Rozdział 6

471 21 24
                                    

Allan

Wygrałem pierwsze dźwięki Comptine d'une autre ete Yann'a Tiresen'a .

Piękna Melodia... Taka delikatna... Jak Shy. Próbuje się ukryć z uczuciami ...udaje twardą, bezuczuciową sukę, a w środku jest bezbronną, zagubioną dziewczynką, która pogubiła się we własnym cierpieniu. Ale dlaczego chciała się zabić? Ktoś ją musiał skrzywdzić. Ale kto? Jak? Lepsze pytanie: Dlaczego przez dwie godziny cały czas o tym myślę? O niej? To nie daje mi spokoju. Po tym jak do niej przyszedłem.. jak płakała...właśnie, płakała. W końcu to z siebie wyrzuciła, potrzebowała tego. Ale potem.. była inna. Ja też. Rozmawialiśmy jak byśmy byli starym, dobrymi przyjaciółmi. Na koniec ...po prostu mnie objęła. Bez powodu ...po prostu podeszła i mnie przytuliła. Mimo tego, że nienawidzę  się przytulać to było ...takie ...miłe? Poza tym ...wyglądała tak niewinnie gdy spała.. wtulona we mnie. Teraz od dwóch godzin chodzę bez celu po domu.

Nudno tu bez niej

Jak ja wytrzymywałem, gdy jej nie było?

- Długo spałam? - przestałem grać i spojrzałem na dziewczynę przecierającą oczy.

- Dwie godziny - odwróciłem się na krześle.

- Dziękuję.. - szepnęła i wlepiła swój wzrok w podłogę.

- Za co?- zmarszczyłem brwi.

- Za to że przy mnie byłeś i w ogóle..

- W końcu jesteś moją siostrzyczką - puściłem jej oczko.

- Serio? - zmarszczyła brwi i się zaśmiała.

- Serio ...to bym cię jebał.

Ups..

- Ja ciebie też - zrobiła dziubek z ust - Ale póki co będziesz jechał na ręcznym - zasłoniła usta i zaczęła się śmiać.

- Hah śmieszne ...- przewróciłem oczami - naprawdę ...duszę się ze śmiechu - powiedziałem ironicznie i odwróciłem się w stronę instrumentu.

- Pięknie grasz - ustala za mną.

- Dziękuję ... dziadek mnie uczył - uśmiechnąłem się na to wspomnienie.

Ja grałem, a kuzynka śpiewała.. było zajebiście.

- Kiedyś grałam.. Byłam mała - posmutniała.

- Czemu nie grasz? - spojrzałem na nią marszcząc brwi.

- Jakoś tak.. Przestałam, po prostu.

- Ja bym nie mógł.. to chyba jedna z niewielu rzeczy jaką kocham - przyjrzałem się klawiszom.

A kocham mało i rzadko..

- Chodź - wyciągnąłem do niej rękę.

Bez słowa podeszła i złączyła nasze dłonie. Pociągnąłem ją do siebie na kolano i przysunąłem się do pianina.

- Połóż dłonie na klawisze - poleciłem.

- Chcesz mnie uczyć grać?

- A nie chcesz? - uniosłem jedną brew i zagrałem kilka dźwięków.

- Chcę - stwierdziła i rozluźniła się.

- Więc ...- wskazałem jej nuty - dźwięk C - zagrałem - H...G...H...C...H...G...H - zagrałem ostatnią nutę i spojrzałem na dziewczynę - twoja kolej.

- Jeszcze pamiętam.. - zamyśliła się i zagrała.

- Ja pierdole ...dobrze - zaśmiałem się - to już masz opanowane, więc ...H...A...H..D...E...D - zagrałem co powtórzyła dziewczyna - dobrze ci idzie - uśmiechnąłem się - dlatego pierdolniemy całą drugą część ...dalej A...H..A ...H..C...H ...A..F...A...D. .A...D...A...F i A - zakończyłem - zagraj.

Broken Children [+18] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz