Za dużo

23 6 0
                                    

Ale mamo wiesz co w tym jest najgorsze?Kiedy tak posłuchałam o czym sobie gadaliście z babcia nagle nie miałam chęci do niczego,nie chce się nawet żyć,coraz bardziej siebie nie nawidzę.
**************************************
W pewnym momencie pada kilka niepotrzebnych słów,o kilka słów za dużo i nie wiesz co powiedzieć,nawet nie wiesz co zrobić,co masz myśleć.To właśnie ten moment
-Amelia to wszytko?
-Chyba,chyba tak...

Ludzie często milczą w chwilach największego zdenerwowania,aby w ten sposób uniknąć niepotrzebnych kłótni,tylko ja nie wiem czy aby na pewno chce ją unikać.
Miałam ochotę się upić...

-...Musisz się spakować,czekam w samochodzie
-To tyle?Nic mi nie powiesz?
-A co mam powiedzieć?-Wyszła

Ogarnęłam się w 25 minut szłam już do samochodu,nagle zatrzymałam się na środku korytarza i odwróciłam,poszłam do lekarza rzuciłam się na niego i szepnęłam
-Dziękuję
-Ależ proszę,ale za co?
-Za wszystko,za to że mogłam na pana liczyć
-Nie ma problemu,jakbyś chciała jeszcze pogadać to wiesz gdzie mnie szukać
-Jasne,wiem pan może,gdzie jest pielęgniarka,która...
-Która zbierała telefony?Jest zapewne w twoim pokoju,musi zmienić pościel i te inne 
-Dziękuję jeszcze raz-Pobiegłam do powiedzianego mi miejsca
-Proszę pani!
-O Amelio-Przytuliła mnie i ucałowała w czoło
-Chciałam podziękować pani...
-Nie ma za co skarbie-Jeszcze raz się do siebie przytuliliśmy
-Dziękuję też,że pozwoliła mi pani nie oddawać telefonu na noc
-Jakiego telefonu?-Sarkastycznie odparła pielęgniarka
-Hahaha!Dziękuję-Łapałam już za klamkę,miałam wychodzić,nagle się odwróciłam podbiegłam do pielęgniarki ponownie ją przytulając.
-Dowidzenia
Wyszłam bez słowa,jechałam z mama żadna z nas się nie odzywała.Ta cisza była straszna...Nagle mama zatrzymała się na jakiejś stacji
-Co robisz?
-Nie wytrzymam tego dłużej!
-Czego?
-Kocham cię,niczego nie rozumiesz-Powiedziała ze łzami w oczach-Gdy zaszłam z tobą w ciąże oczywiście nie tryskałam radością,nie byłam jakoś z tego powodu zadowolona,chciałam poronić jak ty.Ale gdy ujrzałam pierwszy raz twoja twarzyczkę i poczułam bicie twojego serca na swoim nagle wszytko się zmieniło.Poczułam jakby nie było nikogo,tylko my.To nie było oczywiście takie proste bo mała Amelia lubiła spać w dzień,a w nocy chciała się bawić,gdy wszyscy śpią,ale nie o tym teraz.Dziewięć miesięcy trzymania cię w swoim brzuchu,miałam chwile załamania,że nie dam sobie rady.Też nie miałam łatwo!Twój ojciec wcześniej nie był taki i nadal mam nadzieje,że zmieni się ponownie.Kocham go,ale nic nie jest w stanie przysłonić matczynej miłości do własnego dziecka,nigdy nie myślałam,że jesteś nieudacznicą.Owszem powiedziałam,ale nigdy tak nie myślałam,bo to nie prawda jesteś bardzo ambitna.Człowiek jak jest zły w nerwach może powiedzieć wszystko...
-No dobrze,ale czemu akurat o mnie?
-Nie wiem,przepraszam masz racje popełniłam błąd,popełniłam kurwa błąd!
-Mamo...
-Nie Amelio,wiem zraniłam cię próbowałaś się przeze mnie i ojca zabić.Nie może tak być,nie może tak być,że podcinasz sobie żyły bo ojciec cię bije,a popierdolona matka nie umie nic z tym zrobić oboje są gówno warci!
-Nie mów tak mamo o sobie...
-A jak mam mówić?
-Normalnie...bałaś się,nie robiłaś nic z tym bo się bałaś,że ciebie znów pobije.Lepiej żeby bił córkę...
-Nie...
-Nie?
-Nie.
-Ah tak,jasne
-Nie o to tu chodzi skarbie...
-Jedz już.-Popatrzyła się na mnie,złapała za kierownice i jechała w stronę domu
-Kocham cię
-Ja ciebie tez
Mój telefon zaczął dzwonić
-Kto to?
-Zaraz sprawdzę tylko wyjmę telefon
-Dobrze
-To Sid
-Nie odbierzesz?
-Nie-Rozłączyłam połączenie
-Oj chyba to nic nie dało
-Czemu?
-Stoi przed domem

Does love exist on the internet?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz