Broken Children [+18] ✔️

Rozdział 7

Shy

Jebany dzwonek

Dobrze, że zdążyłam założyć koszulkę

Jakaś szmata nie dość że nam przeszkodziła, to rzuciła mu się na szyję

Nie wytrzymałam

Było tak blisko

Chyba pierwszy raz nie chciałam tego przerywać

Chciałam go..

Jak ją znajdę to zapierdole własnymi rękami

Pobiegłam wkurwiona do swojego pokoju

Z tego co słyszałam to Allan z tamtą dziwką weszli do niego

Jebnę po prostu

Zaraz wybuchnę

Szmata spaliła mi pieprzenie, a teraz siedzi z nim w pokoju i chuj wie co tam robią

A jak...?

Kurwa

Jestem zazdrosna?

Kurwa Shy opanuj się! Wy nie jesteście razem. Ciągną nas do siebie nasze ciała, chociaż charakterek też ma niezły. Jesteśmy prawie jak rodzeństwo, nas nie może nic łączyć..

Ale..

Za bardzo mnie do niego ciągnie

Miałam za każdym razem przerywać, ale teraz.. Nie potrafiłam

Po prostu chce go całego

A ta suka to przekreśliła

Chuj

Koniec tego dobrego. Zobaczy co to znaczy prowokacja w moim wykonaniu

Nie będę już taka łagodna

Zobaczy co odpierdolę

Zaczęłam palić w swoim pokoju. Nie wiem dokładnie ile spaliłam, ale było ich pełno

Po upływie paru godzin poszłam pod prysznic, długi prysznic. Musiałam się odstresować

Gdy wyszłam, założyłam krótką koszulę nocną na ramiączka, a pod spód nie założyłam stanika. Niech się patrzy. Niech poczuje to co ja..

Spięłam włosy w kucyka i zeszłam na dół, gdzie słyszałam dźwięki pianina

Zero mojej reakcji

Weszłam do kuchni i zabrałam z niej coś do picia

Oczywiście czułam na sobie jego wzrok. Specjalnie sięgnęłam po szklankę z górnej szafki, aby zobaczył moją pupę

Jebany debil

Nadal kipi we mnie złość

Z lodówki wyjęłam czekoladę i skierowałam się w stronę schodów

Stop kurwa

Ona siedzi obok niego?

Ja pierdole

- I'd heard there was a secret chord - usłyszałam delikatny , damski głos -
That David played and it pleased the Lord
But you don't really care for music, do you?

- Kurwa! - zaśmiał się chłopak - idealnie! Tak jak zapamiętałem... zaczynamy od nowa. Gotowa?

Co kurwa?

Każdą swoją dziwkę uczy grać na pianinie?

Serio?

Zirytowana poszłam na górę