie bo już za późno!"- rozpisywała się Skeeter- "Z zaufanego źródła wiemy iż miłością złotego chłopca jest syn znanego arystokraty Algertiusa Snape'a! ( Jakby co właśnie wymyśliłam to imię XD przyp. aut.)
Młody Severus stał się chłopakiem chłopca który przeżył, to nasuwa wiele pytań! Kontynuacja artykułu na str. 5"
- Coooooo?!!!- Harry poderwał się z miejsca z furią w oczach zwracając tym samym na siebie uwagę całej sali- Tym razem przesadziłaś Skeeter! No zabiję jak nic!- Harry wybiegł z głównej sali nie zwracając uwagi na to co dzieje się dookoła niego
***
Severus wszedł niespiesznie do sali głównej Hogwartu i usiadł na swoim miejscu zauważył że Malfoy przygląda mu się wyraźnie z siebie zadowolony to sprawiło że Severus mocno się zaniepokoił. Zauważył że jego obecności towarzyszyło wiele szeptów i szybko sięgnął po najnowszą gazetę leżącą na stole.
Zamarł powoli jego twarz przybierała coraz bardziej szary odcień w miarę jak zagłębiał się w artykule
- Malfoy! Módl się o to żebyś przeżył bo jak z tobą skończę rodzina matka cię nie rozpozna!- Severus wyciągnął różdżkę a jego twarz wykrzywiła się w grymasie złości
Malfoy kwiknął i schował się pod stół w porę unikając wymierzonego w niegvo zaklęcia
Na sali wybuchła panika i wszyscy zaczęli się przepychać do wyjścia potrącając się wzajemnie
Severus nie zwracając uwagi na tłum strzelał raz po raz w Draco coraz to niebezpieczniejszym i zaklęciami
- Sectusempra!
Malfoy uciekał spanikowany gdzie tylko mógł aż w końcu trafił do kąta z którego nie było ucieczki
Severus podniósł różdżkę i wycelował nią w Draco
- Expeliarmus!- różdżka ślizgona wyślizgnęła się z jego ręki i upadła na podłogę, zaklęcie było jednak na tyle silne że Severus zaczął tracić przytomność i osunął się w ciemność
***
Harry wpadł na kogoś w korytarzu i zachwiał się prawie upadając
- Z drogi!- warknął i ruszył dalej
- Harry?- Remus przyglądał mu się zszokowany- Czy wszystko w porządku?
Nie! Nic nie było w porządku! W umyśle Harry'ego była tylko mgła przez którą nie mógł racjonalnie myśleć więc tylko warknął i walnął z pięści w ścianę
- Harry! Oszalałeś?!- Remus blady cofnął się o krok
Z knykci Harry'ego lała się krew a on sam miał przyspieszony oddech jednak znowu walnął w ścianę tym razem gruchocząc sobie drugą rękę
W tym momencie Harry dostał zaklęciem ogłuszającym i jedyne co pamiętał dalej to ciemność
***
- Nie mógł pan delikatniej?!- Severus usłyszał kobiecy głos dochodzący jakby zza ściany
- Byłem spanikowany!- tłumaczył się mężczyzna którego głos ślizgon zaczął kojarzyć
- Coś takiego! Wielki dyrektor Hogwartu spanikowany!- prychnęła kobieta... To była pani Pomfrey!
- Moja droga...- dodał delikatnie dyrektor
Twarz kobiety złagodniała
Snape powoli zaczął sobie przypominać co się działo
Natychmiast poderwał się do góry wydając z swojego gardła coś jakby warczenie
Nie mógł jednak wstać jego ręce były przywiązane średniej długości linami do ramy łóżka
- Niech mnie pani wypuści! Muszę zabić Malfoya!- zaczął się szamotać w więzach
- Spokojnie panie Snape!- wykrzyknęła Pomfrey dociskając chłopaka do poduszek drugą ręką sięgnęła po fiolkę eliksiru który wlała ślizgonowi do gardła tak że nie mógł wypluć substancji
Po chwili poczuł jak opada z sił i oparł się w poduszki
- Wszystko w porządku Severusie?- Dumbledor'e pochylił się nad chłopakiem że zmarszczonym i brwiami
- Nic nie jest w porządku!- wychrypiał ślizgon - Nic! Czy pan czytał dzisiejszą gazetę?- pielęgniarka musiała podać mu eliksir uspokajający bo cała złość momentalnie wyparowała pozostawiając rozpacz
- Czytałem, co z nią?- zapytał z figlarnym błyskiem w oczach
Severus wytrzeszczył oczy ze zdziwienia
- Co, co z nią nie tak?!- chłopak wydyszał zdumiony- Przecież to stek bzdur!
Dyrektor zmarszczył brwi na nowo się uśmiechając- Gazety często kłamią, na twoim miejscu bym się tym tak nie przejmował.
Zrezygnowany ślizgów westchnął przeciągle, czy ten człowiek jest normalny?! Właśnie oświadczono że on i złoty chłopiec są... parą! I on ma się tym nie przejmować?!
- Gorzej być już nie może!
Może.
Drzwi skrzydła szpitalnego otworzyły się szeroko i stanął w nich jakiś mężczyzna trzymający nieprzytomnego Harry'ego w ramionach
- Albusie, chyba potrzebna mi pomoc.- odparł i przekroczył próg zamaszystym krokiem kierując się w stronę oniemiałego dyrektora
______________________________________
Wybaczcie borsuczki że musieliście czekać! Ale oto jest! Totalny niszczyciel mózgu we własnej osobie XD jutro nowa część... Albo za chwilę zależy czy nie zasnę
CZYTASZ
Snarry: Nieoczekiwana miłość
Fanfiction*Zakończone więc nie trzeba czekać* Severus westchnął poirytowany i wziął gryfona na ręce -C-co ty robisz?- przestraszył się Harry - Nie wierć się! Gdybyś miał sam tam iść w życiu byśmy tam nie dotarli- warknął ślizgon - Ale ludzie patrzą - zarumie...