Nostalgia

21 5 1
                                    

-Mamo...brakuje ci taty?
-Ani trochę!
-Widzę...
-No dobrze,trochę brakuje,ale tylko trochę!-Obie się zaśmiałyśmy
**************************************
-No dobrze leć już spać bo nie wstaniesz!
I tak tez zrobiłam,wzięłam szybki prysznic,ustawiłam budzik i poszłam spać

Rano:
Przerywając mój smaczny sen zadzwonił budzik
-BRYN!BRYN!-Zaspana i jakby naćpana,nie do końca otworzyłam oczy.Szukając telefonu po łóżku,przeciągając ręką.
Mam!
Szybko włączyłam tryb drzemki i po pięciu minutach znów zadzwonić,chcąc nie chcąc musiałam wstać!Turlając się  po łóżku,spadłam na dywan wstałam i ubrałam się
-Dzień dobry skarbie,jak się spało?
-W mirę dobrze pomijając fakt,że cały czas byłam zestresowana,nie mogłam zasnąć i wierciłam się po całym łóżku
-No to słabo kochanie
-A tobie?
-No mi to dobrze,nie sądzisz że przydałoby się tą koszule wyprasować?
-To zaraz pójdę
-Idź tylko włącz żelazko!-Razem z mama wybuchłyśmy śmiechem.Jak byłam mała prasowałam bluzkę i wydzierałam się że przeciągam tym żelazkiem"To w całe nie prasuje",a nie podłączyłam do kontaktu
-A trampki mogę do tego założyć?
-A na co komu buty?Boso przez świat
-Niczym Cejrowski
-Dobra idź prasować,a ja w tym czasie zrobie śniadanko

Zdjęłam bluzkę i prasowałam w samym staniku w garderobie mamy,ponieważ tylko tam było żelazko.Obok było okno,o którym zupełnie zapomniałam!
Nagle podczas prasowania,zerknęłam w druga stronę,a tam mój sąsiad wpatruje się we mnie jakby nigdy nie widział dziewczyny w staniku,a może nie widział?
W każdym razie jest chyba o dwa lata starszy,szybko zasunęłam rolety i dokończyłam  prasowanie.
-Wyprasowałaś?-Krzyknęła zniecierpliwiona mama
-Już
-To zakładaj i chodź,zrobiłam pyszną jajecznicę-Miała racje była pyszna!
Mama zawiozła mnie na rozpoczęcie,jak to będzie cud jak ja nie zwymiotuje patrząc na te wszystkie Krzywe ryje.
Byłam już na miejscu,zaledwie pięć minut,a ja już mam dość.
W oddali zauważyłam kogoś,chociaż za bardzo nie wiedziałam kogo.
Chwileczkę czy to Michelle?
Tak to ona!
-O hej
-Cześć
-Kiedy wyszłaś ze szpitala?
-Jakoś nadawano,jestem tutaj tylko na rozpoczęcie.Dalej będę mieć inwidualnie
-Aha,rozumiem
-Nie No jakieś dwa tygodnie może będę,zobaczymy to zależy od mojego zdrowia
-Ciesze się
-No ja nie
-Ciesze się,że jeśli cię wypuścili to napewno jest lepiej 
-No lepiej

Przyszła Cassie i Michelle szybko zapomniała,że ja tu nadal jestem.Czułam się odtrącona kiedy stałam przy nich,a one odwracały się do mnie tyłkiem!Poczułam się jak taka druga opcja.Nie było mi zbyt przyjemnie.Usiadłam na ławce,patrząc na wszystkich,którzy obok mnie przechodzą.Tacy szczęśliwi,pełni energii.Każdy rozmawia,a ja siedzę sama.
Podeszłam do osoby z mojej klasy by nie czuć się samotnie
-Hej
-Hej
-Jak minęły wakacje?
-Dobrze,było naprawdę świetnie,a tobie?
-Szybko-Dosłownie szybko
-Wyjeżdżałaś gdzieś?
-Tak-W duszy sobie odpowiedziałam-Do szpitala
-Okej
-A ty? 
-Byłam u babci,w górach
-O to fajnie
-Zaraz zacznie się apel idziemy?
-Tak

Nie słuchałam zbytnio o czym mówią na apelu,wpatrywałam się w jeden punkt myśląc-Czemu akurat ja mam tak przejebane?czemu Musze być takim przegrywem życiowym?

Jakoś szybko minął ten apel,jeszcze trzeba posłuchać jak wychowawca pierdoli-Poszłam za klasą
-Dzień dobry-Powiedziała nauczycielka
-Dzieeńdoobryy-Odpowiedzieliśmy chórem
-Mam nadzieje,że to były wasze najlepsze wakacje,muszą być!Bo czeka was najgorszy rok szkoły

Miała tutaj chyba na myśli egzaminy i bierzmowanie

Podała nam plan na następny dzień i rozeszliśmy się.
Napisałam do mamy SMS
-Wracam już
-Ooo szybciutko,miałam po ciebie przyjechać,ale skoro już idziesz to idź

Przyszłam do domu,weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. 

Does love exist on the internet?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz