Rozdział 9

403 21 27
                                    

Shy

- Nareszcie - prychnęłam

- Były małe komplikacje - odjechał samochodem spod domu

- Ciekawe jakie - przewróciłam oczami - i gdzie do cholery jedziemy, bo jakbyś nie zauważył jest już późno, a ja jestem w samym tshirt'cie

Deeebil

Mi jest tak strasznie zimno

Zauważ to no...

- W sumie - zamyślił się - nie jedziemy nigdzie , ale możemy pojechać

- Naprawdę musiałeś mnie wyciągać z domu? - posmutniałam i spojrzałam na bliznę

- Nudziło mi się - wyciągnął w moim kierunku bluzę - no i mam co chciałem ...

Taaak jest!

Jednak cię lubię

- Nie mogłeś sam? Nie lubię wyjść. A jak ktoś mnie zobaczy?

Jakby nie patrzeć mam na sobie koszulkę i bluzę

Żadnych spodenek

- To najprawdopodobniej se pójdzie , po chuj ma na ciebie patrzeć ?

- Może dlatego, że nie mam nawet spodenek geniuszu?

- A może ta koszulka jest w cholerę długa ? - spojrzał na mnie - No i mogłaś założyć swoje ubrania

- Mogłabym gdybyś dał mi trochę czasu, ale nie, musiałeś się spieszyć po to, aby i tak nigdzie nie jechać - warknęłam

- Ojoj ...chyba cię zdenerwowałem - zaśmiał się

Jebany nos, który zawsze marszczy się, gdy się denerwuje

Jebany Allan

- Bardzo - wzięłam oddech - do tego jestem zmęczona

- No przykro mi , naprawdę - wytarł niewidzialną łezkę - no i najlepsze miejsce - uśmiechnął się i zatrzymał samochód pod starym Skate parkiem . Wysiadł i otworzył mi drzwi - ale tu kurwa dawno nie byłem

- Po co tu przyjechaliśmy? - wkurwia mnie

W chuj

- Bo ty chcesz do domu , a ja chcę cię wkurwić -wzruszył ramionami- I zawsze tu przyjeżdżaliśmy tylko w jednym celu - przy jednym wybiciu znalazł się na najwyższej rampie

- Śmieszne - założyłam ręce

Pokurwiło go, że tam wejdę

- Chodź - wyciągnął do mnie rękę - no rusz się

- W życiu - uśmiechnęłam się

- No weź ... to banalnie proste - prychnął

Nie odpowiedziałam, tylko podałam mu dłoń. Momentalnie znalazłam się na górze, w jego objęciach. Jest bardzo silny

- Dzięki.. Braciszku - zaśmiałam się

- Proszę bardzo ... siostrzyczko - wyciągnął z kieszeni skręta - chcesz ?

- Nie wiem czy powinieneś.. Wiesz co było ostatnim razem - spojrzałam w jego oczy z lekkim.. Strachem?

- Boże ... to tylko marycha - przewrócił oczami - a tamto ...chuj wie co to było . Czarnemu się coś popierdoliło i przyniósł nie to co trzeba

- Zaufam ci - odsunęłam się od niego - dawaj

Uśmiechnął się lekko i odpalił skręta

Braliśmy buchy po kolei. Najpierw on, potem ja

Broken Children [+18] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz