Rozdział 21

251 16 1
                                    

Shy

Jestem okropna...

Czemu do cholery to wszystko mówiłam? Ledwo przechodziło mi to przez gardło, a jednak.. Jednak powiedziałam. On myśli, że jest dla mnie nikim..

A mi tak strasznie na nim zależy

Może to system obronny?

Może mówiłam to, aby obronić się przed uczuciem do niego?

Jego rodzice i tak.. Widzieli za dużo

Jest idiotą, skończonym idiotą

Chciałabym żeby wiedział o tym wszystkim, żeby wiedział że nie jest obojętny.. Ale nie mogę mu tego powiedziec. On nie oczekuje ode mnie niczego. Niczego

A ja nadal rozmyślam nad tym jak mnie pocałował.. To nie był zwykły pocałunek. Dla mnie to było.. Uczucie. Ale nie tylko. To było czułe i pełne zaangażowania. Chciałam tego

I chcę go..

Tylko sama powiedziałam o tym, że nie możemy ze sobą sypiać.. I, że jesteśmy dla siebie nikim. Nie. Nie jesteśmy

Przynajmniej nie dla mnie

Chciałabym znowu poczuć go obok

Znowu zatopić usta w jego szyi

A sama zrezygnowałam z czułości.. Może to przez sytuację z jego rodzicami? Nie chce psuć sobie opinii. Po prostu.. Wstyd mi za siebie. To ich syn, a ja tu mieszkam

Jego mama ewidentnie była niezadowolona i zawiedziona

Musimy się ogarnąć zanim to wszystko podziała na mnie jeszcze bardziej

Nie chce odrzucenia i nie chce przez nikogo płakać. To nie dla mnie

Czemu tak bardzo namieszałeś mi w głowie, braciszku?

*

Cholerna długa przerwa. Chcę już iść do domu. Mam dość tej szkoły

Matematyka i oczywiście szybka kartkówka.. Super

Kolejna jedynka

Zaaajebiście

Do tego na każdej przerwie nie udało mi się ominąć Allan'a. Myśli ciągle błądzą wokół niego..

Co jeżeli by czuł coś do mnie? Bylibyśmy razem? I czy to w ogóle możliwe..

Ciągnie go tylko jako przedmiot do pieprzenia. Może to dobrze nam zrobi? Odpoczynek od siebie?

Wtedy zobaczę czy zależy mu tylko na moim ciele, czy jednak choć w małym stopniu mu na mnie zależy.. Na mnie.. Całej

O czym ja myślę?

Przecież to nierealne

Z tego wszystkiego.. Zachciało mi się palić. Teren szkoły, bla, bla, bla...

Wyjebawszy

Poszłam za szkołę, a raczej za jakiś budynek przy szkole. Minęłam jakiś dwóch chłopaków, którzy.. Jak mi się wydaje.. Wracają z fajki

A jednak chuj. Nie jestem sama

Wyciągnęłam papierosa nie zważając na osobę stojącą obok

Pali? To niech pali?

- Jesteś nowa? - spytał skupiając wzrok na ledwie widocznej ulicy przed nami

- Niestety - Zaciągnęłam się

- No chyba nie jest tak źle - zaśmiał się, ale zaraz skrzywił jakby wątpiąc w swoje słowa - jak nikt się nie czepia to dasz radę, wiem z własnego doświadczenia

Broken Children [+18] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz