Nadszedł ten dzień,w którym trzeba oficjalnie pożegnać Michelle.
Ojciec Ciagle pił i bił mnie i mamę.Miałam już tego serdecznie dość!DOŚĆ!
Ubrałam się elegancko,na czarno.Szłam z głowa smutna wpatrzona na swoje buty.Zauważyłam mamę Michelle,a ona mnie.Patrzyliśmy na siebie bez ruchu dobre kilka minut.Ktos do niej podszedł,składał wyrazy współczujcie,chyba ja tez powinnam.
-Dzień dobry
-Nie taki dobry,ale nadal dzień
-Ma pani racjeWpadłam jej w ramiona,nie pamietam kiedy ostatnio tak bardzo cierpiałam.
Obie się popłakałyśmy.
Zaprosiła mnie do środka.
Nie chciałam widzieć Michelle w grobie,to straszy widok.
Jednak weszłam...było dużo ludzi,jakiś się przepchałam.Tata Michelle siedział obok niej podeszłam do grobu spojrzałam na niego,a on na mnie.Łza ściekała mi po policzku-Michelle tak bardzo tęsknie,tak bardzo mi ciebie brakuje...
Tata Michelle złapał mnie za ramie tylko na niego zerknęłam.Cały czas patrzyłam na Michelle.
Wyjęłam telefon...wydaje wam się,ze to nie kulturalne?No troszkę...Cała galerie miałam zapełniona zdjęciami moimi i Michelle.
Pokazałam je wszystkie ojcu Michelle tylko się uśmiechnął i znów oparł rękę o moje ramie,nadle wstał i pocałował ją w policzek.Przytrzymał się mojego ramienia i usiadł,był niepełnosprawny.Przyjechali ci od pogrzebów,szlam z jakimś bukietem .Z rodzicami Michelle,najstraszniejsze było to kiedy rzucali kwiaty na grób i zakopywali Michelle.
Jasne zawsze się kończy trzy metry pod ziemia.
Nagle poczułam coś dziwnego,jakby ktoś wymawiał moje imię,czułam się jakbym dostała padaczki...
To był sen!ufff,Michelle żyje!obudził mnie tata,który tylko na mnie krzyczał i potrząsał.To był sen jak ich wiele,ale w mojej głowie nadal widzę twoja twarz w głowie.
Ze stresu zadzwoniłam do Michelle,chciałam zapytać czy wszystko w porządku
-Hal...
-Abonament jest chwilowo nie dostępnyJasne,może ma jakieś badania...Martwie się,to chyba nie dziwnie co nie?
To chujowe uczucie po pare minut lub godzin czekasz na czyjaś wiadomość i nie robisz nic w tym czasie prócz leżenia i tęsknienia.Mówią,ze milczenie jest złotem,jednak dla mnie twoje milczenie to zabójstwo.
MICHELLE ODZWONIŁA!Nawet nie wiecie jak się cieszyłam.
-Hej,przepraszam że nie odbierałam miałam badania
-Hej,No dobrze
-Czemu dzwoniłaś,coś się stało?
-Ni...w zarazie to tak
-Co takiego?Opowiadaj
-Śniło mi się,że umarłaś,twój pogrzebNastała chwila ciszy
Poprosiła bym jej opowiedziała sen,wiec opowiedziałam.
-Proszę uśmiechnij się,to kosztuje mniej od prądu a daje więcej światła.
-To słodkie
-Czekaj
-Hmm?
-Nie jestem pewna,czekaj spróbuje sięZaczęłam się lizać.
-Jestem gorzka
-Hahaha,nie o to mi chodziło głuptasku!
-No wiem tylko sobie żartuje i wiesz co było warto zaślinić siebie cała by zobaczyć twój uśmiech,tak dawno go nie widziałam...
-Mam pytanie...
-Tak?
-Przyda mi się jakiś cud
-Hmm?
-C-Czas
U-unieść
D-dupę
Ciagle tylko leżę!
-Czekaj!Poszłam do lekarza,tak do tego miłego.
-Dobry wieczór
-Dobry wieczór,ah to znów ty.Michelle ma szczęście,ze ma taka dobra przyjaciółke jak ty!
-Wie pan...Michelle nic nie robi,nudzi się.Moze czas wyprostować nogi?
-Tez o tym myślałem
-W sensie o czym?
-Żeby Michelle wróciła do domu i co 2 dni do nas przyjeżdżała na badania
-Nie,nie o to mi chodzi
-W takim razie o co?
-Niedaleko jest park...Mogłybyśmy się przejść?
CZYTASZ
Does love exist on the internet?
Novela JuvenilAmelia cierpi na głęboka depresje spotyka na swojej drodze ludzi,których uważa za przyjaciół jednak oni nie traktują ją poważnie postanawia założyć konto,na którym będzie wstawiać cytaty swojego autorstwa.Poznaje tam chłopaka,który jest inny od resz...