Rozdział 23

204 13 2
                                    

Shy

Nie wiem co się ze mną dzieje.. Najpierw proszę go o to, aby zostawił mnie samą, a za parę senud proszę żeby został. Poprosiłam go o to, żeby się do mnie położył

Staram się trzymać go na dystans.. Bo nie chce cierpieć

Ale to on zaczynał pocałunki.. Co jeżeli coś do mnie czuje.. Powinnam robić sobie nadzieję?

Przy nim zapomniałam o tej całej sytuacji.. Rozmawiałam z nim. Zajął mnie i odwrócił uwagę od całego świata. Dokładnie. Od całego świata. Liczył się tylko on

A po tych słowach.. Po tym jak mnie przytulał.. Stresowałam się, a przez moje ciało przechodziły dreszcze

Tak bardzo pragnę go całować.. Być z nim w każdym momencie.. Chcę żeby był mój

Ale on tego nie chce

I muszę się hamować, chociaż to tak cholernie boli..

Chcę Allan'a

Chcę go przy mnie już zawsze, chociaż nie czuje się sobą. On mnie w jakimś stopniu zmienił. On pokazał mi.. To uczucie..

Nagle poczułam znajomy mi chłód. Otworzyłam lekko oczy. Nie ma go przy mnie

Tak cholernie pusto

Ale po chwili słyszę kroki.. Zbliża się do drzwi

Chuj. Udajemy że śpimy. Ciekawe co zrobi

Musiałam mieć zamknięte oczy.. Ale szkoda..

Uwielbiam się mu przyglądać

Poczułam jak składa delikatny pocałunek na moim czole..

To takie przyjemne

- Wariuje - westchnął i rzucił opakowania tabletek na szafkę

Ja wariuje.. Z tego uczucia do ciebie

Nie zareagowałam, chociaż tak strasznie chciałam się uśmiechnąć

Usiadł do mnie tyłem i zaczął wyjmowac leki i je łykać.. Tego jest tak dużo.. Martwię się.. Strasznie się martwię, ale nie chcę na niego naciskać.. Nie chcę się narzucać żeby nie myślał o mnie

Nie chce żeby o mnie myślał

Nie chce robić sobie niepotrzebnej nadziei

Ale tak strasznie uwielbiam go całować.. Dla mnie to coś więcej

Gdy skończył szybko zamknęłam oczy.. Poczułam jego przyspieszony oddech na moich wargach, które po chwili złączył

Boże.. On jest cudowny..

Nie wytrzymałam. Otworzyłam oczy i uśmiechnęłam się mu w usta

- Oszukałaś mnie - zaśmiał się w dalszym ciągu wisząc nade mną

- Wole być przytomna gdy to robisz - zaśmiałam się, ale gdy zdałam sobie sprawę z tego co przed chwilą powiedziałam... Zarumieniłam się i przekręciłam głowę w bok.. Kurwa.. Czemu z tym wypaliłam?!

- Bo mnie uwielbiasz - zaśmiał się - przyznaj to ...nie możesz beze mnie żyć - zbliżył się do mojej twarzy ...ja pierdoleeee - kochasz mnie - uniósł kącik ust

Co ja mam mu do chuja powiedzieć?

Zażartować?

- Tak, tak.. Braciszku - uśmiechnęłam się cwaniacko

- No to cześć - wyprostował się gwałtownie i zaczął zbierać opakowania po lekach

- No już dobrze no.. - usiadłam od razu krzywiąc się z bólu - która godzina? - złapałam się za bolące ramię

Broken Children [+18] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz