Zdradzieckie życie (i kanapki)

2.4K 150 8
                                    

Harry wysiadł z pociągu i wpadł w objęcia pani Wesley która wyściskała go do utraty tchu a potem to samo zrobiła z Ronem.
- Mamo! Duszę się!- wysapał czerwony
Harry, Fred, George i Ginny wybuchli śmiechem a Ron rzucił im obrażone spojrzenie
- No dobrze moi drodzy, weźcie swoje kufry wracamy do domu!
Cała rodzina Wesleyów, Harry i rodzina Hermiony przeszli na mugolski peron i pożegnali się z dziewczyną przedzierali się przez tłum gdy nagle ktoś odepchnął Harry'ego daleko od rodziny rudzielców
Klatka z Hedwigą spadła z kufra i otworzyła się a zdumiony ptak wytoczył się na zewnątrz
- Ej!- Harry wstał szybko otrzepując mugolskie ubranie gdy ktoś złapał go za ramię w żelaznym uścisku
- Puszczaj! Kim jesteś?- zaczął się szarpać Harry ale do jego ust i nosa ktoś przyłożył szmatkę nasączoną jakimś eliksirem i Harry zaczął mdleć aż osunął się na podłogę
Algertius Snape uśmiechnął się i zmniejszył Pottera wrzucając go do słoika który wrzucił do kieszeni ( wiem masło maślane XD)
- Jest jeszcze nadzieja.- mruknął do siebie i poszedł odebrać swojego syna z peronu
***
Severus szedł za swoim ojcem że spuszczoną głową, ze wszystkich ludzi na świecie tylko jego się bał
Przekroczyli próg domu i jego ojciec wyjął coś z kieszeni
Czy to... słoik?
Algertius odkręcił pokrywkę i ze środka wyjął... Harry'ego! Powiększył go i zadowolony zaśmiał złowieszczo
- Harry! Co to ma znaczyć?!- Severus dopadł na podłogę i starał się ocucić gryfona
- Czyli to jednak prawda.- starszy Snape zmarszczył brwi - Jesteście parą.
- Co? Nie my nie... To kłamstwo wymyślone przez Malfoya!- zaprzeczył Severus
- Oh, nie kłam przecież widzę!- wrzasnął arystokrata- A nie pomyślałeś że możemy mieć przez to problemy?!
Severus zignorował go dalej próbując obudzić Harry'ego
- Mobilicorpus!- Severus poleciał na przeciwległą ścianę- Nie będziesz mnie ignorować bezczelny szczeniaku!
Severus podparł się na łokciach i kaszlnął krwią, nie mógł zapanować nad dygotaniem całego ciała
Ojciec podszedł do niego i podniósł go za włosy wlokąc do jego pokoju
Wrzucił tam chłopaka bezceremonialnie na podłogę zabrał mu różdżkę i zamknął drzwi
Severus nie miał siły by się podnieść więc leżał wyczerpany na zimnej posadzce
No to jest gorzej niż myślałem
O wiele gorzej
***
Harry obudził się na czymś miękkim i wygodnym powoli otworzył oczy od razu przypomniał sobie peron i szybko sięgnął po różdżkę
Której nie miał
Spanikowany zerwał się do pionu i zaczął rozglądać
Pokój był bardzo luksusowy a on sam spał na wielkim łóżku z baldachimem którego aktualnie się brzydził więc czym prędzej z niego zszedł
W pokoju oprócz łóżka był stoliczek z krzesłem i okno
Gryfon szybko do niego podbiegł ale miało kraty a poza tym był na drugim piętrze więc i tak to nie miałoby sensu
Opadł na środek podłogi zwijając się w kulkę i zaczął myśleć
Po pierwsze musiał ustalić kto go porwał, gdzie jest, po co ten ktoś go porwał ( chociaż tego się akurat domyślał) i jak ztąd uciec
To trochę dużo jak na zamknięty pokój
Wtedy ciszę przerwał wrzask
Harry poderwał się do pionu i podbiegł do drzwi szarpiąc za klamkę
Znał ten głos! Severus!
Po chwili wrzask ścichł aż całkowicie zniknął
Jednak Harry nie zamierzał się poddać i zaczął kopać w drzwi, wiedział że ślizgon jest w tarapatach i zamierzał mu pomóc choćby nie wiem co!
Po chwili drzwi się otworzyły a w nich stał jakiś wysoki, barczysty, czarnowłosy koleś z drwiącym uśmieszkiem na twarzy
Harry miał ochotę go zabić
- Kim jesteś!? I czy Severusowi nic nie jest?!
- Ech, na każdym kroku potwierdzacie i zaprzeczanie mojej teorii zdecydujcie się w końcu!
- Co?- Harry'ego zatkało i stał nie mogąc się ruszyć
- Nieważne, pewnie też zaprzeczysz. Masz.- do pokoju wlewitowała taca z kanapkami
- Weź to! Nic od ciebie nie chcę a poza tym pewnie są zatrute!
- Haha! Nie, nie są. Czarny pan chce cię zabić osobiście więc muszę utrzymać cię przy życiu do czasu jego dotarcia tu!- Harry poczuł jak krew odpływa mu z twarzy
- Więc z łaski swojej zjedz to bo mi umrzesz z głodu.
- Nie! Zabieraj to ode mnie idioto!- Harry wydarł się cofając się o dwa kroki
Arystokrata westchnął- A jeśli przyjdzie tu Severus to to zjesz?
Harry powoli pokiwał głową, nie miał innego sposobu na zobaczenie Severusa a bardzo się martwił
- Świetnie, zaraz przyjdzie.
I ten wielki palant wyszedł
Harry znowu opadł na podłogę łapiąc się za głowę
Miał problemy z myśleniem
Nagle drzwi otworzyły się szeroko i wtoczył się przez nie Severus
Wyglądał okropnie, jego oczy były przekrwione i miał straszne sińce na całym ciele na lewej ręce wisiał byle jak zawiązany bandaż
- Severus!- Harry zerwał się na równe nogi
- Harry! Nic ci nie jest?!- Severus zobaczył gryfona i spróbował do niego podejść ale upadł w ręce Harry'ego który w porę go złapał
- Wyglądasz okropnie!- Harry szybko zlustrował Snape'a wzrokiem
-Dzięki!- wychrypiał ślizgon
wtedy wzrok Harry'ego spoczął na ręce chłopaka i szybko zdjął bandaż
Oczom chłopaka ukazała się straszna rana na orzedramieniu- skóra była pęknięta i chyba wdarło się zakażenie
Severus syknął z bólu a oczy Pottera zalśniły złowrogim błyskiem
- On ci to zrobił?
Severus spróbował zakryć ranę rękawem ale gryfon złapał go za rękę
- Tak. - wymamrotał cicho
Harry zadrżał z gniewu który szybko upchnął w głąb głowy teraz Severus był najważniejszy
Harry podbiegł do tacy z jedzeniem z której wziął szklankę wody i polał nią ranę
Ślizgów syknął odwracając wzrok - To niewiele pomoże.
- Nie mamy nic innego.
Harry wziął bandaż i porządnie owinął go wokół rany uważając żeby nie zadać ślizgonowi dodatkowego bólu
Żołądek Severusa wydał z siebie gniewny burk
- Głodzi cię?- Harry spojrzał na zawstydzonego ślizgona uparcie wbijającego wzrok w podłogę, nie odezwał się
To powiedziało jednak Harry'emu wszystko i podał Severusowi talerz z kanapkami
- Nie mogę, to twoje!- rzachnął się ślizgon
- Jedz albo wepchne ci to do gardła siłą!- zagroził Potter
Severus wiedział że chłopak byłby w stanie to zrobić więc zaczął posłusznie jeść
Po jakimś czasie Severus zrobił się senny i oparł głowę o ramię Hary'ego
- Nie pozwolę mu się do cienie zbliżyć nigdy więcej. Obiecuję.- Harry spojrzał na ślizgona i oparł sobie jego głowę o kolana
______________________________________
Tam tam taaaaaaaaam! Słitaśne! Borsuczki wy moje a za chwilę następny rozdział!

Snarry: Nieoczekiwana miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz