Aniołki

29 4 8
                                    

Ostatnie dni,tygodnie wakacji zapewne spędzie je w tym jebanym szpitalu.Wszystko jest takie kurwa bez sensu jak ja mam ochotę skończyć ze  sobą raz na zawsze!Po co się pieprzyć z tym?Przecież nikt mnie tu nie chce.Ja tylko marnuje powietrze.Nie chce żyć,ludzie tak bardzo ranią.Chociaż wiele razy obiecali ze tego nie zrobią.Szybkim ruchem złapałam telefon i napisałam do Nadi.
-Cześć :))
Co się okazało?czekałam na nią jebane 4h i co?I kurwa nic,nic!
Odczytała,ale nie odpisała...Tsa...przyjaźń,przyjaźń kurwa.
Dupa,dupa.
Nawet odpisać ciężko,przecież po co ranić kurwa czyjeś uczucie,po co?Jakaś z tego satysfakcja,że ktoś ma gorzej i trzeba go bardziej zniszczyć?Nie rozumiem.W takim razie po co ze sobą pisać?Po co się poznawać?Nie lepiej napisać
,,Sorry to nie wyjdzie,mam innych przyjaciół ty do nich nie należysz."
Przecież odpuściłabym sobie jakby nie było jeszcze za późno to nawet bym się nie przejęła!Bo przecież wcale nie znałabym tej osoby,a tak to...to tak bez sensu...płakać i...i płakać.
Eh,to życie przynosi same bóle.
-Cześć
W końcu odpisała!
I wiecie co jest najbardziej smutne?To,że w tym momencie żadna z nas się nie odezwała.Nic,skończyło się na jebanym przywitaniu.Może nawet pożegnaniu.
Chwila!
Znów coś napisała!
-Nie mogę teraz pisać,przepraszam.
-Okej...
-Jestem zbyt zajęta,wybacz
Spławianie,serio?Nie ma na tyle odwagi by mi napisać,że ma mnie dość?
Minęło pół godziny.
Znów napisała
-No cześć już jestem
-Cześć.
-Oj...Ta kropka nienawiści...
-Nienawiści?
-Sama zobacz...Czy ta jebana kropka na końcu zdania nie wyglada...nie wyglada tak,tak nie sympatycznie,tak źle?
-Wygląda...
-Właśnie,oj jesteś zła?Zła na mnie?
Nie No!tutaj już nie  wytrzymałam odpisuje po kilku godzinach i jeszcze pyta czy jestem kurwa zła?!
-Nie jestem...
Tak,tradycja...Jak zwykle,Ugh.
-Napewno
-Tak.
-To dobrze!A co tam u ciebie skarbie?
Skarbie?oh tak?mhmm
-Nadal w tym cholernym szpitalu,sama,bez przyjaciół,jakby nikogo nie było...Ale idzie się przyzwyczaić
-Przykro mi :(
-Nie przejmuj się,to nic takiego
-Nic takiego?Nic kurwa takiego?
-No
-Jakby było nic takiego to byś się nie przejmowała tym.
-I nie przejmuje.
-Właśnie kurwa widzę.
-No dobra masz racje
-Skarbie ja zawsze mam racje!
-No dobra jejku
-No mów,co się dzieje?
-Z każdym dniem mam ochotę umrzeć
-...
-Moje myśli coraz bardziej pragną bym z aniołkami i starć się takim aniołkiem
-Jesteś aniołkiem
-Hmm?
-Mój psycholog mówi,ze tylko aniołki się okaleczają,bo boją się ludzi,boja się cierpienia...ciągłego cierpienia.Ten świat ich niszczy,wiec próbują znów wrócić do nieba.Są zbyt wrażliwi na ból innych i ból ten własny.Chcą wrócić do innych aniołków,którzy tez kiedyś cierpieli,a teraz są szczęśliwi w niebie.
-Chce być z tymi aniołkami.
-Kiedyś będziesz,ale napewno nie teraz!Nie pozwolę na to!NIE POZWOLĘ CI UMRZEĆ!NIE POZWOLĘ NA ŚMIERĆ!Musisz,przynajmniej postaraj się być bardziej optymistyczna,a nie.
-Smierć to najbardziej optymistyczna rzecz w moim życiu
-Nie żartuj sobie!
-Jasne...
-...?
-Chodzi o to...
-O co kurwa?
-O to,że ja sobie nie żartuje...
-Aha...
-Porozmawiajmy o czymś innym...
-Dobrze,jak tam z twoim chłopakiem?
-...
-Oh,No dobrze słucham?
-Chodzi o to,że mieliśmy mała sprzeczkę,nie przychodzi już do mnie do szpitala,moja przyjaciółka tez.Chodź jest w tym samym szpitalu!
-Nie wiem o co poszło,ale napisz do nich,przeproś to napewno pomoże!
-Ah tak,przeprosiny...Jasne,Dziękuję!
-Nie ma sprawy!
-Ah!Jeszcze mam takie pytanie...
-Tak?
-A co robiłaś przez ten czas gdy nie odpisywałaś?
-Oh,pomagałam mamie,a ty?
-Właściwie to nic...czekałam na kolejna wiadomość od ciebie i nie robiłam nic,nic prócz leżenia i tęsknienia za tobą...
-Oj...przepraszam,że musiałaś tyle czekać...
-Nie szkodzi...luzik
Luzik...
-To dobrze,co tam jeszcze powiesz?
-Heh...może to co teraz napisze wydaje się śmieszne,a nawet głupie...
-No?
-Nawet nie wiesz ile radości mi sprawia to,że po prostu  jesteś,pomagasz,wspierasz mnie.Powiedz,że się kiedyś spotkamy,odłóż dla mnie swoje inne plany...
-Ale skarbie,ja nie mam innych planów.
-Przelecę do ciebie,jeszcze nie wiem kiedy...ale przelecę!
-Gdzie będziesz nocować?
-Właściwie nie wiem...Mogłabym u ciebie na strychu?Czy tam piwnicy?
-Nie wiem...
-No to w jakimś pobliskim koszu na śmieci!
-Nie możesz!
-Dlaczego?
-No będziesz śmierdziała!
-I trudno!
-No to będzie spać przy tobie!
-Nie możesz!
-No to będę spać kilka koszy na śmieci dalej,a ty o tym nie będziesz wiedziała!
-Oh ty!
-Hihi!
-Kocham cię
-Ja ciebie tez misiu
-Zawsze przed snem wyobrażam sobie,że przy mnie jesteś...Szczerze to lubię o tym myśleć...
-...To słodkie
-Przepraszam Musze kończyć...To pora oddawania telefonów...Dobranoc
-Dobranoc,słodkich snów

Za kilka minut miała przyjść pielęgniarka z koszykiem zbierająca telefony
-Jakbyś mogła włóż do koszyka telefon
Popatrzyłam na nią
-aaa...mo...
-Dobra!nie musisz,ale to ostatni raz!
-Ostatni i pierwszy?
-Pierwszy?
-No dobra to nie ostatni...
-Dziękuję pani!
-No dobra,dobra
Ale nic nie mów lekarzowi,zabije mnie!
-Jasne
-Długo nie siedź na tym telefonie,zgaszę ci światło by myśleli,że spiesz
-Jeszcze raz Dziękuję
-Ależ proszę
-Dobranoc
-Dobranoc
Włączyłam internet i szybko weszłam w dymek rozmowy,niestety Nadia była już nieaktywna...postanowiłam,że w każdym razie napisze do niej!
-Jestem,pielęgniarka pozwoliła mi zatrzymać telefon!
Niestety długo nie odpisywała,czekałam pięć minut i nic!Postanowiłam,że poczekam jeszcze chwile,ale nic!Pewnie poszła spać,nie ma na co czekać to bez sensu...
Odłożyłam telefon,podłączyłam do kontaktu by się naładował.

Does love exist on the internet?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz