Prolog

10.6K 242 8
                                    

Dzisiaj rano wstałam, ubrałam się w leginsy i czerwoną koszulę w kratę.
Zeszłam na dół, gdzie czekali na mnie rodzice i kuzyn.
Dzisiaj miałam jechać do szkoły Hogwart.
Wcześniej uczyłam się w Beauxbatons.
Moim kuzynem jest James Potter.
Jesteśmy z kuzynem z tego samego roku, więc będziemy mieli razem lekcje.
Gdy skończyłam 4 rok nauki moi rodzice sądzili, że się przeprowadzimy do Londynu.
Mamy dom w magicznej wiosce, obok domu Potterów.
Dziś, jak przez większość wakacji James przyszedł do nas na śniadanie.
Gdy zeszłam na dół zauważyłam kogoś jeszcze.
Chłopak miał czarne włosy i szarymi oczami.
- James!! Krzyknełam na chłopaka.
- Co chcesz ode mnie?
- Jak już przecierpię to, że ty tu co chwila przychodzisz, to swoich przyjaciół mógłbyś tu nie zapraszać!
- Ann bądź gościnna- powiedziała moja mama.
- Ale ja lubię Jamesa, ale na prawdę nie powinien zapraszać gości, gdy wyglądam tak.
- Mi to nie przeszkadza- powiedział kolega Jamesa.
- Przepraszam. Jestem Anne Willow.
- Syriusz Black.
- Aaa jesteś z rodziny Black?- powiedziałam zniesmaczona
- Ann on od niedawna mieszka u mnie. Jest dla mnie jak brat.- tłumaczył James.
- A dlaczego?
- Ann trochę kultury- krzyczała mama z kuchni.
- Nic nie szkodzi pani Willow. Poprostu powiedzmy, że nie tolerują tego, że jestem w Gryffindorze i, że przyjaźnię się z Jamesem.
- Och. Przyrko mi.
- Ann chodź coś zjeść.
Poszłam do kuchni, a na stole stały już pancakes.
- Dziękuję mamo.
Zjadłam i poszłam się spakować do pociągu.
Gdy wszystko spakowałam zawołałam tatę, aby pomógł mi znieść rzeczy.
- My ci pomożemy- powiedział Black.
- My? Mnie w to łapa nie mieszaj!
- Ojj no chodź już któryś.
Przyszedł Syriusz i zniechęcony James, którzy pomogli mi znieść kufer.
Później Potterowie zawieźli nas na peron 9 i 3/4.

Huncwoci i Ona [zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz